Andragogika – co to właściwie znaczy?



ok. 8 minut czytania - polub, linkuj, komentuj!
Punkt wyjścia
Choć społeczność EPALE zrzesza osoby specjalizujące się w edukacji dorosłych, to wcale nie jest oczywiste, że pojęcie andragogiki jest w tym gronie powszechnie znane, a tym bardziej podobnie rozumiane. Przypuszczalnie swoją wiedzę często czerpią z łatwo dostępnych źródeł, takich jak Glosariusz EPALE. Pojęcia i terminy z zakresu edukacji dorosłych lub hasła w Wikipedii. A te wymagają, moim zdaniem, uzupełnienia czy nawet korekty.
W tym tekście wyjaśniam, jak rozumiem pojęcie andragogika, a piszę to z perspektywy adiunkta w Katedrze Andragogiki i Gerontologii Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego. Na początek przyjmę wstępne, mało precyzyjne, niemniej przydatne w odczytaniu dalszych treści ustalenie, że andragogika jest ogólną teorią opisującą procesy edukacji i uczenia się człowieka dorosłego.

Krótki rys historyczny
Nie można wskazać jednoznacznej daty początku naukowej refleksji nad uczeniem się osób dorosłych. Na pewno już niektóre teksty antyczne podejmowały tę problematykę, niemniej w tej krótkiej wędrówce po przyszłości zaznaczę tylko kilka przystanków.
Z polskich dokonań warto wspomnieć Szymona Marycjusza, który 100 lat przed Janem Amosem Komeńskim, którego powszechnie w Europie uznaje się za prekursora idei całożyciowego uczenia się, pisał:
„W żadnym wieku nie powinieneś się wstydzić tego, czego nie wiesz, ponieważ zamiłowanie do nauk i zajmowanie się nimi nie ogranicza się do czasów szkolnych, lecz kończy się z życiem… Lepiej późno się uczyć niż nigdy”.
Naukowa myśl dotycząca procesów edukacji człowieka dorosłego stopniowo ewoluowała, a ów postęp szczególnie zyskał na dynamice w epoce gwałtownego rozwoju przemysłu w XIX wieku, który zaowocował nagłym zapotrzebowaniem na specjalistów maści wszelakiej. Stąd rozwój towarzystw naukowych, rozszerzonej działalności uniwersytetów czy takich inicjatyw jak uniwersytety ludowe i powszechne.
Jednak najbardziej przełomowym momentem jest pierwsza połowa XX wieku, zwłaszcza okres dwudziestolecia międzywojennego. Wówczas bowiem dokonuje się tak w Polsce, jak i na świecie zasadniczy jakościowy zwrot w naukowej refleksji nad uczeniem się człowieka dorosłego. Mianowicie rozpoczęto systematyczne badania ujawniające specyfikę tego procesu. W 1928 roku w Warszawie powstaje Instytut Oświaty Dorosłych, a publikacja Praca oświatowa. Jej zadania, metody, organizacja. Podręcznik opracowany staraniem Uniwersytetu Ludowego im. A. Mickiewicza (1913) traktowana jest dziś jako pierwszy podręcznik andragogiki. Podobnie dzieje się na świecie, np. w Ameryce pełną parą ruszają badania behawioralne nad uczeniem się, a nazwisko Edwarda Lee Thorndike’a, jak i wiele innych tej epoki, zaliczamy w poczet prekursorów andragogiki.
Ten okres staje się początkiem andragogiki rozumianej nie tylko jako sztuka kształcenia dorosłych, ale jako nauka mająca swoje teorie, metody i badania.
Czy andragogika to to samo co pedagogika dorosłych?
Choć samo pojęcie „andragogika” znane jest od XIX wieku, to termin ten wówczas się nie upowszechnił. W Polsce jeszcze w latach 80. dość powszechnie używano określenia „pedagogika dorosłych” jako nazwy jednego z działów pedagogiki. Tę frazę cechuje jednak poważny etymologiczny zgrzyt. Pedagogika bowiem wywodzi się od słów paidagogos, co oznacza prowadzenie chłopca, a w szerszym rozumieniu prowadzenie dziecka. Zatem zwrot pedagogika dorosłych należałoby odczytywać jako prowadzenie dorosłego dziecka, co jest trudnym do zaakceptowania oksymoronem. Wprowadzenie określenia „andragogika” miało ten dysonans eliminować. Jednak to się nie w pełni udało.
