Czy można być nadmiernie wykształconym? Można.
ok. 4 minut czytania - polub, linkuj, komentuj!
Edukacja bywa traktowana jako inwestycja. Niektórzy promują nawet tezę, że jest to najlepsza inwestycja w siebie. Można się z tym założeniem zgadzać lub nie. Warto natomiast zastanowić się, jakie konsekwencje może mieć myślenie o edukacji jako o inwestycji. Temat jest o tyle istotny, że także tu – jak w każdej inwestycji – można przestrzelić albo źle zainwestować.
Pracując jako doradca zawodowy, dość często spotykam się z osobami, które są sfrustrowane i poirytowane tym, że nie mogą znaleźć satysfakcjonującej pracy mimo dobrego wykształcenia, wysokich kwalifikacji, ukończenia licznych kursów i szkoleń. Niekiedy odnoszę wrażenie, że mają żal i pretensje do losu o swoje niepowodzenia. Ich przyczyny lokują na zewnątrz, przypisując „winę” na przykład systemowi edukacji, rynkowi pracy, politykom, nepotyzmowi. W procesie doradczym raczej nie zajmujemy się systemem, bo nie mamy na niego wypływu. Natomiast bardzo chętnie i wnikliwie analizuje się indywidualne zasoby klienta. Często okazuje się, że ma on nadmierne kwalifikacje lub ukończył formy edukacji niekomplementarne do potrzeb rynku pracy lub do branży, w której klient chce realizować swoją ścieżkę zawodową.
Photo by Siora Photography on Unsplash
Temat nie jest nowy. Zjawisko nadmiernego wykształcenia (overqualification) jest znane w literaturze i praktyce edukacyjnej. Oznacza stan, w którym posiadane kwalifikacje są poza wymaganiami koniecznymi w danym zawodzie. Albo jest ich za dużo ponad to, co jest wymagane i konieczne. To, że ktoś ma dużo zaświadczeń o kursach, szkoleniach, ukończone dwa kierunki i kilka specjalizacji, a do tego studia podyplomowe, wcale nie oznacza, że zostanie lepiej oceniony podczas rekrutacji niż osoba, która ma ich mniej. Dla pracodawców nie jest ważna „ilość wykształcenia”, ale jego dopasowanie do specyfiki zawodu, branży i konkretnego miejsca pracy.
Skąd bierze się u niektórych przekonanie, że im więcej, tym lepiej? Odważę się postawić tezę, że ze szkoły. W systemie edukacji gratyfikowani się najbardziej aktywni – uczestnicy olimpiad, kółek zainteresowań, konkursów, różnych form wolontariatu. Oczywiście, należy też podkreślić znaczenie średniej ocen – im wyżej tym lepiej. Warto jednak zauważyć, że logika średniej ocen i sukcesu edukacyjnego kończy się w momencie rekrutacji na studia. Od tego momentu zasady inwestowania w edukację się zmieniają, tylko niestety nie każdy to zauważa. Niektórzy dalej stosują model „im więcej, tym lepiej”. Kłopot polega na tym, że podczas rozmów kwalifikacyjnych raczej nie pojawia się pytanie: "Z jaką średnią ukończyła Pani/ukończył Pan studia?". Analizowane i oceniane są sukcesy i osiągnięcia w innych obszarach niż wyniki w nauce.
Postrzegając edukację jako inwestycję, warto uwzględnić kryterium dopasowania. Można na nie spojrzeć przynajmniej z dwóch perspektyw: dopasowania do własnych celów, aspiracji, potrzeb, zainteresowań, albo do specyfiki rynku pracy i branży. Wówczas inwestycje w edukację mają szansę być bardziej trafione i mogą umożliwić oczekiwany zwrot. Pomocna może być tu koncepcja zarządzania strategicznego. W kontekście indywidualnych ścieżek i projektów edukacyjnych ten rodzaj zarządzania integruje samą dynamikę procesu zarządzania z kontekstem, w którym chcemy realizować naszą karierę zawodową. To, że każda branża ma swoją charakterystyczną strukturę i dynamikę, jest przecież stwierdzeniem oczywistym.
Ten rodzaj namysłu nad inwestowaniem w edukację jest bardzo pomocny w pracy doradczej. Rolą doradcy jest pomóc klientowi w namyśle nad czterema dziedzinami zarządzania strategicznego. Pierwszą z nich jest zasięg. W tym wypadku warto przeanalizować cechy branży, oczekiwania pracodawców, zapotrzebowanie rynku na specjalistów, zdefiniować konkurencję. To klient musi określić, czy jest zainteresowany realizowaniem planów karierowych na lokalnym rynku pracy, czy interesuje go rynek krajowy, europejski czy nawet globalny.
Druga dziedzina to dystrybucja zasobów. To taki remanent. Sprawdź co masz. Oceń, co jest rzeczywiście przydatne i aktualne. Ma to znaczenie w procesie opracowywania CV. Tu warto zwrócić uwagę na CV funkcjonalne. Naprawdę nie warto chwalić się wszystkim co mamy, szczególnie wówczas, gdy w kontekście określonego miejsca pracy nie ma to najmniejszego znaczenia. Warto też określić istotne deficyty. Być może to one powinny stać się punktem wyjścia do planów edukacyjnych zaprojektowanych w najbliższej perspektywie czasowej.
Trzecia dziedzina to kompetencja wyróżniająca. Warto zastanowić się, co może mnie wyróżnić na tle innych specjalistów z mojej branży. To może być wysoko specjalistyczna wiedza albo elitarne studia podyplomowe. Może to być także wiedza komplementarna, której nie mają inni specjaliści. Na przykład filologów angielskich jest wielu, ale filolog, który jednocześnie zna się na prawie lub informatyce z pewnością nie będzie narzekał na brak zleceń.
Ostatnia dziedzina to synergia. Rzecz w tym, aby kwalifikacje i kompetencje wzmacniały się w taki sposób, że nie będą stanowiły zwyczajnej sumy poszczególnych dyplomów, certyfikatów, zaświadczeń. Jeśli są one odpowiednio dopasowane, dają nową, niepowtarzalną jakość.
Mając na uwadze, że inwestycja w edukację ma często wymiar dosłowny i wiąże się z zainwestowaniem pieniędzy i czasu, warto zastanowić się, czy to, co robimy, daje nam szansę na osiągnięcie celów i sprawnie, i skutecznie. Więcej nie zawsze znaczy lepiej. Do cech dobrych inwestycji należy też adekwatność nakładów do oczekiwanego zwrotu, rozsądna perspektywa czasowa i jakość usług, za które płacimy – także tych edukacyjnych.
dr hab. Małgorzata Rosalska – pedagog, doradca zawodowy, adiunkt w Zakładzie Kształcenia Ustawicznego i Doradztwa Zawodowego na Wydziale Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Specjalizuje się w problematyce z zakresu doradztwa edukacyjno-zawodowego, polityki rynku pracy, edukacji dorosłych i polityki oświatowej. Ambasadorka EPALE.
Interesujesz się podnoszeniem kwalifikacji zawodowych i doradztwem zawodowym dla dorosłych? Szukasz inspiracji, sprawdzonych metod i niestandardowych form? Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE! |
Zobacz także:
Zajęcia wyrównawcze dla doradców zawodowych, na które sama chętnie bym się zapisała
Doradztwo zawodowe jako dobro luksusowe
Na jakie pytania nie odpowie doradca zawodowy. A przynajmniej nie powinien...
Właśnie, często nasza chęć