Być jak Luka Modrić

ok. 5 minuty czytania - polub, linkuj, komentuj!
Gwiazdy sportu niczym superbohaterowie wskazują drogę milionom ludzi na całym świecie. Ich wizerunki to potężne narzędzie edukacyjne, z którego dopiero uczymy się korzystać.
W kilku poprzednich artykułach zastanawiałem się, jak sport zmienia jakość życia uchodźców. Jak regularna aktywność fizyczna czy nawet zwykła rekreacja sprzyjają poprawie samopoczucia i nawiązywaniu kontaktów z lokalną społecznością. Tym razem chciałbym przyjrzeć się zawodowcom – osobom, które intensywnie trenowały i osiągnęły sukces. Czy taki długotrwały wysiłek ukierunkowany na osiągnięcie sportowego rezultatu przekłada się na umiejętności przydatne w sytuacji granicznej?
Nie znam badań (być może nie ma ich wcale ze względu na niewielką liczbę udokumentowanych historii sportowców-uchodźców), ale intuicyjnie byłbym skłonny sądzić, że profesjonaliści będą bardziej odporni i wytrwali, a co za tym idzie łatwiej przetrwają trudne warunki w ogóle, a przymusową migrację w szczególności. Postanowiłem się przyjrzeć kilkorgu zawodowym sportowcom, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia rodzinnych stron z powodu wojny. To bardzo subiektywny przegląd i nie powinien służyć wyciąganiu daleko idących wniosków. Jednak chociaż te historie są różne, ich bohaterowie wydają się jakoś podobni. Truizmem byłoby stwierdzić, że wszyscy wykazali się hartem ducha i wolą zwycięstwa. Interesująca jest za to perspektywa edukacyjna: czy i jak ich historie mogą inspirować innych uchodźców.
Uparcie do celu
Gdy rodzice przez większą część dnia pracowali, chłopiec wypasał z dziadkiem kozy w górach. Wojna wkroczyła do wsi brutalnie: ukochany dziadek został rozstrzelany na oczach pięciolatka, dom spalono, a rodzina uciekła do miasta i zamieszkała w hotelu. – Był cichym i zmęczonym chłopcem. Miał duże niebieskie oczy i nie pamiętam, żeby śmiał się i żartował – opowiadała jego była nauczycielka. Był chudy i słaby, ale kochał piłkę i miał do niej dryg; po szkole bez wytchnienia kopał futbolówkę na hotelowym parkingu, zabierał ją ze sobą nawet do schronu przeciwlotniczego. Po wojnie zapisał się do lokalnego klubu i chociaż trenerzy nie wieszczyli mu kariery ze względu na niepozorną posturę, uparcie rozwijał swój talent.
Ten chłopiec to Luka Modrić. Od dziesięciu lat kluczowy pomocnik Realu Madryt, kapitan reprezentacji Chorwacji, z którą dwukrotnie wstępował na podium Mistrzostw Świata, a także laureat Złotej Piłki, najbardziej prestiżowego indywidualnego wyróżnienia w świecie futbolu. Modrić niechętnie zabiera głos publicznie, ale jego postawa na boisku i poza nim przysporzyła mu fanów na całym świecie. Wielu upatruje w jego niezwykłej skromności i okazywanym zawsze rywalom szacunku piętna przeszłości.
Z Afryki do Kanady
Nyang Chiengjiek pochodzi z Bentiu w Sudanie Południowym. Jako mały chłopiec zajmował się bydłem. Jego ojciec był żołnierzem, zginął w 1999 roku podczas wojny. Obawiając się, że sam też zostanie siłą wcielony do armii, Nyang uciekł do obozu dla uchodźców Kakuma w Kenii. Tam zaczął chodzić do szkoły i biegać. Ktoś odkrył jego talent i zachęcił do regularnych treningów. Nyang wystartował w olimpijskiej drużynie uchodźców (Refugee Olympic Team, ROC) w Rio de Janeiro w biegu na 400 metrów. Dziś mieszka i studiuje w Kanadzie, gdzie szykuje formę na kolejne igrzyska w Paryżu.
