European Commission logo
Zaloguj Utwórz konto
Można wpisać wiele słów, odzielając je przecinkami.

EPALE - Elektroniczna platforma na rzecz uczenia się dorosłych w Europie

Blog

A gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?

Refleksja wciąż żywa.

ok. 5 minut czytania - polub, linkuj, komentuj!


Czasami, kiedy zastanawiam się nad tym, w jaki sposób często podchodzimy do samych siebie w kontekście kariery zawodowej, przypomina mi się popularny żart obrazkowy, na którym do procesu selekcji/wyboru kandydata podchodzą wrona, małpa, pingwin, słoń, rybka, foka i pies, a oceniający mówi: aby wybór był fair wszyscy dostaną to samo zadanie: proszę wspiąć się na to drzewo.

Żart najczęściej komentuje i jest gorzką oceną systemu edukacji, który nie docenia indywidualności, nie zauważa, nie ceni i nie pomaga nam rozwijać naszego potencjału, a w związku z tym nie buduje pewności siebie i poczucia wartości. W moim odczuciu pokazuje on również tendencje świata pracy, w którym zewnętrznie ustalone kryteria, czy wskaźniki efektywności i oceny regulują, to co i jak robimy, definiują, co jest sukcesem, często po czasie prowadząc do tytułowej refleksji o wyjeździe w Bieszczady.

Bieszczady.

Kultura osiągnięć

Potocznie kariera kojarzy się zazwyczaj z dążeniem do sukcesu, wspinaniem się ku górze, zdobywaniem świetnej pracy, większych pieniędzy, lepszej pozycji, wyższych stanowisk, prestiżem – ogólnie rzecz ujmując rozwojem, byciem coraz lepszym. Wiele osób poświęca jej swoje życie. Chcemy, aby żyło nam się coraz lepiej. Tego samego pragniemy dla naszych dzieci. Jeśli mamy możliwość posyłamy je dobrych szkół o wysokim poziomie nauczania, większość z nas pragnie, aby ukończyły studia, żeby coś w życiu osiągnęły. Wobec wielu z nas, młodych i tych już dojrzałych, formułowane są naprawdę wysokie oczekiwania. Żyjemy w świecie nastawionym na osiąganie, efektywność, spełnianie i przekraczanie ustalonych standardów. Ma to swoje jasne i ciemne strony. Po części to właśnie dążenie do doskonałości jest jednym z głównych motorów rozwoju, pozwala nam przekraczać siebie. Jednocześnie, utrata dystansu do reguł i wartości świata nastawionego na osiągnięcia może być pułapką, która w znaczący sposób może obniżyć jakość i satysfakcję z naszego życia. Ponoć w Afryce jest takie powiedzenie, że są dwa głody większy i mniejszy. Mniejszy to głód tego, co potrzebne wszystkim do życia: towarów, usług oraz pieniędzy na ich opłacenie. Większy zaś to głód odpowiedzi na pytanie „po co?” W momentach, kiedy nachodzi nas pragnienie wyjazdu w Bieszczady warto zadać sobie pytanie, który głód zaspokajamy?

Ciemna strona mocy

Ci z nas, którzy wpadają w pułapkę mniejszego głodu często prędzej czy później odczuwają to dotkliwie. Psychologiczne konsekwencje utraty kontaktu ze sobą i swoimi głębokimi pragnieniami mogą być naprawdę poważne. Zastanawiam się, co działoby się z pingwinem, rybką, foką, czy psem, gdyby warunkiem ich sukcesu i przynależności do społeczności była umiejętność wspinania się na drzewo. Czy próbowałyby do skutku? Czy też wycofałyby swoje zaangażowanie, uznając się za bezwartościowe? A może odnalazłyby miejsce, w którym to jakie są jest po prostu właściwe? Niezależnie od odpowiedzi wyzwanie wspięcia się na drzewo, które jest warunkiem akceptacji i przynależności najprawdopodobniej narazi je na doświadczenie depresji, niepewności, stresu, wściekłości, niewiary w swoje możliwości, poczucia utknięcia w sytuacji bez wyjścia, lęku przed porażką, strachu przed byciem odrzuconym, poczucia bycia przegranym i gorszym do innych czy wrażenia bycia niekochanym i nieakceptowanym takim, jakim się jest.

