Wyłączają kamery podczas szkoleń? Co na to poradzić (albo nie)



ok. 7 minut czytania - polub, linkuj, komentuj!
Nauka synchroniczna z wykorzystaniem platform online stała się na tyle popularna, że wyznaczyć trzeba nowe dobre praktyki w tym zakresie. Jedną z nich jest korzystanie z kamery internetowej, a wraz z nią utyskiwanie większości nauczycieli online: studenci nie chcą włączać kamery, unikają pokazywania swojego obrazu, a przez to znacząco obniżają poziom komunikacji. Co z tym zrobić?
Nie chcę tutaj otwierać dyskusji na temat tego, co się komu podoba i jakie kto ma przyzwyczajenia i jakie postawy reprezentuje. Powołam się raczej na jedno z konkretnych badań:
Živilė, S.‐P.; Ilona, V.; Vaida, A. ‘Should I Turn On My Video Camera?’ The Students’ Perceptions of the Use of Video Cameras in Synchronous Distant Learning. Electronics 2022, 11, 813. https://doi.org/10.3390/electronics11050813
Generalny wniosek jest taki: kamera jest przydatna i pomaga w lepszym uczeniu. Po szczegóły zapraszam do powyższego badania, a my zajmiemy się na początek powodami unikania pokazywania swojego obrazu.
Photo by Compare Fibre on Unsplash
Dlaczego ludzie wyłączają kamerę?
W licznych badaniach i ankietach pojawiają się najróżniejsze powody. Postaram się podsumować te najliczniej występujące:
- Zaniepokojenie faktem bycia obserwowanym, jako czymś, co jest dosyć nienaturalne.
- Chęć ukrycia przed nauczycielem znudzenia i to bez względu na to czy wykład rzeczywiście nas nudzi czy nie.
- Chęć ukrycia przed nauczycielem faktu, że podczas szkolenia uprawiamy multitasking (np. odpowiadanie na zaległe maile, przeglądanie stron internetowych, granie w gry).
- Obawa przed pokazywaniem swojego prywatnego otoczenia.
- Obawa przed oceną własnego wyglądu i przekonanie o tym, że w kamerze “wypada się” źle.
- Słabe łącze internetowe i inne wskazania techniczne.
W jednej z ankiet prowadzonych przez firmę Faculty Focus znalazłem wśród odpowiedzi aż 31 unikalnych wymówek, więc daleki jestem od tego, aby uznać powyższą listę za zamkniętą.
Jest jednak pewne zjawisko, które w dużej mierze może wziąć pod swój parasol cały ten problem i znane jest pod nazwą Zoom fatigue czyli zmęczenie Zoom-em. Samo zjawisko nie jest nowe (i nie dotyczy też oczywiście jedynie platformy Zoom). Pisał o tym Stanford, Wall Street Journal czy Harvard Business Review. I to wszystko jeszcze w 2020 i 2021 roku. Dlaczego więc wracam do tematu w końcówce roku 2022, gdy nie jest to żadna nowość?
Mam wrażenie, że wtedy naświetliliśmy problem, dokonaliśmy analizy, ale w praktyce po dwóch latach niewiele się zmieniło. Nauczyciele, którzy narzekają, że studenci unikają włączania kamery tak samo, jak narzekali rok czy dwa lata temu.
Jeśli więc zderzymy to wszystko z faktem, że warto się widzieć podczas edukacji online, to powinniśmy też poszukać jakichś rozwiązań dla edukatorów, aby mogli oni zwiększać odsetek kamerę włączających.
Co możesz zrobić jako edukator?
Po pierwsze: rozważ przerwy od kamery. Choć wiemy z badań, że kamera pomaga zarówno nauczycielowi, jaki i uczniowi, to wiemy też, że ci drudzy chętniej ją włączają, jeśli wiedzą, że będą mogli ją wyłączyć w dowolnej chwili bez negatywnych konsekwencji. Z jednej strony badania przekonują, że kamera pomaga, ale nigdzie nie jest napisane, że musi być uruchomiona cały czas. Studenci podzieleni na grupy w tzw. podpokojach znacznie chętniej z niej korzystają, niż podczas masowego wykładu, gdy na wirtualnej sali jest kilkadziesiąt osób. Kontaktując warsztat czy szkolenie można więc bardziej precyzyjnie określić, kiedy my - edukatorzy - potrzebujemy widoku buziek odbiorców naszych wywodów. To ważne i dla nich, i dla nas.
