European Commission logo
Utwórz konto
Można wpisać wiele słów, odzielając je przecinkami.

EPALE - Elektroniczna platforma na rzecz uczenia się dorosłych w Europie

Blog

Kim jest andragog?

W tekście zastanawiam się nad tym, jak andragog jest rozpoznawany na rynku zawodowym i jakie są tego konsekwencje.

Profile picture for user Hondo.
Wojciech Świtalski
Community Hero (Gold Member).

ok. 5 minut czytania polub, linkuj, komentuj!


Postawione w tytule pytanie w naturalny sposób wiedzie nas do pojęcia „andragogika”, które wyjaśniałem niegdyś na EPALE w jednym z dawniejszych wpisów. Andragog to w najprostszym rozumieniu ktoś, kto uprawia czy reprezentuje andragogikę, czyli naukę stojącą u podstaw rozumienia procesów edukacji i uczenia się człowieka dorosłego. Jednak co to oznacza w bardziej praktycznym sensie? Czy można zostać zatrudnionym na stanowisku andragoga? Czy jest to termin rozpoznawalny w społeczeństwie? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w niniejszym artykule.

Andragog – obraz postulowany

Pamiętam, jak kilka lat temu środowisko andragogiczne cieszyło się na wieść, że andragog został wpisany do ministerialnej klasyfikacji zawodów i specjalności na potrzeby rynku pracy. Faktycznie – od tego czasu w kategorii „Inni specjaliści nauczania i wychowania” na pozycji 235101 widnieje „andragog”. Miało to zapewnić lepszą rozpoznawalność w przestrzeni społecznej tej specjalności pedagogicznej i zwiększyć zainteresowanie potencjalnych studentów oraz przypuszczalnych pracodawców. Bądź co bądź w obliczu stale starzejącego się społeczeństwa znaczenie edukacji dorosłych powinno systematycznie rosnąć kosztem choćby edukacji szkolnej i przedszkolnej, skoro dzieci rodzi się coraz mniej.

Chociaż tożsamość andragogiczna z perspektywy naukowej jest dość dobrze rozpoznana, ja chciałbym się skupić na bardziej praktycznym ujęciu. Zawód andragoga jest opisany w Internecie na różnych portalach związanych z zatrudnieniem. Wątek ten pojawił się także na EPALE choćby kilka lat temu w tekście Moniki Gromadzkiej. Większość z możliwych do odnalezienia ujęć stawia go w jednym szeregu z innymi specjalistami w zakresie edukacji i uczenia się człowieka dorosłego. Na ogół wyróżnia się następujące cechy:

Wykształcenie

  • studia pedagogiczne o specjalności andragogicznej lub pokrewnej (edukacja dorosłych, oświata dorosłych itp.).

Cechy osobowe

  • empatia, chęć zrozumienia i pomocy innym;
  • łatwość w nawiązywaniu relacji;
  • zainteresowania społeczne;
  • elastyczność;
  • chęć doskonalenia siebie.

Kompetencje

  • wiedza nt. specyfiki uczenia się dorosłych;
  • planowanie procesów edukacyjnych;
  • znajomość nowoczesnych metod i technik kształcenia;
  • diagnoza potrzeb edukacyjnych;
  • umiejętność indywidualnego profilowania ścieżki edukacyjno-zawodowej;
  • kompetencje miękkie (takie jak komunikacja, organizacja pracy własnej, formułowanie celów, współpraca w grupie, rozwiązywanie problemów, radzenie sobie ze stresem, autoprezentacja i inne).

Możliwości zatrudnienia

  • ośrodki doskonalenia zawodowego;
  • wewnętrzne działy szkoleniowe;
  • firmy szkoleniowe i coachingowe;
  • centra zajęć pozaszkolnych;
  • uniwersytety trzeciego wieku;
  • placówki kulturalno-oświatowe;
  • szkoły wyższe;
  • fundacje, stowarzyszenia, instytucje pozarządowe działające na rzecz uczenia się dorosłych.

Andragog – obraz rzeczywisty

Niestety, gdyby na tych ogólnych zapisach zakończyć poszukiwania, okaże się, że potencjalny kandydat na andragoga trafi w ślepą uliczkę. Bowiem według mojej najlepszej wiedzy andragogów nie zatrudnia się jako andragogów. Takie „zwierzę” na rynku pracy nie istnieje. Owszem, mamy doradców zawodowych, specjalistów ds. szkoleń, trenerów, specjalistów od HR, coachów, animatorów, metodyków kształcenia zdalnego i pewnie cały szereg innych stanowisk, ale konia z rzędem temu, kto jest zatrudniony jako andragog.

Ta dość smutna konstatacja musi posunąć nas w dalszym zgłębianiu tematu. Nieprawdą byłoby przecież przyjąć, że absolwenci andragogiki nie znajdują pracy w zgodzie ze swoim wykształceniem. Jednak jak dotąd ogólnie zarysowany profil zawodowy andragoga nie znalazł bezpośredniego odbicia w stanowiskach pracy.