W większym lub mniejszym stopniu te doświadczenia to doświadczenia każdego z nas. Wielu z nas zatraca się w pragnieniu, aby „zalecieć jak najdalej” i zaspokoić oczekiwania (rodzica, pracodawcy, rodziny, znajomych, wewnętrznych krytyków etc.). Po prostu zaciskamy zęby i robimy co trzeba. Gdy ten schemat powtarza się (czasem funkcjonujemy w nim przez całe życie), często zapominamy o sobie, swoich potrzebach, pytaniu o sens tego wszystkiego oraz nie dajemy sobie przyzwolenia na bycie nieefektywnym, popełnianie błędów (a może nawet ucieszenie się nimi), zwykłe, swobodne bycie bez sprecyzowanego celu.

W skrajnych przypadkach powtarzające się od samych narodzin wymagania spełniania wyznaczonych standardów prowadzą do perfekcjonizmu. Osoby nim dotknięte mają tendencje „do nieakceptowania wszystkiego, co nie jest doskonałe. Stawiają sobie, a często też i innym bardzo wysokie wymagania, swoją wartość zaś oceniają na podstawie tego, jak dobrze wywiązały się z wykonywanych zadań. Przejawiają przy tym tendencję do formułowania nadmiernie krytycznych ocen zachowania. Chcą wszystko zrobić najlepiej jak to możliwe, mają zatem wiele wątpliwości co do sposobu działania. Boleśnie przeżywają pomyłki, boją się niepowodzeń”. Badania psychologiczne wskazują, że do rozwoju perfekcjonizmu przyczyniają się postawy i praktyki opiekunów, kiedy są oni nastawieni na rywalizację, mają wysokie oczekiwania i jednocześnie wskazują, że osiągnięty wynik jest ważniejszy niż proces prowadzący do niego, nadmiernie kontrolują, karzą za niepowodzenia poprzez np. ograniczenie przywilejów lub w formie wycofania miłości.**

Nietrudno zauważyć, że tendencje te bardzo łatwo jest podsycać, co nasza kultura oczywiście robi. Z tego względu niezwykle ważne wydaje mi się, szczególnie kiedy myślimy o wspieraniu innych w ich rozwoju osobistym i zawodowym, zaakcentowanie wagi i wspieranie również tej części nas, która jest niedoskonała, ludzka, potrzebuje odpoczynku, popełnia błędy (które, nawiasem mówiąc, są istotą wszelkiej twórczości), jest nieefektywna, potrzebuje przestrzeni na refleksję nad wspomnianym większym głodem.

Tymczasem w Bieszczadach

Kiedy pojawia się w nas pragnienie, aby rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady, wtedy naprawdę warto się zatrzymać i zastanowić nad tym, co takiego w tych Bieszczadach jest, czego nie mamy w obecnym życiu. Z całą pewnością Bieszczady dla każdego znaczą co innego. Można jednak zgadywać jakie pragnienia mogą symbolizować. Może kojarzą się z wolnością, pięknem połonin, dziką naturą, spokojem, ciszą, błotami, brakiem bankomatu i zasięgu, fizycznym zmęczeniem, życiem w zgodzie ze sobą? Często wciągnięcie w wir „świata efektywności” odcina nas od uważności i nie pozwala na zwykłe, zmysłowe smakowanie życia, sprawia, iż tracimy z oczu to, co dla nas naprawdę ważne, wartości, które powodują, że życie nabiera głębszego sensu takie jak np. prawda, dobro, piękno, a jednocześnie prowadzi do tego, że zbyt mało naszego zaangażowania kierujemy na czynności rzeczywiście dla nas istotne.

Joseph Campbell, znawca mitów, religioznawca i myśliciel zachęcał do tego, aby myśląc o swoim życiu i jego kierunku podążać za błogością. „Follow your bliss” jest znaną frazą symbolizującą wagę odkrywania swojego powołania, pasji i podążania za nimi w celu pełnego rozwinięcia swojego potencjału.*** Być może również w chęci wyjechania w Bieszczady odkryć można ślady owej błogości?


Barbara Szymańska – psycholog, doradca zawodowy, konsultant. Od 2004 roku związana z obszarem doradztwa zawodowego i rynku pracy. Realizatorka projektów badawczych, edukacyjnych, rozwojowych. Autorka publikacji z obszaru doradztwa, rynku pracy i psychologii. Ambasadorka EPALE.


Interesujesz się podnoszeniem kwalifikacji zawodowych i doradztwem zawodowym dla dorosłych? Szukasz inspiracji, sprawdzonych metod i niestandardowych form?

Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE!