Choć nowa nazwa przyjęła się dość szybko, to pozostał inny – głębszy, bardziej zasadniczy problem. Dotąd bowiem andragogikę traktowano jak dział pedagogiki wyodrębniony podobnie jak jesteśmy w stanie wyróżnić np. pedagogikę przedszkolną. W andragogice przyjmuje się założenie, że dorośli uczą się inaczej niż dzieci, co zresztą jest poparte wieloma doniesieniami badawczymi. Skoro zatem człowiek dorosły uczy się inaczej, to dlaczego nauka zajmująca się tym problemem miałaby odzwierciedlać pedagogiczny porządek? A tak się w istocie dzieje dopóki traktujemy andragogikę jako dział pedagogiki. Pokażę to na przykładzie. W podręczniku z 1996 roku Wprowadzenie do andragogiki Tadeusz Wujek podaje subdyscypliny andragogiczne, czyli jej wewnętrzny podział. W nim wyróżnia 6 subdyscyplin (u innych autorów znajdziemy więcej), jednak ich nazewnictwo jest bezpośrednim odzwierciedleniem struktury pedagogiki:
- andragogika ogólna – odpowiednik pedagogiki ogólnej
- teoria wychowania dorosłych – odpowiednik teorii wychowania
- dydaktyka dorosłych – odpowiednik dydaktyki ogólnej
- andragogika edukacji kulturalnej – odpowiednik pedagogiki czasu wolnego
- andragogika porównawcza – odpowiednik pedagogiki porównawczej
- historia oświaty dorosłych i myśli andragogicznej – odpowiednik historii wychowania.
Choć przywiązanie do traktowania andragogiki jako działu pedagogiki ma w Polsce głębokie korzenie, to jednak sprowadza badaczy na manowce, bowiem – zdradzę niewtajemniczonym – takiej subdyscypliny jak np. andragogika porównawcza najzwyczajniej nie ma. Istnieją co najwyżej doniesienia badawcze opisujące edukację dorosłych w różnych zakątkach świata, ale dotąd nikt nie wypracował (a przynajmniej dotąd takiej nie znalazłem) żadnej teorii, która stałaby u podstaw andragogiki porównawczej. Jest to jedynie kalka myślenia pedagogicznego w andragogice.
Wobec tego pojęcie andragogika przynajmniej początkowo było jedynie co najwyżej nową etykietą nazywającą dawniejsze pojęcie pedagogiki dorosłych. We współczesnej andragogice niejeden tekst niesie intencję tego, aby zniwelować zasygnalizowany wyżej dysonans. Większość z nich sytuuje się w jednym z dwóch głównych nurtów. W pierwszym dociekania koncentrują się na formułowaniu metodologii andragogiki, w drugim badacze skupiają się na nazwaniu i opisaniu procesów edukacyjnych u osób dorosłych. I ten ostatni wątek szerzej omawiam w kolejnym akapicie.
Co jest przedmiotem badań andragogicznych?
W swojej wstępnej definicji określiłem przedmiot zainteresowań andragogów jako uczenie się i edukacja osób dorosłych. Pora to hasłowe określenie nieco przybliżyć. W pierwotnym wydaniu andragogiki sensem jej dociekań było formułowanie konkluzji praktycznych czy rekomendacji dla osób zajmujących się organizacją różnych form kształcenia dorosłych. Na andragogikę patrzono przede wszystkim z perspektywy szeroko rozumianego nauczyciela. Dziś centralne pojęcie ówczesnej andragogiki nazwalibyśmy nauczaniem, niemniej wówczas częściej posługiwano się pojęciem oświaty. Termin ten znajduje zresztą odbicie w wielu tytułach czy nazwach. Głównym czasopismem andragogicznym tego okresu była wydawana niemal do końca lat 80. Oświata Dorosłych, ważnym podsumowaniem ówczesnego dorobku była Encyklopedia oświaty i kultury dorosłych, a katedra, w której obecnie pracuję, pierwotnie była Zakładem Oświaty Dorosłych.
Jednak ta koncentracja na czynnościach nauczyciela (oświatowca, animatora) nie wytrzymała próby czasu. Stopniowo zaczęto przyglądać się aktywności własnej osoby uczącej się i dostrzeżono, że opisywanie interesujących procesów wyłącznie z perspektywy konstruowanych oddziaływań oświatowych jest niewystarczające. Uznano, że znakomita część efektów dydaktycznych, zwłaszcza w odniesieniu do dorosłych, wynika bardziej z inwencji własnej podmiotu uczącego się niż przygotowanych dla niego programów czy scenariuszy. Mniej więcej na lata 70. na świecie, a wkrótce potem w Polsce, przypada pierwsze przesunięcie paradygmatyczne w andragogice. Centralne miejsce zajmuje proces nauczania-uczenia się, gdzie równolegle przyglądamy się zewnętrznym oddziaływaniom nauczyciela oraz własnej aktywności dorosłych.
