European Commission logo
Utwórz konto
Można wpisać wiele słów, odzielając je przecinkami.

EPALE - Elektroniczna platforma na rzecz uczenia się dorosłych w Europie

Blog

Blog

Współczesna rola instytucji kultury, czyli teatr bliżej widza

MICET - Muzeum Interaktywne Centrum Edukacji Teatralnej w Narodowym Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie

TreeImage.
Daniel Arbaczewski

ok. 11 minut czytania polub, linkuj, komentuj!


Tajemnicza nazwa MICET może niektórym kojarzyć się z nowym oprogramowaniem software, a innym z nazwą antydepresantów. Czy kojarzy się z edukacją, kulturą i teatrem? Na szczęście coraz bardziej. Ale dużo pracy przed nami.

Rozszyfrowując ten tajemniczy skrót, otrzymamy pełną nazwę: Muzeum Interaktywne Centrum Edukacji Teatralnej w Narodowym Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Nazwa zacna i zobowiązuje. Dlatego, że to potężny kawał historii, ale też wciąż żywy, prężny i rozwijający się organizm, który wyznacza artystyczne trendy, daje możliwość podglądania pracy mistrzów i jest wylęgarnią nowych talentów. Jest czym się w Starym Teatrze chwalić, a jednocześnie, nad czym pracować. Taki był też pomysł na muzeum, które w obecnej formie, interaktywnego labiryntu w podziemiach teatru, istnieje od 2016 roku.

Przyglądając się przestrzeni muzeum MICET, widzimy szereg bardzo współcześnie urządzonych pokoi, jasnych, z niewielką ilością obiektów, wyposażonych w interaktywne stanowiska ze specjalnie przygotowanymi aplikacjami. Wszystkie znajdujące się w muzeum elementy dają zwiedzającemu kilka możliwości działań. Mogą uczyć, inspirować, ale też prowokować do działania i samodzielnego tworzenia. Jedynym ograniczeniem może być tu wyobraźnia odbiorcy. Podzielone tematycznie strefy zostały pomyślane tak, aby każda osobno stanowiła zaproszenie do pewnego rodzaju próby teatralnej, elementu procesu twórczego. Jest więc przestrzeń dedykowana reżyserom, scenografom, kompozytorom, metodom pracy aktorów czy choreografów. Czerpiąc nawet odrobinę z każdego ze stanowisk, komponujemy rodzaj narzędziownika, przy pomocy którego, w finale powinien nam wyjść pełnowymiarowy spektakl, i to całkiem niezły. 

wnętrze MICET

fot. Jacek Kochański, MICET

Na pierwszy rzut oka elementów, którymi można swobodnie żonglować w przestrzeni MICET, jest niewiele, ale gdy zatrzymamy się i zajrzymy głębiej, okazuje się, że otwiera się przed nami niezliczona ilość pudełek z narzędziami. Prawdę mówiąc, obecna zawartość muzeum wystarczy na przeprowadzenie kilkudziesięciu, jeśli nie kilkuset teatralnych prób i procesów twórczych. Zarówno indywidualnych, jak i grupowych. W strukturę tej przestrzeni zostało wpisane kilka ścieżek tematycznych, podejmujących dialog z widzem: WOLNOŚĆ, MY/ONI, EMOCJE, CIAŁO, NOWE. Proponowane ścieżki zostały wytyczone wokół archiwalnych i współczesnych przedstawień Starego Teatru. Każda ze ścieżek składa się z części edukacyjnej oraz programu ćwiczeń warsztatowych.

Gdy osiem lat temu muzeum teatralne Starego Teatru otwierało się w obecnej formie, w założeniu edukacja miała być jednym z jego narzędzi. Obecnie te role nieco się odwróciły. Siłą MICET stała się edukacja i pedagogika teatru a muzeum jest ważnym, jednak jednym z wielu narzędzi edukacji. To świadome przesunięcie akcentu wszystkim wyszło na dobre. Ta zmiana była najbardziej zauważalna po okresie pandemii, gdy strategie rozwoju widowni trzeba było przeformatować, a w wielu obszarach zacząć od nowa. W MICET pojawił się też silny zespół nowych edukatorów, którzy swoją energią i praktycznym teatralnym doświadczeniem rozkręcili tę machinę na nowo.