Z Kanadą związany jest też Alphonso Davies. Urodził się w obozie dla uchodźców Buduburam w Ghanie, gdzie jego rodzice mieszkali po opuszczeniu trawionej przez wojnę domową Liberii. Gdy miał pięć lat, rodzina trafiła za ocean. W piłkę zaczął grać w lokalnej akademii w Edmonton, potem przeniósł się do Vancouver. Zanim skończył 17 lat, strzelił swojego pierwszego gola dla nowej reprezentacji. Od trzech lat jest zawodnikiem Bayernu Monachium, a ostatnio zaliczył występ na Mistrzostwach Świata w Katarze.
Wpław ku wolności
Yusra Mardini dorastała na przedmieściach Damaszku. Od dziecka razem z siostrą Sarą trenowała pływanie i jako czternastolatka reprezentowała Syrię na mistrzostwach świata na krótkim basenie. W 2015 roku obie zdecydowały się uciec do Europy. Z tureckiego wybrzeża odbyły dramatyczną przeprawę na Lesbos. Gdy przeciążony ponton zaczął nabierać wody, siostry wyskoczyły do morza i resztę drogi pokonały wpław. Uratowały siebie i współpasażerów. Następnie tzw. szlakiem bałkańskim dotarły aż do Berlina, głównie pieszo. Yusra była zdeterminowana – znalazła klub, wypełniła normę i dołączyła do reprezentacji ROC w Rio. Została też Ambasadorem Dobrej Woli UNHCR, a Netflix nakręcił o niej niedawno film. – Opowiadam swoją historię, ponieważ chcę, aby ludzie zrozumieli, że sport uratował mi życie – mówi.
Takie spektakularne historie to oczywiście rzadkość. Ich bohaterowie są jednak obserwowani przez miliony. To naturalne, że szczególnie w młodym wieku szukamy wzorów do naśladowania. Czasem jest nim ktoś z rodziny lub nauczyciel, ale w dobie mediów społecznościowych coraz częściej tę rolę pełnią celebryci. Ich wizerunek to potężne narzędzie edukacyjne i dlatego to bardzo istotne, że mamy wśród nich sportowców, a w szczególności takie osoby jak Modrić czy Davies, które przeszły piekło wojny. Są żywym dowodem, że zaangażowanie, dyscyplina i samokontrola pozwalają osiągać dalekosiężne cele na przekór przeciwnościom.
Wzory do naśladowania
Niektórzy sportowcy świadomie decydują się wykorzystać swoje historie do wspierania uchodźców, np. opisywana kiedyś przeze mnie Khalida Popal i jej Girl Power Organisation stawiają na edukację dziewcząt i kobiet. Z kolei Ali Noghandoost, irański mistrz taekwondo, który przybył do Europy w podobnie dramatycznych okolicznościach jak Yusra Mardini, pracuje dziś z migrantami w Chorwacji. – Sam będąc uchodźcą, wiem, jak się czują i jak są źli na sytuację, w której się znaleźli. Kiedy mieszkasz w obozie, poprzez sport możesz uwolnić negatywną energię i poczuć się wolnym, poczuć się sobą – tłumaczył w wywiadzie dla portalu olimpijskiego w zeszłym roku.
– Kiedy po raz pierwszy przyjechałem do Chorwacji, miałem mentora, który naprawdę mi pomógł. Gdziekolwiek jesteś, trzy najważniejsze rzeczy to nauka języka, poznanie kultury i posiadanie mentora, który pomoże Ci znaleźć swoją drogę i talent – tłumaczy swoją rolę Noghandoost. – Staram się pomóc młodym uchodźcom stać się częścią społeczeństwa. Chcę zobaczyć, jak dorastają, uczą się i nawiązują nowe przyjaźnie. Jako uchodźcy przybywamy do nowej kultury i zostajemy zamknięci w małym pudełku – mówi się nam, kim jesteśmy i kim powinniśmy być, a ja chcę, żeby wiedzieli, że mogą sami decydować o swoim życiu – podsumowuje.
Krzysztof Jarymowicz – prezes Fundacji dla Wolności, inicjator Etnoligi (projekt roku 2020 według UEFA) i innych programów (nie tylko) sportowych na rzecz równości i spójności społecznej. W 2021 wyróżniony nagrodą Fundacji POLCUL za wieloletnią działalność wspierającą uchodźców oraz integrację środowisk wykluczonych. Ambasador EPALE.
Pracujesz z osobami zagrożonymi wykluczeniem? Działasz na rzecz włączenia społecznego? Szukasz sprawdzonych metod i narzędzi, które możesz wykorzystać w pracy? Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE! |
Zobacz także:
Antonio 'Toto' Shehadee: Na boisku pracujemy razem