Co to oznacza w praktyce? Na ogół najlepszą strategią dla studentów studiów andragogicznych jest równoległe uzupełnianie swojego CV (i portfolio) o dodatkowe kwalifikacje i kompetencje, najlepiej potwierdzone stosownymi certyfikatami. Chodzi przede wszystkim o takie „umocowanie”, które będzie bardziej jednoznacznie określać potencjalne stanowisko pracy. I tak ścieżka szkoleniowca prowadzi przez kursy i certyfikaty trenerskie, kariera coacha wiedzie przez uprawnienia nadawane przez organizacje coachingowe itd. Niektóre stanowiska, np. doradcy zawodowego, mogą wymagać nawet dodatkowych studiów.

W tym kontekście pojawia się zasadnicze pytanie: Skoro i tak przyszły andragog musi szukać poparcia swoich umiejętności i wiedzy w dodatkowych aktywnościach edukacyjnych, to po co mu właściwie studia? Przecież to ogrom czasu i niebagatelny nakład sił. Czy nie lepiej ukierunkować swoje dążenia na uzyskanie stosownych uprawnień bez studiów? Tym bardziej, że większość szanowanych organizacji wydających certyfikaty na ogół wymaga jedynie samorozwoju, samokształcenia w określonym kierunku. Studia – owszem – są mile widziane, ale nieobowiązkowe. 

Czy warto zostać andragogiem?

Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa i to, co chcę napisać poniżej, jest moim osobistym zdaniem, które chętnie poddam dyskusji. Uważam, że absolwenci studiów andragogicznych mają zasadniczą przewagę nad specjalistami z zakresu edukacji dorosłych, którzy swoją wiedzę czerpią z innych źródeł. Ta przewaga nie wynika z lepszej znajomości konkretnych narzędzi czy wąskich specjalności. Jest przeciwnie. Trzyletnie studia pedagogiczne pozwalają na pogłębione zrozumienie teoretycznych podstaw funkcjonowania człowieka w społeczeństwie, jego rozwoju, wychowania czy samokształcenia. Pozwalają dostrzec złożoność tych problemów oraz mnogość ujęć, które je opisują. 

Choć na ogół jako nauczyciele akademiccy kształcący pedagogów staramy się, aby studenci poznali jakieś konkretne rozwiązania, dysponowali gotowymi narzędziami diagnozy czy oddziaływania edukacyjnego, to jednak nie to jest zasadniczą treścią wyniesioną z zajęć. Ważniejszy jest szeroki kontekst i rozumienie ogólnych prawidłowości. Być może w tym zasadza się po części powód słabego umocowania andragoga w przestrzeni rynkowej.

Mam nadzieję, że Czytelnicy EPALE, którzy nie kończyli studiów pedagogicznych, teraz się na mnie nie obrażą, ale ja, uczestnicząc w jakimś wykładzie, szkoleniu, warsztacie, bardzo szybko rozpoznaję, kiedy mam do czynienia z osobą z przygotowaniem pedagogicznym, a kiedy nie. I choć w tej drugiej grupie niewątpliwie można wskazać znakomitych specjalistów, to dość często można dostrzec ich pewne braki w wykształceniu. Braki, które nie muszą być decydujące, ale których andragog pewnie mieć nie będzie.

W kontekście tych uwarunkowań sam swoich studentów pedagogiki w zakresie edukacji dorosłych namawiam, aby o swojej przyszłości zawodowej myśleli już od pierwszego semestru i zbierali doświadczenia, które ostatecznie połączą z dyplomem studiów andragogicznych. Wówczas ich kariera ma znacznie większe szanse toczyć się płynnie, a słabo rozpoznawalny zawód andragoga nie będzie przeszkodą w byciu profesjonalnym specjalistą w uczeniu się i edukacji dorosłych.


dr Wojciech Świtalski – pedagog, andragog, adiunkt w Katedrze Andragogiki i Gerontologii Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego. Specjalizuje się w metodyce kształcenia w środowisku szkolnictwa wyższego i edukacji dorosłych, zwłaszcza z wykorzystaniem gier i zabaw. Sprawny organizator licznych wydarzeń edukacyjnych. Ambasador EPALE.


Zobacz także:

Style uczenia się

Odnawianie zasobów – gra szkoleniowa

Paradoks Monty’ego Halla – czy podejmiejsz właściwą decyzję?