Warto zaznaczyć, że MICET nie jest muzeum sensu stricto. Nie obowiązują nas te same zasady tworzenia kolekcji, przechowywania czy udostępniania zbiorów co pełnowymiarowe muzea. Biorąc pod uwagę aspekt edukacyjny, możemy pozwolić sobie w działaniach na wiele więcej swobody niż choćby sąsiadujące z Teatrem Muzeum Krakowa, czy Muzeum Narodowe. Dotyczy to korzystania z teatralnych obiektów, kostiumów, makiet. To, co i na jakich zasadach trafi do kolekcji, ustalamy samodzielnie. Wszystko zależy od tego, jak dany element schodzącego ze sceny spektaklu uruchomi naszą wyobraźnię, potencjał twórczy, kreatywny i jakie narracje to w nas wywołuje. Naiwnie mówiąc – to zespół MICET i nasi odbiorcy mają tu wiele do powiedzenia. Już samo określanie naszych gości jako widzów czy uczestników (zamiast „zwiedzających”) mówi wiele o tym miejscu.

wnętrze MICET
fot. Jacek Kochański, MICET

Działania edukacji promieniują szeroko poza ramy przestrzeni, jakie wyznacza samo muzeum. W praktyce wylewamy się wręcz z naszą aktywnością, wkraczając w sale prób, scen, magazynów, pracowni, korytarzy i klatek schodowych. Coraz odważniej w przestrzeń edukacji wkraczają poszczególni pracownicy Starego Teatru, pozwalając nam i  naszym gościom na podglądanie swojej pracy, dzieląc się specjalistycznym doświadczeniem, wyzwaniami, anegdotami i procesami twórczymi. Ale też wcielają się w rolę ambasadorów, zapraszając do działań warsztatowych swoich krewnych i znajomych królika.

Programując działania edukacyjne i pedagogiczne zaczynaliśmy ambitnie, ale to właśnie nasi odbiorcy zweryfikowali system i program działań. Wiele pomysłów i planów musieliśmy odłożyć do szuflady i zacząć uważniej słuchać widzów. Stąd pojawiło się hasło: teatr bliżej widza. W ślad za nim pojawiły się słowa – kierunkowskazy takie jak: komunikacja, współpraca, spotkanie, uważność, czułość, myślenie abstrakcyjne, dobrostan. Z każdym miesiącem tych czułych drogowskazów przybywa, co szalenie cieszy, ale też rodzi wielką odpowiedzialność za naszych gości.

Podstawowy program działań MICET to formuła spotkań warsztatowych. Staramy się podświadomie uciekać od terminów edukacja, lekcja, szkolenie, zastępując je określeniami takimi jak spotkanie, warsztat, laboratorium, przestrzeń kreatywna, improwizacja. To drobiazg, ale to właśnie te drobiazgi stanowią o sukcesie naszych działań. Staramy się traktować naszych widzów partnersko, raczej wchodząc w rolę moderatorów, tutorów niż nauczycieli czy mentorów. Określeniem, które najpełniej oddaje istotę tej pracy, jest właśnie pedagog teatru.

