European Commission logo
Zaloguj Utwórz konto
Można wpisać wiele słów, odzielając je przecinkami.

EPALE - Elektroniczna platforma na rzecz uczenia się dorosłych w Europie

Blog

Obiekt X, czyli test na przetrwanie początkującego edukatora muzealnego

Choć nie uczymy się na cudzych błędach, a błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi... Może da się czegoś uniknąć, szczególnie na samym początku

Profile picture for user Katarzyna Zak.
Katarzyna Zak-Caplot
Community Hero (Gold Member).
EPALE Ambassador.

ok. 5 minut czytania polub, linkuj, komentuj!


Kiedyś lubiłam rzucać się na głęboką wodę i spontanicznie realizować działania. Czasem kończyło się to pełnym sukcesem, a czasami małą katastrofą... Niech pierwszy rzuci kamień ten, który nigdy błędu nie popełnił... ;)

Na pierwszym planie obiekty muzealne, a zza nich wysuwa się głowa mężczyzny

Obiekty przedstawione na ilustracji pochodzą ze strony https://kolekcje.muzeumwarszawy.pl

Proszę znaleźć i opisać obiekt X, a następnie odpowiedzieć na pytania... 

  • Tylko gdzie jest obiekt X? 

a) Znajduje się na swoim miejscu na ekspozycji.

b) Został wypożyczony na inną wystawę.

c) Przeniesiono go do konserwacji.

d) Nastąpiła zaplanowana wymiana obiektów, o której „się zapomniało”.

Pożądana odpowiedź: a. Zazwyczaj pasuje. Jednak na ekspozycji, na której zazwyczaj pracuję, część eksponatów wymieniana jest co trzy miesiące, więc de facto są w stałym ruchu. Nigdy nie wiadomo, co człowiek zastanie na miejscu.

Próby doraźnego ratunku, które wszyscy znamy:

a) Celem tego ćwiczenia było zachęcenie do interakcji z pracownikami muzeum.

b) Celem tego ćwiczenia było pokazanie, że ekspozycja nigdy nie jest „stała”.

c) Bardzo przepraszamy, takie sytuacje zdarzają się w muzeum.

d) Obiekt X został wczoraj przeniesiony w celu...

Jak pierwsze dwie odpowiedzi są jeszcze do przełknięcia, tak kolejne dwie od razu nasuwają pytanie: A dlaczego człowieku wcześniej nie sprawdziłeś?

a) Ponieważ nie pomyślałam.

b) Ponieważ nie zdążyłam.

c) Ponieważ przedłużyło się wcześniejsze zebranie.

d) Ponieważ nie miałam zielonego pojęcia, że coś takiego może się zdarzyć. Pracuję w muzeum od trzech miesięcy...

Kolejne pytanie:

  • Czy uczący się dotrze do obiektu X?

a) Bez problemu, wszystko jest oznaczone.

b) Skorzysta z mapki ekspozycji, która, miejmy nadzieję, jest dla niego/niej czytelna.

c) Zapyta pracowników obsługi ekspozycji.

d) Nie zauważy małego obiektu X w gąszczu innych eksponatów.

e) Zgubi się i straci cenny czas na wykonanie innych zadań.

f) Zgubi się skutecznie i odnajdzie godzinę po zakończeniu zajęć.

Znowu, pożądana odpowiedź to a, ewentualnie b. Jednak w rzeczywistości...

a) Jest kilka miejsc w muzeum, gdzie absolutnie nie wiadomo, dokąd następnie się udać.

b) Akurat nie dodrukowano mapki muzeum, więc nie ma jej przy kasach ani na ekspozycji.

c) W ogóle nie ma mapki muzeum, przecież wszystko jest jasne, a zgubienie się w muzeum jest takie romantyczne...

d) Uczący się podepcze mapkę z frustracji, a w najlepszym wypadku powie kilka słów pracownikom obsługi ekspozycji, a potem edukatorce. Może jeszcze kiedyś wróci...?

