European Commission logo
Zaloguj Utwórz konto
Można wpisać wiele słów, odzielając je przecinkami.

EPALE - Elektroniczna platforma na rzecz uczenia się dorosłych w Europie

Blog

Nasz Przyjazny Dom w Sopocie – jedyne takie miejsce w Polsce

Jest w Sopocie dom, który przy wsparciu rodziców, asystentów, opiekunów tworzą mieszkający i pracujący tam dorośli z niepełnosprawnością intelektualną

ok. 7 minut czytania - polub, linkuj, komentuj!


Kiedy w domu pojawia się członek rodziny z niepełnosprawnością, zaczyna się wielka walka z własnymi uczuciami, trudnościami, systemem… Z czasem pojawia się niepewność i strach o przyszłość dziecka. Co będzie, gdy mnie zabraknie? Kto zadba o uczucia i bezpieczeństwo mojego dziecka? Te i inne pytania zadają sobie rodzice osób niepełnosprawnych przez całe ich życie. Prędzej czy później przychodzi taki moment, kiedy to zadbanie o samodzielność i bezpieczne miejsce dla dorosłego niepełnosprawnego dziecka staje się priorytetem dla starszego rodzica, zwłaszcza gdy sam wychowuje dziecko.

W centrum Sopotu, w parku Herbstów, kilka minut pieszo od plaży i molo, powstało wyjątkowe miejsce: Nasz Przyjazny Dom (NPD). Dom zaczął tętnić życiem przed świętami Bożego Narodzenia 2020 roku, kiedy wprowadzili się do niego Piotrek i Michał pierwsi z 12 mieszkańców. Stopniowo dołączali następni.

Dwupiętrowy budynek powstał dzięki ogromnej determinacji i wkładowi prywatnych środków rodziców niepełnosprawnych dzieci, którzy w 2013 roku stworzyli Fundację Nasz Przyjazdy Dom, a także dzięki przychylności władz miasta Sopot, które przekazały działkę pod wybudowanie budynku, oraz zaangażowaniu firm, które wsparły inicjatywę, pomimo światowego kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa Sars-CoV2.

Mieszkańcy Naszego Przyjaznego Domu w Sopocie przy pracy

Mieszkańcy NPD sami dbają o dom i jego otoczenie. Od lewej: Wojtek L., Sebastian W., Wojtek B., Piotr J. oraz opiekunka Barbara Krzyślak i prezes NPD Renata Birtus. (fot. Sylwia Kurszewska)

Stworzenie tego miejsca to doskonały przykład innowacji społecznej. W chwili obecnej to jedyny taki dom w Polsce. Domownicy mają tu zapewnione mieszkania ze wsparciem asystenta i opiekuna, usługi wspierające zaradność życiową, rehabilitację, uczestnictwo w życiu społecznym oraz aktywizację zawodową w ramach działalności gospodarczej prowadzonej przez Fundację. Rodzice płacą za pobyt mieszkańców w NPD. To jednak kropla w morzu potrzeb. Dlatego też w Naszym Przyjaznym Domu w Sopocie możesz odpłatnie:

  • zatrzymać się na noc dom oferuje 3 dwuosobowe pokoje gościnne,

  • wynająć powierzchnię konferencyjną na warsztaty, szkolenia czy inne spotkanie biznesowe dla maksymalnie 70 osób

  • skorzystać z rehabilitacji  skierowanej głównie do starszych mieszkańców (dla przykładu NPD ma własną komorę hiperbaryczną)

  • skorzystać z oferty wytchnieniowej kierowanej do rodzin osób z niepełnosprawnościami, które borykają się często z brakiem chwili dla siebie. Osoba z niepełnosprawnością dołączy do mieszkańców domu, a jego rodzina będzie mogła wtedy skorzystać z wolnych chwil chociaż przez krótki czas.

Z chwilą przeprowadzenia się do NPD, dla wszystkich mieszkańców rozpoczęła się droga do samodzielności pod okiem asystentów i opiekunów. Jak wygląda ich codzienne życie? Razem jedzą posiłki, dbają o czystość we własnych pokojach i częściach wspólnych, pomagają sobie nawzajem, jeżdżą na warsztaty, zajęcia terapeutyczne i biorą udział w różnych aktywnościach w Trójmieście, np. grają w teatrze Razem czy zespole PSONI „Remont Pomp”. Sześcioro z nich pracuje  pięcioro w recepcji NPD, a jedna osoba w DPS w Sopocie.

Wojtek, mieszkaniec Naszego Przyjaznego Domu w Sopocie, pracuje na recepcji.