Myśląc o tworzeniu propozycji, czy obszaru edukacji w teatrze instytucjonalnym, zadajemy sobie pytania, po co i z kim chcemy się spotkać, i po prostu czemu to ma służyć. Te pytania muszą być obecne cały czas. Często pytanie „po co?” irytuje, wyprowadza z równowagi i zrzuca z wygodnej ścieżki. Ale w efekcie to bardzo porządkuje naszą pracę, pozwala przeprowadzać mądrą selekcję pomysłów i daje dobre rozwiązania. Pytania i odpowiedzi, które się pojawiają, wyznaczają nam cele. Takim celem jest na przykład rozwój widowni teatralnej. Patrząc na to z innej strony to edukacja i pedagogika teatru jest najskuteczniejszym narzędziem badania widzów. Zaproszenie ich do spotkania i wspólnej pracy pozwala nam dowiedzieć się, jak widzowie rzeczywiście widzą teatr, jak o nim myślą, co odczuwają. Czego oczekują od teatru jako zespołu ludzi, ale też jako konkretnego miejsca i w końcu jako zjawiska w ogóle.

wnętrze MICET
fot. Jacek Kochański, MICET
Hasło „edukacja teatralna” przesuwa nas mocno w obszar nauczania, a przed tym się bronimy. Myślenie o edukacji w teatrze wrzuca nas i naszych odbiorców w schemat sugerujący, że nasze działania w Starym Teatrze są namiastką kursów aktorskich, reżyserskich, instruktorskich, będą wytrychem do dostania się do szkół artystycznych, pomogą w rozwoju teatru amatorskiego, czy wyjaśnią oglądany spektakl. A my tego nie chcemy. Nie jesteśmy od wyjaśniania. Oczywiście możemy podzielić się wiedzą, czy doświadczeniem i chętnie to robimy, ale przede wszystkim chcemy znaleźć pretekst do spotkania i dialogu. Tym spotkaniem może być spektakl. Ale zależy nam, żeby to spotkanie widza i teatru zaczynało się dużo wcześniej, np. w momencie przeglądania repertuaru, kupowania biletu, sprawdzania, o której odjeżdża tramwaj w stronę teatru. Chcemy też, by trwało po spektaklu, podczas kolacji z przyjaciółmi, po powrocie do domu, czy podczas wieczornego drinka. Robimy wszystko, aby spotkanie z teatrem było swego rodzaju świętem, żeby budziło emocje, kojarzyło się z emocjami, z czymś ważnym i cennym. Żeby było jak narkotyk, a przynajmniej kompulsywne jedzenie słodyczy.

Wśród odwiedzających MICET obserwujemy tendencję, że wielu naszych gości potrzebuje, aby być z nimi w muzeum. Potrzebują zadań, przewodnika, tutora, który im podpowie, że mogą wejść głębiej, intensywniej. Dobrą metodą takiego przewodnictwa jest zadawanie otwartych pytań, które mają nurtować, ale też oswajać. Często, wyjaśniając rolę pedagoga teatru, posługujemy się metaforą sauny. Każdy z nas zapewne spotkał ludzi, którzy mówią, że sauny nie lubią, choć nigdy w niej nie byli. Bardzo wielu z nas się tej sauny boi. Musimy się rozebrać, nie wiadomo czy się nie wygłupimy, czy mamy wejść w bieliźnie, czy właśnie bez przysłowiowych majtek, z ręcznikiem, czy bez ręcznika. Gdzie możemy wejść, gdzie usiąść? Czy nie jesteśmy za blisko, czy nie za daleko, czy nie będzie nam za gorąco, czy nie za zimno. Lecz jeśli trafimy na uważnego i czułego przewodnika, który nas z tą sytuacją oswoi, to okaże się, że każdy swój ceremoniał może tworzyć po swojemu. Z teatrem i pedagogami teatru jest podobnie. Wachlarz narzędzi teatralnych, które nasz potencjalny widz może dostać, jest tak duży, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Musi tylko o tym wachlarzu wiedzieć.