Próby doraźnego ratunku, które wszyscy znamy:

a) Chociaż prace nad mapą trwały bardzo długo, topografia muzeum jest tak skomplikowana, że trudno znaleźć konsensus między szczegółowością a czytelnością,

b) W takich sytuacjach warto porozmawiać z pracownikami. Chętnie udzielą wszelkich informacji.

c) Na każdym piętrze wisi mapa, a każdy poziom oznaczony jest innym kolorem (niestety, zapomniałam Państwa o tym poinformować przed rozpoczęciem aktywności - pssst...).

d) Tak, rozumiem, to frustrujące. Ale zazwyczaj obiekt X nie sprawiał problemów.

Ufff, znowu się udało...

Pół biedy, kiedy pracujemy od lat w tym samym muzeum. A co by się stało, gdybyśmy dopiero zaczynali? Mieli opracować scenariusz zajęć w innej instytucji? Albo musieli poprowadzić zajęcia, nie będąc edukatorem muzealnym? Nie chcę mówić, że to kwestia wieku ;) – może raczej doświadczenia i ekonomii pracy – ale szkoda mi już czasu i nerwów na wyżej wymienione wpadki. 

Moje magiczne słowa to: „wizyta przygotowawcza”. Chociaż ten termin kojarzy się z programem Erasmus+, z powodzeniem stosuję go do wszelkich działań przed aktywnością edukacyjną. 

Powiecie: Oczywista sprawa. Zawsze trzeba zbadać teren. Nie do końca, ponieważ wszystko zależy od tego, z której perspektywy ją odbywacie - uczącego czy uczącego się? A może i z jednej, i z drugiej?

Mam to szczęście w nieszczęściu, że bardzo łatwo mi się wcielić w uczestnika swoich zajęć. Wszędzie się gubię, bywam nieuważna. Szybko pracuję, szybko się rozpraszam, a jeszcze szybciej nudzę. Jestem typową przedstawicielką „trudnej publiczności”. Bez kłopotu mogę sobie więc wyobrazić większość „punktów zapalnych”.

Planując działania, warto wziąć pod uwagę:

  • czas zwiedzania (zazwyczaj mam tylko 90 minut, więc staram się dokonać sensownej merytorycznie i topograficznie selekcji),
  • nagromadzenie wielu obiektów i informacji w jednym miejscu (wybieram jedną, maksymalnie dwie najważniejsze dla danego tematu w danej przestrzeni);
  • drażniące rozwiązania techniczne (np. nie opieram wielu ćwiczeń na ostro oświetlonych napisach pod eksponatami, ponieważ szybko męczą się oczy);
  • działające lub nie multimedia (to mnie najbardziej nudzi, ale wszystkie sprawdzam lub staram się pomijać w scenariuszu),
  • rozdroża (albo próbuję je pominąć, albo stworzyć uczącym się własne punkty orientacyjne);
  • wyznaczony lub nie kierunek zwiedzania (a co, jeśli nieuważny uczestnik zajęć nie będzie mógł się cofnąć do poprzedniego zadania...? Warto uprzedzić o tym na wstępie);
  • przy niektórych grupach i typach aktywności ważne jest też zagęszczenie (np. w pracy z osobami w spektrum trzeba wybierać dni i godziny, kiedy jest najmniej zwiedzających i nie odbywają się lekcje muzealne; realizując grę mobilną na czas również, lecz tym razem dla bezpieczeństwa niezaangażowanych w działanie świadków);
  • i wiele, wiele innych..., które znacie już z doświadczenia.

Wiem, że dla większości z Was to nic nowego. Jednak, gdyby dziesięć lat temu ktoś mi powiedział o tym wszystkim, uniknęłabym wielu mniej lub bardziej spektakularnych wpadek, więc może komuś się przyda, jak mnie. :)


Katarzyna Žák-Caplot – Kierowniczka Biblioteki Muzeum Warszawy, lektorka j. polskiego i czeskiego. Autorka językowych projektów bibliotecznych i muzealnych. Laureatka European Language Label. Bibliotekarz 2019 woj. mazowieckiego i laureatka III miejsca w Ogólnopolskim Konkursie Bibliotekarz Roku 2019. Mówi po polsku, czesku, francusku, angielsku i serbsku. Ambasadorka EPALE.

Login (2)