Pod drugie: opracuj politykę w zakresie pewnych norm społecznych, które chcesz wprowadzić na swoich zajęciach. Trenerzy podczas szkoleń tradycyjnych często wspominają, że jeśli ktoś potrzebuje odebrać telefon czy wyjść do toalety, to może to zrobić bez zbędnego zamieszania, wychodząc po prostu z sali szkoleniowej i załatwiając swoje dominujące potrzeby. Gdy będzie gotowy czy gotowa, aby na nowo zaangażować się w proces edukacyjny - wróci. Zgoda na dyskretne wyjście czy wejście do sali nie jest więc wymagana, ale już korzystanie z przerwy kawowej - niekoniecznie, ponieważ może działać dekoncentrująco na całą grupę. To przykład wypracowanej normy i myślę, że nikogo on nie zaskoczył.
Brakuje nam jednak takich norm online. Jeśli ktoś wyłącza kamerę, to czasem odbieramy to nawet jako brak szacunku. W końcu dopiero co ustalaliśmy wspólnie, że pozostawiamy kamery włączone. Ustalaliśmy wspólnie, to znaczy w ramach demokracji autorytarnej w której trener proponuje takie rozwiązanie, a uczestnicy wyrażają mniej lub bardziej skoordynowaną zgodę. Czy jednak umówiliśmy się co zrobić, gdy ktoś potrzebuje na chwilę odejść do komputera? Czy ma o tym napisać na czacie, użyć funkcji “podniesienia ręki”, a może po prostu wyłączyć na chwilę kamerę? Zazwyczaj w ogóle tego nie ustalamy.
Po trzecie: dostarcz rozwiązania, które sprawią, że student czy uczestnik szkolenia będzie sam chciał się pokazać lub takie, w których nie będzie to miało znaczenia, ponieważ duży poziom interakcji zapewni mu skupienie. Czyli nie będzie trzeba na uczestnika patrzeć, aby wiedzieć, że jest zaangażowany w proces. Możemy wykonywać liczne ćwiczenia synchronicznie, pracować na wirtualnych tablicach jak Padlet czy Jamboard. Forma wykładu nie wymaga włączania kamer przez wszystkich, ponieważ niewiele to pomaga. Z jednej strony świadomość bycia obserwowanym sprawia, że możemy bardziej skupić się na lekcji (ponieważ nauczyciel patrzy), ale badania pokazują, że spory odsetek studentów skupia się lepiej właśnie bez presji obserwacji. Wykład to jedno, jednak już forma warsztatowa nie tylko może, ale musi być - z definicji - przygotowana interaktywnie. I tutaj, jako edukatorzy mamy pole do popisu.
Pamiętajmy też, że obraz kamery może dekoncentrować jeśli mówimy o naszej własnej kamerze. Nie jest dobrze obserwować samego siebie, nawet zerkając od czasu do czasu. Każdy, kto korzystał z Zoom-a, stanął twarzą w twarz (a raczej twarzą w ekran) ze swoim własnym obrazem – w jednym z tych małych okienek w galerii. Może to wywołać coś, co określa się mianem mirror anxiety a więc swoistego strachu przed własnym obrazem, ponieważ to trochę tak, jakby przez cały dzień patrzeć się w lustro. Dowody naukowe pokazują, że skupienie uwagi na sobie może mieć na nas negatywny wpływ i wiąże się ze zwiększonym lękiem i depresją.
Reasumując: wiemy, i wynika to z badań naukowych, że kamera jest potrzebna, jednak nie potrafimy jeszcze dobrze zarządzać całym procesem, przez co możemy prowokować pewne negatywne sytuacje.
Piotr Maczuga – pisze, nagrywa, szkoli i występuje publicznie, przybliżając temat nowych technologii w edukacji dorosłych. Na co dzień produkuje treści edukacyjne i cyfrowe eventy oraz buduje i modernizuje studia multimedialne. Współzałożyciel Fundacji Digital Creators. Ambasador EPALE.