Zabawy i gry słowne w treningu twórczości – przykłady

Uczenie się w grach miejskich

Karty coachingowe – recenzja wybranych narzędzi

Login (1)

Komentarz

Profile picture for user n00f9x0x.
Natalia Marciniak-Madejska
Community Hero (Gold Member).
śr., 07/17/2024 - 10:38

Wierzę, że andagodzy będą z każdym rokiem coraz bardziej cenieni na rynku - co najmniej w rolach diagnostów potrzeb rozwojowych pracowników, działach HR, firmach szkoleniowych i in. Firmy coraz bardziej inwestują w rozwój swoich pracowników, aby utrzymać konkurencyjność. Andragodzy, ze swoją specjalistyczną wiedzą na temat uczenia się dorosłych, są idealnie przygotowani do diagnozowania potrzeb edukacyjnych i tworzenia skutecznych programów rozwojowych i talenckich.

Login (0)
Profile picture for user Barbara Habrych.
Barbara Habrych
Community Hero (Gold Member).
sob., 07/13/2024 - 18:01

Zaintrygowało mnie po czym poznajesz podczas szkolenia czy wykładu, że ktoś nie ma przygotowania pedagogicznego? :) Jakie braki obserwujesz najczęściej?

Jeśli chodzi o zachęcanie studentów o uzupełnianie swojego portfolio o dodatkowe doświadczenia, kompetencje i certyfikaty, to myślę że dziś dotyczy to studentów wszelkich kierunków, nie tylko anadragogów. 
 

Login (0)

Ha, to dobre pytanie. Najłatwiej braki w wykształceniu pedagogicznym można rozpoznać po tym, że ktoś robi wiele błędów. Ale to dość oczywiste. Rozumiem, że chodzi o osoby, które zasadniczo dobrze sobie radzą lub nawet bardzo dobrze pod względem dydaktycznym, a jednak można dostrzec pewne braki. Chyba najbardziej widoczne jest to w dość mechanicznym traktowaniu stosowanych metod. Widać, że ktoś zapoznał się z jakimś instruktażem i stosuje go poprawnie. Może mieć nawet dość elastyczności i wyczucia, by wprowadzać sensowne zmiany. Niemniej w trudniejszych sytuacjach, czując że zaczyna wypadać z obranej ścieżki, kurczowo trzyma się zapamiętanych reguł i schematów. Trudno to dokładniej opisać. Inną bolączką jest dość bezkrytyczne stosowanie danej metodyki. Brak znajomości szerszego kontekstu sprawia, że ktoś się "zachłyśnie" odkryciem pewnych prawideł i traktuje je jak wyrocznię.

Pamiętam, jak na jednej z konferencji (chyba to był Kongres Edukacji Pozaformalnej) jeden z prelegentów demonstrował - jak to nazwał - techniki uczenia się, które miały być szalenie spektakularne. Aby dodać sobie wiarygodności demonstrował, jak jest w stanie po jednym przejrzeniu potasowanej talii kart odtworzyć cały jej układ. Owszem, w tym, co robił, był bardzo skuteczny. Znał zaawansowane techniki i świetnie je przećwiczył. Umiał uzasadnić ich skuteczność. Niemniej w ogóle nie dostrzegał, że cały proces uczenia się sprowadził do jedynej funkcji - zapamiętywania. Zupełnie pominął inne procesy - przetwarzania informacji, twórczość, krytyczne spojrzenie itd. Ostatecznie robił co najwyżej wrażenie kuglarza. Myślę, że żaden andragog nie wpadłby w podobną pułapkę.

Login (1)
Profile picture for user Barbara Habrych.
Barbara Habrych
Community Hero (Gold Member).
ndz., 07/14/2024 - 16:05

Dodane przez Wojciech Świtalski w odpowiedzi na

Dzięki za obszerną odpowiedź :) 
Ja obserwuję osoby, które nie mając wykształcenia pedagogicznego pracują z dziećmi - i tu widzę zagrożenia (np. nieznajomość psychologii rozwojowej, rozwoju moralnego, itp.).

Nie myślałam w ten sposób o pracy z dorosłymi. Będę się przyglądać :)

Login (0)
Profile picture for user Bartek Lis.
Bartek Lis
Community Hero (Gold Member).
sob., 07/13/2024 - 18:00

Dziękuję za zebranie w jednym miejscu najważniejszych zagadnień na ten temat :) myślę sobie, że fajnym pomysłem mogłoby być opisanie jakiejś historii sukcesu osób pracujących jako andragogowie oraz ich ścieżki zawodowej, które mogą zainspirować czytelników zainteresowanych tą profesją. Przepraszam jeśli przegapiłem, ale może temat na Historię EPALE? :)

Login (0)

Na EPALE jest na pewno wywiad Doroty Gierszewski z prof. Tadeuszem Aleksandrem. To jeden z nestorów polskiej andragogiki. Tu zamieszczam link. Inne sylwetki częściej są opisywane jednak w literaturze naukowej. Być może, masz rację i powinny znaleźć się w Historiach EPALE. Ja w zeszłym roku przygotowałem materiał o Annie Gutowskiej-Ciołek.

Login (0)

Users have already commented on this article

Chcesz zamieścić komentarz? Zaloguj się lub Zarejestruj się.