Jednak i ten porządek wkrótce zaczęto kwestionować. M.in. wskutek rozwoju myśli postmodernistycznej czy pedagogiki krytycznej, ale również kogniwistyki coraz częściej na pierwszy plan wysuwają się wewnętrzne procesy psychiczne człowieka, w których ma on odgrywać rolę kluczowego decydenta – architekta bądź destruktora własnego życia. Zewnętrzne oddziaływania zostają zepchnięte na dalszy plan, ponieważ w bardziej umiarkowanym rozumieniu nie są niezbędne, a w skrajnym podejściu są przejawem władzy, z której człowiek ma za zadanie się wyswobodzić, wyemancypować. Kluczowym zjawiskiem staje się zatem proces uczenia się, a w andragogice mówimy o drugim przesunięciu paradygmatycznym.
Czy mamy wspólne stanowisko?
Chciałbym zakończyć powyższe omówienie dynamiki zmian konkluzją, że oto dotarliśmy do punktu, w którym zgodnie przyjęliśmy wspólne stanowisko odnoszące się do sensu andragogiki. To jednak nie byłoby prawdą. Nie brakuje głosów, które sprzeciwiają się ujmowaniu andragogiki w przedstawiony wyżej sposób. Na Zjeździe Andragogicznym w 2013 roku nieżyjący już profesor Józef Półturzycki zabrał głos i w zdecydowanych słowach zaprotestował przeciwko uleganiu wpływom ponowoczesności, używając nawet dobitnego określenia czarnej andragogiki. Być może jego wypowiedź dziś niewielu pamięta, jednak już publikacja Spór o kształcenie ustawiczne. Polemiki i analizy najpewniej trafi do dziesiątków kolejnych studentów. A w niej, choć w mniej dosadnych słowach, autor dzieli dość jednoznacznie andragogów na dobrych, którzy nie kwestionują starego porządku, i złych, którzy ośmielają się z nim dyskutować.
Jeśli jeszcze do tego dodamy, że obok wspomnianych wyżej pojęć, wciąż są obecne takie, które pozostawiłem na marginesie, jak np. samokształcenie, autoedukacja, edukacja permanentna, uczenie całożyciowe, edukacja dalsza i wiele innych, to otrzymamy semantyczny gąszcz, po którym z trudem można się poruszać. Żeby nieco osłabić pesymizm bijący z tej konkluzji, dodam, że można sobie z tym problemem poradzić, tylko trzeba z uwagą śledzić tekst i nie stosować pojęć pochopnie.
Kontekst międzynarodowy
Nauka, tak jak biznes, edukacja czy działalność kulturalna silnie jest wprzęgnięta w różne koneksje międzynarodowe. Wspólne projekty, korzystanie z obcojęzycznych źródeł sprawiają, że pojęcia czy koncepcje są efektem przenikania wielu kultur i wpływów językowych. W tym kontekście termin „andragogika” jawi się jako jeszcze trudniejszy do opisania, bowiem jego zakres semantyczny będzie różny (a nawet bardzo różny) w Polsce, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Francji itd.
Wydawałoby się, że amerykański sposób rozumienia powinien być bliski polskiemu. Wszak dość powszechnie znany edukatorom dorosłych Malcolm Knowles postulował przeciwstawienie pojęcia andragogiki do pedagogiki i na bazie kilku kryteriów wykazał zasadnicze różnice, zbieżne z tym, co w polskiej tradycji opisywano hasłem swoistość uczenia się dorosłych. Swoje przekonania popierał gruntownym wywodem bazującym na doniesieniach wielu naukowców. Jednak, gdy przejrzymy inne pozycje anglojęzyczne, zorientujemy się, że pojęcie „andragogika” jest często kojarzone właśnie wyłącznie z nazwiskiem Knowlesa i traktowane jako jedna z wielu koncepcji dotyczących uczenia się dorosłych, a nie jako nauka spinająca je wszystkie.
W nomenklaturze frankofońskiej pojęcie „andragogika” jest zupełnie niezrozumiałe. Na jednej z konferencji międzynarodowych naszym francuskim kolegom zajmującym się edukacją dorosłych musieliśmy to słowo długo tłumaczyć, a i tak mam wrażenie, że ostatecznie je opacznie zrozumieli.