Interesują Cię nowe technologie w edukacji osób dorosłych? Szukasz inspiracji, sprawdzonych metod prowadzenia szkoleń, narzędzi trenerskich i niestandardowych form? Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE! |
Zobacz także:
Jak przygotować pełnowartościowy film edukacyjny w kwadrans
Kamera cię nie kocha? Jak wystąpić w kursie wideo i zachować resztki godności
Jak sztuczna inteligencja (nie) pomaga nam w robieniu wideo
Formatowanie, czyli jak się nauczyć wideo w mniej, niż dobę
Wideo w edukacji przyszłości jako... gra?
Dostosowywanie wideo do potrzeb osób niepełnosprawnych w praktyce
Komentarz
Ostatnio rozmawiałam z…
Ostatnio rozmawiałam z bliskim znajomym, który robi studia podyplomowe online. Na pytanie "jak było?", pierwsze co odpowiedział to to, że prowadząca miała wyłączaną kamerę całe zajęcia (ponad 2 godziny). Powiedział, że było to dla niego bardzo niekomfortowe. Powodem miało być słabe łącze - czyli to, o czym wspominasz w tej żelaznej szóstce. Bliskich jest mi z tej listy (niestety) kilka punktów patrząc z pozycji uczestnika. Natomiast nie z pozycji prowadzącego. Mam wrażenie, że powinnam być widoczna, pokazując tym samym, że szanuję uczestników spotkania czy warsztatu. Wyłączam jedynie w czasie, gdy puszczam jakieś nagrania. I wtedy uprawiam multitasking, przygotowując najczęściej kolejne materiały, które za chwilę wykorzystam.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
dwa ważne tricki
Do powyższych podpowiedzi dołączyłabym jeszcze dwie:
- jako prowadzący, wyłączaj widzenie siebie i podpowiedz taką opcje uczestnikom. Patrzenie na siebie, przeskakiwanie wzrokiem pomiędzy sobą/innymi jest jednym z głównych determinantów zoom fatigue
- niektóre aplikacje, np. zoom pozwalają bawić się ustawieniami widoczności np. można wybrać opcję "pokaż tylko uczestników z włączoną kamerą". To świetne narzędzie możliwe do wykorzystania w ćwiczeniach. Oswaja zabawę i interakcję z kamerą, pozwala ją włączać/wyłączać w różnych momentach, jest bardzo kreatywne! A nawet jeśli nie do zabawy - Ty jako prowadzący możesz użyć tej funkcji by nie patrzeć na puste i smutne okienka :)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Dziękuję za podsumowanie…
Dziękuję za podsumowanie tematu, który wciąż jest żywy wśród edukatorów.
Mam wrażenie, że jest spora różnica pomiędzy podejściem do używania kamer uczestników szkoleń i studentów. Uczestnicy (jeśli tylko są na szkoleniu z własnej woli), bez większego oporu korzystają z kamer. Studenci, wiedząc że będą oceniani przez prowadzących zajęcia, mniej chętnie włączają kamery.
A co do dobrych praktyk z artykułu: rzeczywiście pomaga mi ustalenie zasad, np. że kamery włączamy kiedy mówimy, ale możemy wyłączyć kiedy tylko słuchamy lub pracujemy indywidualnie.
"Zarządzam" też w ten sposób kamerami, że proszę o ich wyłączenie na czas wykonywania jakiegoś zadania indywidualnego i włączenie, kiedy zadanie będzie już wykonane. Gdy większość włączy kamery, wiem, że mogę przejść do kolejnego etapu zadania.
Co do Zoom fatigue - już chyba się oswoiłam ze swoim widokiem w okienku, bo od jakiegoś czasu nie męczy mnie prowadzenie zajęć online :) A może to po prostu zasługa tego, że już dobrze znam narzędzia i swobodnie z nich korzystam?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Tak, ja też widzę w zasadzie…
Tak, ja też widzę w zasadzie przepaść w podejściu studentów i "cywili". Myślę, że jak się ma 20 lat, to trochę rzadziej się jeszcze myśli na temat tego, co daje mi dany wykład lub warsztat i jak ten profit zwiększyć choćby takimi małymi działaniami, jak ulepszenie komunikacji z grupą i z wykładowcą. Mnie też najlepiej sprawdza się kontraktowania na początku zasad, ale tak z głową i wyczuciem, ponieważ nie ma sensu trzymać tych kamer non stop włączonych. Mam też trochę problem z tymi, którzy się wyłamują. Zawsze się boję, że to nie jest kwestia nieodpowiedniego zachowania czy buntu, ale jakichś warunków, których ja nie widzę, a ktoś nie chce o tym powiedziec, np. wstydzi się swojego wyglądu przed kamerą. Ech, trudny temat.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Kamery
Problem kamer nie istniał dawniej.