Wojtek B. podczas pracy w recepcji NPD (fot. Sylwia Kurszewska)

Pytani o to, jak mieszka się im w Naszym Przyjaznym Domu, wszyscy zgodnie mówią, że bardzo dobrze, że tu jest ich nowy drugi dom. Początki nie dla wszystkich były jednak łatwe. Były momenty trudne, głównie z powodu olbrzymiej zmiany oraz tęsknoty za rodzicami i domem rodzinnym. Na szczęście są telefony komórkowe, dbają więc o częsty kontakt z rodzicami, odwiedzają się wzajemnie. Taki kontakt jest szczególnie ważny dla rodziców, zwłaszcza samotnych matek, które odczuły dotkliwie syndrom pustego gniazda i nie umiały znaleźć się w nowej rzeczywistości.

Od momentu przeprowadzki życie całkowicie się zmieniło. Jak mówią mieszkańcy NPD:

Teraz musimy być bardziej samodzielni, mamy dużo obowiązków, bywa, że jesteśmy zmęczeni po pracy, ale tu prowadzimy swój własny dom i chętnie do niego wracamy. Mamy też przyjaciół i lubimy spędzać razem czas. Jest fajnie. Nasi asystenci  pomagają nam w rozwiązywaniu wszystkich problemów i są bardzo mili.

Co więcej, kilkoro z nich po przeprowadzce znalazło miłość. Inni jej szukają.

Będąc gościem w domu, czuje się bardzo przyjazną atmosferę. Już od progu wchodzących z uśmiechem witają mieszkańcy pracujący w recepcji. Z radością opowiadają o tym, że w przyszłości chcieliby prowadzić własną kawiarnię. Kosząc i grabiąc trawę wokół domu planują jutro. Nasz Przyjazny Dom to miejsce, które integruje. Słychać tu o wielu pozytywnych działaniach, za którymi stoją rodzice i opiekunowie oddani sercem temu miejscu. Zarządzanie takim miejscem wiąże się jednak z wieloma wyzwaniami logistycznymi, administracyjnymi, finansowymi czy pandemicznymi, które sprawiają, że wiele działań nie jest łatwych. Tym bardziej warto pokazywać i wspierać takie cudowne, wyjątkowe inicjatywy!

Od początku było i jest ważne zaangażowanie każdej osoby włączonej w tworzenie i funkcjonowanie domu. Nie sposób jednak nie podkreślić zasług pani Renaty Birtus mamy jednego z podopiecznych, prezes fundacji Nasz Przyjazny Dom. To w jej głowie wszystko się zaczęło. Potrzeba stworzenia takiego domu pojawiła się wiele lat temu, kiedy zastanawiała się jak zadbać o przyszłość i bezpieczeństwo niepełnosprawnego syna, gdy obok nie będzie ani jej, ani jej męża. Pani Renata Birtus, wraz z mężem Jackiem przekazali majątek na budowę domu, ale zachęcili też innych rodziców, by włączyli się w realizację projektu, także poprzez dołożenie finansowej cegiełki. Państwo Birtus nie myśleli jedynie o swoim synu, objęli troską także innych niepełnosprawnych i ich rodziców. Jak wspomina pani Renata, aby powstał Nasz Przyjazny Dom, trzeba było pukać do wielu drzwi. Sporo kłód leżało po nogami. Po drodze było sporo zwątpień i rozczarowań. Chociażby fakt, że przyznanie działki przez miasto na tego typu inwestycję budziło niezadowolenie i protesty części mieszkańców. Ostatecznie udało się. Niemożliwe stało się możliwe!


Sylwia Kurszewska – zawodowo związana z Centrum Kształcenia Ustawicznego w Sopocie, w którym koordynuje działania zespołu ds. projektów międzynarodowych, podejmującego inicjatywy na rzecz różnych grup społecznych. Edukatorka. Prezes Stowarzyszenia „Praca-Edukacja-Zdrowie”, działającego dla wykluczonych społecznie lub zagrożonych takim wykluczeniem. Ambasadorka EPALE.


Pracujesz z osobami zagrożonymi wykluczeniem cyfrowym? Działasz na rzecz włączenia społecznego lub aktywizacji osób niepełnosprawnych? 

Szukasz sprawdzonych metod i narzędzi,

które możesz wykorzystać w pracy w zakładach karnych lub domach pomocy społecznej?

Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE! 


Zobacz także:

Wywiad EPALE z Renatą Birtus: Integracja, nie izolacja

Zawód w rok!

Czy dorosłym potrzebna jest edukacja obywatelska? Co pokazuje nam czas pandemii i towarzyszące mu protesty obywateli na świecie?

Doradca zawodowy w świecie VUCA – gra w pojedynkę nie jest łatwa

Nagranie webinarium EPALE: Szkoły dla dorosłych a środowisko lokalne

Edukacja dorosłych w okresie pandemii

Likeme (2)

Komentarz

Fajne jest oddawanie głosu samym podopiecznym, co w tym wpisie robisz. W końcu to o nich chodzi, oni/one są tu najważniejsi. Zwróciłem też uwagę na jeden bardzo ważny aspekt funkcjonowania takich miejsc - funkcja dawania czasu...wytchnienia opiekunom nieformalnym (czyli najczęściej bliskim, rodzinie). Mam wrażenie, ze często się o tym zapomina, a dyskusja o osobach (części z nich) żyjących z niepełnosprawnościami, to także rozmowa o całym otoczeniu, osobach, które je wspierają, i którym należy się za to jeśli nie tradycyjne wynagrodzenie, to na pewno wsparcie w postaci oferowania momentu wytchnienia..