Swego czasu Dusan Savicevic z Uniwersytetu w Belgradzie dokonał przeglądu rozumienia andragogiki na gruncie dziesięciu języków europejskich. W jego wyniku ukazał więcej różnic niż punktów wspólnych.
Konkluzja
Andragogika nie jest zatem pojęciem łatwym do zdefiniowania. Rozstrzygnięcie, które przyjąłem na wstępie, nie jest zapewne precyzyjne, jednocześnie trudno je jednoznacznie uzupełnić. Warto jednak przypomnieć, że:
- Korzenie polskiej andragogiki wiążą ją z pedagogiką.
- Mówienie, że andragogika jest działem pedagogiki jest sporym uproszczeniem, bowiem nie uwzględnia silnych tendencji emancypacyjnych podyktowanych specyfiką uczenia się dorosłych.
- Obecnie najczęściej jako centralne pojęcie andragogiki sytuuje się uczenie się dorosłych, niemniej inne pojęcia pokrewne są wciąż obecne.
- Andragogika w innych językach europejskich może znaczyć coś innego lub nawet zupełnie nie występować.
dr Wojciech Świtalski – pedagog, andragog, adiunkt w Katedrze Andragogiki i Gerontologii Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego. Specjalizuje się w metodyce kształcenia w środowisku szkolnictwa wyższego i edukacji dorosłych, zwłaszcza z wykorzystaniem gier i zabaw. Sprawny organizator licznych wydarzeń edukacyjnych. Ambasador EPALE.
Zobacz także:
Moje wrażenia z IV Ogólnopolskiego Zjazdu Andragogicznego
Karty coachingowe – recenzja wybranych narzędzi
Uczenie się w świetle konstruktywizmu społecznego na przykładzie gry "Tajemnicze domostwo"
Źródła:
- Glosariusz EPALE. Pojęcia i terminy z zakresu edukacji dorosłych, 2020, Warszawa
- Knowles Malcolm S., Holton III Elwood F., Swanson Richard A., 2005, The Adult Learner, The Definitive Classic in Adult Education and Human Resource Development, Amsterdam, Boston, Heidelberg, London, New York, Oxford, Paris, San Diego, San Francisco, Singapore, Sydney, Tokyo, Elsevier.
- Malewski Mieczysław, 2010, Od nauczania do uczenia się. O paradygmatycznej zmianie w andragogice, Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, Wrocław.
- Nowak, Jadwiga Ewa, 1984, Z dziejów oświaty dorosłych w Polsce, Warszawa, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne
- Półturzycki Józef, 2016, Spór o kształcenie ustawiczne. Polemiki i analizy, Warszawa, Wydział Pedagogiczny Uniwersytetu Warszawskiego.
- Savicevic, Dusan M., 1991, Modern Conceptions of Andragogy: A European Framework.
- Studies in the Education of Adults, v. 23 n. 2 p. 179-201.
- Stopińska-Pająk Agnieszka, 2012, Powrót do źródła - o pierwszym polskim podręczniku andragogiki, Rocznik Andragogiczny, s. 63-78.
- Wujek Tadeusz (red.), 1996, Wprowadzenie do andragogiki, Radom, Instytut Technologii Eksploatacji.
Komentarz
Ciekawe rozważania.
Dzięki Wojtek! Ciekawe rozważania. Odnoszę wrażenie, że andragogika jest najbardziej zróżnicowanym i najszybciej zmieniającym się obszarem edukacji. Jej podstawową cechą jest dobrowolność. Nikt nie musi, ale każdy może. Istotne jest też, że koncepcja uczenia się przez całe życie nie koncentruje się na miejscu uczenia się, czyli jakieś „szkole”, ale podkreśla znaczenie procesu trwającego całe życie, który odbywa się również poza instytucjami. Warto też pamiętać, że użyty przez Kappa termin nie był używany jako przeciwieństwo pedagogiki, ale podkreślał wyróżniające cechy kształcenia ustawicznego dorosłych, jako samodzielnych jednostek.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Cieszę się, że zwracamy…
Cieszę się, że zwracamy uwagę, że andragogika nie jest tym samy co pedagogika, ale także nie jest pojęciem przeciwstawnym. Dorośli uczą się inaczej niż dzieci. Ale zarówno dzieci, jak i dorośli są ludźmi. Część mechanizmów i metod jest podobna, tożsama. Część zupełnie inna. Warto się wzajemnie inspirować, ale z szacunkiem i uważnością dla potrzeb i różnych preferencji osób w różnym wieku.