Zobacz także:

Assessment/Development Center w rękach doradców zawodowych

Wspomnienia z dzieciństwa. Czy skrywają tajemnice sensu życia?

Skąd się bierze niemoc?

Przychodzi dorosła osoba do doradcy zawodowego

Life designing

Relacja, doświadczenie sukcesu, zainteresowanie, czyli 3 istotne narzędzia pracy w doradztwie zawodowym


Źródła:

* Prezentacja na konwersatorium prof. Andrzeja Jacka Bliklego /http://docplayer.pl/9463828-Prezentacja-na-konwersatorium-prof-andrzeja….
** Fortuna, P., Pozytywna psychologia porażki, GWP, Sopot 2012.
*** Campbell, J., Potęga mitu, Wydawnictwo Znak, Kraków 1994.

Likeme (2)

Komentarz

Świetny artykuł. Zachęcił do przeczytania tytułem, którego brzmienie z sentymentem noszę w sercu, kochającym Bieszczady. To moje miejsce na ziemi, z którymi mam wiele pięknych wspomnień i do którego z radością uciekam przed zgiełkiem miasta oraz wszechogarniającą techniką.
Ponadto tekst trafnie porusza ważne treści, dystansuje nas do samych siebie i daje dawkę pozytywnej energii. Uświadamia, że nie wszystko przecież musimy wiedzieć, być zawsze najlepsi i bezbłędni oraz spełniać oczekiwania wszystkich wbrew własnym. Dziękuję za to przypomnienie :)
Likeme (0)

Dziękuję za powyższy tekst. Ponownie uświadomił mi to, jak ważne są te Bieszczady, które każdy z nas nosi w sobie. Trzeba o nie dbać i karmić. Inaczej umrą a my się będziemy zastanawiali nad tym, co kiedyś było ważne w naszym życiu ale gdzieś się zgubiło... zakopało. Może zostało gdzieś na dnie kupki pieniędzy, gadżetów, internetu, seriali, zakupów, kariery i pięknej elewacji. W swoich Bieszczadach można pracować, mieszkać, żyć... Lubię je sobie odświeżać pytaniem "Po co?", obserwacją wiosennej przyrody, słuchaniem żab i zabawą z dziećmi. Czasem się po prostu zatrzymuję, żeby piękno połonin zdążyło mnie dogonić.
Likeme (0)

Zwróciłam uwagę na przypis do tekstu odnoszący do "Pozytywnej psychologii porażki". W zeszłym roku przeprowadzaliśmy w Centrum Praktyk Edukacyjnych warsztaty dla nauczycieli-wychowawców wielkopolskich szkół z psychologii porażki (w kontekście edukacji szkolnej podejmował ten temat Jesper Juul). W żadnej ze szkół porażka nie była tematem przepracowanym, ani traktowanym jako pozytywny generator refleksji czy głębszej pracy nad sobą. Edukacja nastawiona na efekt oraz przerzucanie odpowiedzialności za generowanie zawyżonych oczekiwań pomiędzy dorosłymi: nauczycielami i rodzicami, sprawiało wrażenie "uwięzienia" dzieci w psychologicznej edukacyjnej pułapce bez wyjścia. 
Likeme (0)

Bardzo dobry tekst, dzięki za niego, bo trafił do mnie we właściwym momencie (czekająca mnie rozmowa z pracownikiem). We mnie samej walczą dwie siły: wewnętrzny Rodzic zespół wespół z Wewnętrznym Krytykiem (nawalasz, jesteś nie dość mądra itp :) oraz Pani Usprawiedliwiająca się (mam do tego prawo, ojejku trudno, jestem tylko człowiekiem itp:)  Obie postawy nie są konstruktywne, a może inaczej - nie służą mi, więc pewnie czas, aby je sobie przeanalizować: po co mi one, w znaczeniu- co one mi robią? I żeby nie było tak poważnie, widziałam mem, na którym mieszkańcy Bieszczad mówią z rozmarzeniem: "a może by tak rzucić wszystko i wyjechać do Warszawy?" Pozdrawiam z Warmii :) 
Likeme (0)

Dziękuję za komentarz. Również jestem fanką pytania " po co" i badania, co każda ze stron wewnętrznego konfliktu ma do powiedzenia. Też widziałam wspomniany przez Panią mem - wygląda na to, że na poziomie memów wspomniana polaryzacja jest symbolizowana relacją Warszawa-Bieszczady:)
Likeme (0)

Users have already commented on this article

Chcesz zamieścić komentarz? Zaloguj się lub Zarejestruj się.