Likeme (0)

Masz rację, z obserwacji w swoim najbliższym otoczeniu wiem, że często "współczujemy" opiekunom osób niepełnosprawnych, schorowanych członków rodzin i innych osób zależnych. Rzadko, jako rodzina czy przyjaciele, oferujemy im wsparcie w postaci umożliwienia spędzenia czasu, tak jak znajomy nam opiekun czy opiekunka mogliby tego potrzebować (np. wyjazd na weekend, wyjście do znajomych na urodziny itp. by nie musieli  co chwile spoglądać na zegarek i sprawdzać czy już muszą wracać do domu np. do chorej mamy). Ostatnio np. rozmawiałam z mamą niepełnosprawnego dziecka, która była rozżalona brakiem zrozumienia ze strony własnego męża, gdy po powrocie ze wspólnego urlopu z rodziną powiedziała, że w ogóle nie wypoczęła.

Nie dziwi więc fakt, że pomysł wsparcia w postaci oferowania momentu wytchnienia w NPD narodził się w głowie matki dziecka z niepełnosprawnością. Na szczęście powoli się to zmienia i dobrze, że różne instytucje zaczynają oferować usługi w zakresie opieki wytchnieniowej.

Likeme (0)

Po raz kolejny niemożliwe stało się możliwe... ten tekst daje nadzieję. Nie tylko w kontekście tworzenia tego typu miejsc ale również w każdym innym wyzwaniu, którego się podejmujemy. Wspaniale, że są ludzie, którzy widzą potrzebę, mają wizję i szukają rozwiązań, by realizować swój plan. Zapisuję adres - chętnie skorzystam z tego miejsca będą w Sopocie, a przy okazji polecam Pensjonat u Pana Cogito, który znajduje się w Krakowie i również jest miejscem wyjątkowym. 

Likeme (1)

Karolino, dziękuję za kolejny przykład fantastycznej inicjatywy! Jako edukatorzy powinniśmy mówić jak najwięcej o tzw. "społecznej odpowiedzialności biznesu" i wymieniać się takimi kontaktami. Ja również zapisuję adres. 

Wiem, jak ważne w przypadku takich miejsc jak "Nasz Przyjazny Dom w Sopocie" czy "Pensjonat U Pana Cogito w Krakowie" jest kontakt osób pracujących tam z klientami. Praca w takim miejscu pozwala pracownikom m.in. czuć się potrzebnym, a korzystającym z usług daje poczucie zrobienia czegoś niewielkiego z jednej strony, a jakże ważnego z drugiej :)

Likeme (0)

Dziękuje za podzielenie się tą wspaniałą innowacją!  Z pewnością warta jest szerzenia! Bardzo zainteresowały mnie formy dodatkowej możliwości wsparcia NPD, które są tak różnorodne. Mam nadzieję, że NPD szybko stanie się miejscem wielu odwiedzin, zarówno przyjezdnych, jak i rodzin, które potrzebują chwili wytchnienia. 

Likeme (1)

Wspaniała inicjatywa, dobre miejsce na wypoczynek i najważniejsze- zatrzymując się w Przyjaznym Domu możemy pomóc. Cieszę się, że przy powstawaniu tego miejsca tak wielu ludzi zjednoczyło swoje siły. Droga do samodzielności jest zawsze w budowie. 

Likeme (2)

Tak jak piszesz Marto, droga do samodzielności jest zawsze w budowie. W przypadku osób z niepełnosprawnościami droga ta do łatwych nie należy, a bez odpowiedniego wsparcia nie prowadzi za daleko. Jak zauważasz, wiele osób połączyło siły by ten dom powstał. Potrzebna była tu ogromna wiara w potencjał i umiejętności osób z niepełnosprawnościami. Wielu z nas tej wiary niestety brakuje. Jako trener/coach zapewne możesz powiedzieć więcej na temat kierowania procesem zmian, by mieszkańcy Naszego Przyjaznego Domu w Sopocie mogli osiągać samodzielność. Na chwilę obecną mieszkańcy domu mają za sobą odwiedziny pierwszych turystów i obsługę pierwszych konferencji. Wierzę, że to miejsce będzie szybko się rozwijać i dobrze funkcjonować, a odwiedzający turyści/klienci będą czuć się w tym miejscu dobrze i chętnie do niego wrócą.

Likeme (0)

Users have already commented on this article

Chcesz zamieścić komentarz? Zaloguj się lub Zarejestruj się.