Idea teatru instytucjonalnego jako miejsca otwartego i odpowiedzialnego społecznie, często rodzi wewnątrz samej instytucji strach przed dryfowaniem w stronę „centrum kultury”. Teatry, i nie tylko, wciąż traktują to określenie pejoratywnie, obawiając się, że to otwarcie odbędzie się kosztem potencjału artystycznego, tworzeniem programu pod publiczkę i przesunięciem akcentu w stronę teatru łatwego i przyjemnego. Boimy się niejako zostać zdegradowanym do funkcji użytkowej, bo centra kultury są kojarzone właśnie w ten sposób. Najczęściej wynika to z nieświadomości, z tego, że się te instytucje (teatry i centra kultury) nie przenikają, ale to nie dotyczy tylko teatrów. I tu wkracza pedagogika teatru a dokładnie dwa jej wektory. Jeden skierowany do odbiorcy, widza, wchodzący z nim w dialog i aktywizujący do wspólnego działania. Drugi działający wewnątrz instytucji, często dużo trudniejszy, będący narzędziem negocjacyjnym, często reformacyjnym, rozbijającym utarte schematy, zadającym niewygodne pytania i otwierającym drzwi, których przez lata nikt nie odważył się otworzyć.

Pedagogika teatru to w tej chwili najprężniej i najbardziej świadomie rozwijająca się gałąź w teatrach instytucjonalnych. To również najlepiej, zaraz po dyrektorach teatrów zsieciowana grupa pracowników instytucji, która rzeczywiście bierze na warsztat dobre praktyki. Przygląda się sobie nawzajem, dzieli się doświadczeniami, jest ciekawa swojej pracy. Pedagodzy teatru coraz bardziej przyjmują na siebie rolę łącznika pomiędzy widzami a aktorami, artystami teatralnymi i innymi pracownikami teatru. Jednocześnie są buforem, który łagodzi konflikty, wchodzi w rolę arbitra, negocjatora czy moderatora dyskusji. W rezultacie dobrze podjęte i prowadzone działania pedagogów teatru pozwalają na świadome kruszenie murów i budują solidny kredyt zaufania po obu stronach tej mentalnej barykady.

Warsztaty sobota fot. Jacek Maria Stokłosa
fot. Jacek Maria Stokłosa. Warsztaty. MICET
Edukacja teatralna to również jedno z najskuteczniejszych narzędzi promocji teatru, a każda złotówka zainwestowana w ten obszar działań instytucji zwraca się trzykrotnie. Przede wszystkim jest skutecznym polem bezpośredniego badania widzów. Dobrze przeprowadzone działania edukacyjne w formie warsztatów, spotkań, otwartych dyskusji mogą być pretekstem do zebrania informacji, w jaką stronę teatr powinien się rozwijać, jakie narzędzia powinniśmy tworzyć a z jakich możemy zrezygnować. Jedno z haseł wyznaczających nasze cele w Starym Teatrze brzmi, że chcemy widza, który będzie chodził do teatru, a nie na spektakl. Takie podejście pozwala na zbudowanie długotrwałej relacji z odbiorcą, a jednocześnie ułatwia tworzenie długoterminowych strategii rozwoju instytucji. Zdobyte u widzów zaufanie, daje nam również odpowiedni balans w kwestii eksperymentu artystycznego, poszukiwania nowych środków wyrazu czy twórczych działań laboratoryjnych. Nasza odpowiedzialność za widza i dobra z nim relacja, w dłuższym okresie zwróci się tym, że będzie on ciekaw naszych procesów twórczych, a nie samych wyników. Widz lojalny ma świadomość, że teatr to żywy organizm, nieustannie się zmieniający, że potknięcia zdarzają się najlepszym, nawet w Starym Teatrze. Jak powiedziała kiedyś żartobliwie, ale dosadnie pewna teatralna księgowa: teatr to nie kiełbasa, raz spróbujesz i wiesz, jak smakuje.