Dawniej były sale, na nich słuchacze, uczniowie i wykładowca, nauczyciel.
Każdy mógł ale nie musiał być aktywny na zajęciach lub też tylko koncentrować się na tym co zostało przekazywane. Skupianie uwagi było tylko w gestii osoby prowadzącej.
Nie wymagał, nie kontrolował, nie skupiał się na uczniach. Tak myślę. Przedstawiał program, który mógł ale nie musiał zostać przyswojony. Odzwierciedleniem zawsze były egzaminy, ustne, pisemne. Częstotliwość i rodzaj , wyznaczał nauczyciel. Czy włączona kamera pomaga ? W kwestii badania zachowań lub tylko kontroli tego co robi osoba po drugiej stronie - Tak. W kwestii zrozumienia ? Nauczenia ? Myślę , że nie. Jedyną formą weryfikacji informacji przekazanej , jest pytanie i oczekiwanie odpowiedzi. Czy odpowiedź będzie identyczna w treści przekazanej informacji ? To zależy od odpowiadającego. :) Zawsze materiały można uzyskać z różnych źródeł : książki, internet, itd. Więc czy warto wymagać włączonej kamery - w celu reagowania na zachowania uczestników po drugiej stronie ? Poniekąd tak- rolą nauczyciela jest przekazywanie w rozumiały , łatwy sposób, by druga strona mogła w tym procesie uczestniczyć, zadając pytanie lub też włączając własne spostrzeżenia. Bierna rola - jest najgorsza z możliwych. Siedzenie , patrzenie i słuchanie - jest męczące. Organizując spotkanie - trzeba brać to pod uwagę. Tworząc inny scenariusz zajęć - tak by osoby po drugiej stronie mogły reagować, uczestniczyć aktywnie. Można także wymusić REGULAMINEM. Każdy logujący się akceptuje regulamin , z którym się zgadza. W przeciwnym wypadku , zajęcia nie są zaliczane. Nie ma ankiet, próby analizy zachowania odbiorcy. Dlaczego nie chce włączyć kamery ! Tak , prowadzący może dobierać sposoby komunikowania się. Rozmawiać - mówiąc i słuchając ? Czy tylko mówiąc ? Nie sposób mi rozstrzygać prowadzącego jego cele , założenia i sposoby. Więc trudno też odpowiedzieć na pytanie w sprawie włączania kamer. Zwyczajnie prowadzący decyduje lub też negocjuje sposób komunikowania się. 400 znaków ze spacjami to niewiele, minimum. A jednak wystarczy to komunikowania się. Komunikowanie się za pomocą kamery w niektórych przypadkach jest niezbędne. Jest to forma autoryzacji uczestnika , by nikt inny, tylko ON/ONA uczestniczyła w zajęciach. Pod warunkiem , że przekazujący informacje , posiada fotograficzną pamięć, co do zaproszonych uczestników. Bądź oprogramowanie robi to za niego. Ciekawym rozwiązaniem jest quiz na koniec spotkania - taki który zawiera omawiane tematy na zajęciach, potrzeba włączenia kamer jest istotnym elementem tego quizu. Zastanawiam się co z autorytarnym prowadzącym, który wymaga włączonej kamery ? Widzi pana/panią pijącą kawę za zajęciach online. Zakazuje ? Dopuszcza ? A co z zajęciami w których uczestniczy 30 osób ? Prowadzący każdego poucza, sprawdza, poprawia ? Jak to przekłada się na jakość prowadzących zajęć ? Obserwacja uczestników. Tylu w jednym czasie ? Powątpiewam. :) A co jeśli ktoś jest znudzony ? Zmieniamy sposób zajęć ? Czy nakazujemy zmianę uczestnikowi ? Kończąc. Myślę, że nie warto tworzyć czegoś , czego sami nie możemy skontrolować - tworząc rodzaj przymusu. Muszę Cię widzieć ! 3339 znaków ze spacjami....