Próbując usystematyzować model naszej pracy pedagogicznej, zdecydowaliśmy się na modułową formułę warsztatów – spotkań. Większość naszych odbiorców stanowią grupy zorganizowane. Ale krok po kroku budujemy również społeczność odbiorców indywidualnych, którzy regularnie korzystają z naszej oferty spektakli, warsztatów i wystaw. Nie pracujemy na gotowych scenariuszach, doświadczenie pokazało nam, że każdą grupę należy traktować bardzo indywidualnie. To daje nam szansę, że grupa wraca, czuje się u nas wyjątkowo, jej apetyt na Stary Teatr rośnie, a my możemy proponować jej w pracy coraz to ciekawsze i trudniejsze narzędzia. Dzięki temu pole i formy twórczych procesów laboratoryjnych nam również dają większe wyzwania i przyjemność.

Warsztaty sobota fot. Jacek Maria Stokłosa
fot. Jacek Maria Stokłosa. Warsztaty. MICET
Grupy poddane procesowi solidnej ewaluacji i pracujące z nami długoterminowo, zostają w praktyce naszymi ambasadorami. Wpływają na kształt narzędzi i obszarów promocyjnych i artystycznych teatru, ich formy, sposoby narracji. Dużą grupę naszych odbiorców stanowią studenci, choć dotarcie do nich po pandemii nie było wcale takie proste, jak zakładaliśmy. Dopiero po upływie dwóch lat od ostatniego lockdownu możemy zauważać pierwsze duże sukcesy. Ale to nie jest jeszcze skończony i trwały proces, dlatego podchodzimy do tego tematu szczególnie uważnie. 

Największym i najciekawszym wyzwaniem jest jednak odbiorca dorosły, nie student i nie senior. W polskiej tradycji istnieje przekonanie, że teatr to rodzaj zabawy, rozrywki, na którą możemy sobie pozwolić będąc w trakcie któregoś z etapów edukacji, w  szkole średniej, szkole podstawowej lub podczas studiów. Albo już na emeryturze. Jednak w tej przestrzeni widzimy stopniowy progres, w którym dorośli coraz bardziej uświadamiają sobie, że teatr może być swego rodzaju remedium na stres czy kryzysy psychiczne. Ale też doskonałym narzędziem wzmacniającym i wypełnieniem takich obszarów jak kreatywność, narzędzia społeczne, komunikacyjne czy liderskie. To przestrzeń, która dla nas jako pedagogów teatru, również jest nowa. Którą eksplorujemy uważnie, z pokorą, czułością, ale też z ogromnym dystansem. I chyba dystans, w dobrym znaczeniu tego słowa, jest naszym skutecznym kluczem. Dystans do siebie. Dystans do miejsca. I do naszych działań. Dlatego często, podejmując kolejne wyzwania, szukając nowych przestrzeni twórczych, ale też ucząc się miejsca i ludzi, z którymi tworzymy Stary Teatr, musimy sobie głośno powtarzać: że to tylko teatr, a nie odział kardiochirurgii. I po ludzku – mieć dystans.


Interesujesz się edukacją kulturową dorosłych? Szukasz inspiracji, sprawdzonych metod i niestandardowych form w obszarze edukacji muzealnej?

Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE!  

   

Login (2)

Want to write a blog post ?

Nie wahaj się!
Kliknij poniższy link i opublikuj nowy artykuł!

Najnowsze dyskusje

Profile picture for user mdybala.
Małgorzata Dybała

Zrównoważony rozwój i uczenie się dorosłych: co dalej z zielonymi umiejętnościami?

Dołącz do nas, aby zastanowić się nad zielonymi umiejętnościami jako sposobem radzenia sobie ze złożonymi, wzajemnie powiązanymi kwestiami, takimi jak zmiany klimatu i wyzwania środowiskowe.

Więcej
TreeImage.
Karolina MILCZAREK

Świadomość finansowa w czasach kryzysu

Dołącz do naszych ekspertów, żeby poznać świat polityki finansowej i jej społecznych skutków.

Więcej
TreeImage.
Karolina MILCZAREK

Wspieranie podstawowych umiejętności w Europejskim Roku Umiejętności

Inwestowanie w umiejętności podstawowe w ramach Europejskiego Roku Umiejętności jest nieuniknione, aby zapewnić osiągnięcie jego celów.

Więcej