European Commission logo
Zaloguj Utwórz konto
Można wpisać wiele słów, odzielając je przecinkami.

EPALE - Elektroniczna platforma na rzecz uczenia się dorosłych w Europie

Blog

Dylemat słonia, czyli gdzie kończy się efekt, a zaczyna efekciarstwo

Kiedy uatrakcyjniamy, a kiedy rozpraszamy? W którym momencie atrakcyjność zamienia się w kicz?

ok. 6 minut czytania - polub, linkuj, komentuj!

Ten artykuł ma wersję audio: https://www.spreaker.com/episode/45801318 


Od czasów, kiedy ludzie zaczęli samodzielnie robić prezentacje i samodzielnie publikować pojawia się dyskusja o tym, kiedy forma przerasta treść. Kiedy uatrakcyjniamy, a kiedy rozpraszamy? Czy animacja, kontrowersyjna grafika, wyrafinowana interakcja wywoła efekt WOW, czy narazi nas na uśmiech politowania? W którym momencie atrakcyjność zamienia się w kicz?

To nie jest prosty dylemat. Każdy, kto projektował wie, że na każdego twórcę czyha olbrzymia pokusa, żeby „im pokazać”. Szczególnie, gdy trafimy na narzędzia, które pozwalają każdemu, nawet amatorowi, zrobić hiper-fajny bajer. W takich sytuacjach nasze Ego potrafi zawładnąć naszym myśleniem.

I nie jest wcale powiedziane, że to dotyczy grafiki i animacji. To może dotyczyć na przykład tak kluczowej czynności, jak sformułowanie tytułu szkolenia lub artykułu. Granica pomiędzy atrakcyjnym tytułem a clickbaitem jest cienka.

Tym bardziej warto znaleźć sposób na spokojne, metodyczne podejście do kwestii efekciarstwa.

Dlaczego słoń? 

Na szkoleniach dotyczących projektowania szkoleń staram się zainspirować uczestników do poznania książki braci Heath „Pstryk – jak zmieniać, żeby zmienić”. Nie jest to książka o edukacji, a o zmianie, jednak w tym kontekście wydaje się szczególnie przydatna. Wszak edukacja, to najczęściej wywoływanie zmiany w sposobie patrzenia na świat, w praktyce zawodowej lub codziennym życiu.  

mężczyzna na słoniu, obok kobieta z wyciągniętą dłonią

Zdjęcie autorstwa Quang Nguyen Vinh z Pexels

Autorzy książki proponują dość przejrzystą metaforę, w której człowiek w zmianie pokazany jest jako jeździec na słoniu. W uproszczeniu mamy więc trzy tematy:

  • Jeździec – istota rozumna, która do pewnego stopnia kieruje słoniem na podstawie swoich racjonalnych decyzji. Jednak z racji dysproporcji fizycznych i swojej pozycji na grzbiecie słonia niewiele może zrobić jak słoń się uprze, żeby gdzieś podążyć.

  • Słoń – istota bardziej łasa na pokusy, która zasadniczo słucha jeźdźca, jednak jak jej się czegoś bardzo chce, to idzie w to. Zobaczy w krzakach banana i już się pakuje w te krzaki.

  • Ścieżka – to środowisko, które jest mniej lub bardziej przyjazne. Im więcej przeszkód na ścieżce do zmiany, tym trudniej jeźdźcowi na słoniu nią podążać.

Czy w praktyce projektowania szkoleń znajdujemy przełożenie tej metafory na rzeczywistość?

Moje doświadczenie pokazuje, że tak. Moje rozmowy z klientami lub prezentacje doprowadzają mnie do wniosku, że zwykle jest tak, że najpierw klient lub odbiorca kursu zwróci uwagę na formę (bo to widać od razu), a dopiero po czasie przeanalizuje racjonalną wartość rozwiązania. Często słyszałem – to wideo jest „profesjonalne”, tamto e-szkolenie jest świetnie zrobione, ta platforma jest rewelacyjna. Zwykle opinie te pojawiały się ze strony Słonia – po zobaczeniu kilku minut materiału wideo, przejrzeniu kilku ekranów e-szkolenia lub platformy e-learning.

Oczywiście z czasem pojawiał się wątek mniej lub bardziej racjonalny, jednak pierwsze wrażenie robi się tylko raz.

Co dla słonia? 

Pamiętam, jak jedna z firm zaprosiła różnych dostawców innowacji na otwarcie swojego centrum technologicznego. Między innymi nas z Learning Battle Cards. Od razu można było zauważyć, że odwiedzający mają tendencję do wchodzenia przede wszystkim do pomieszczenia z rozłożonymi na stole kartami i planszami. Po prostu na tle innych sal, gdzie stały duże monitory z prezentacjami PowerPoint karty, które można dotknąć, pobawić się nimi wzbudzały ciekawość.

I to wydaje się prowadzić do wniosku, że ciekawa (ale nadal logiczna) forma przyciąga uwagę i ciekawość, a to już sporo roboty w obszarze angażowania.

Na warsztatach staramy się tak pracować nad formą, żeby w bardzo świadomy sposób wspierała proces uczenia. Tu nie ma miejsca na gadżeciarstwo – gdyby karty były tylko formą bez treści, na przykład miały zapisane tylko kolejne litery alfabetu, to po zaciekawieniu nastąpiło by rozczarowanie – jeździec poczułby się oszukany i efekt byłby odwrotny do zamierzonego.

Jednak w praktyce jest mnóstwo sytuacji, w których warto zacząć od słonia. Na przykład chcąc ludzi uczyć o komunikacji niewerbalnej mam zawsze wybór jak to zrobić. Porównajmy dwa podejścia:

  • Zorientowane na jeźdźca. Zaczynamy od definicji komunikacji niewerbalnej, wskazujemy jej cechy itd. W sumie materiał na typowe e-szkolenie.

  • Zorientowane na słonia. Pokazujemy fragment znanego serialu lub filmu, na którym ewidentnie ludzie się nie rozumieją. Czy wiesz, dlaczego się nie dogadują? Sprawdź w poniższym artykule (albo e-szkoleniu). Słoń lubi lustra, więc można też dodać: sprawdź, czy też nie popełniasz typowych błędów ludzi nieświadomych tego, że komunikacja werbalna to nie wszystko.

Dla Słonia forma jest ważna. Karty, plansze, infografiki, filmy, zabawy to jest coś, dla czego warto zrobić kolejny krok. Umiejętność wizualizacji jest tutaj olbrzymim sprzymierzeńcem. Nagrody, osiągniecia – jak trudno się temu oprzeć.

Na jednej z konferencji EPALE zrobiono infograficzną ścianę z naklejkami i karteczkami post-it. Świetnie wykonana spowodowała, że tak mało angażująca czynność, jaką jest wypełnianie ankiet, stała się świetną zabawą.

Ściana ewaluacyjna.

Ale przecież jest jeździec 

Istnieje ryzyko, że jeździec poczuje się rozczarowany po zrobieniu kolejnego kroku. Dlatego ważne jest, żeby efektowne rzeczy miały ową efektowność uzasadnioną. Nie polecam wkładać na każdy ekran obrazka z atrakcyjnym młodzieńcem lub uśmiechniętą dentystycznie dziewczyną. Jeździec się na takie rzeczy nie nabiera – w jego oczach słowa „profesjonalne”, „atrakcyjne” zamienią się w „efekciarskie” lub „żenujące”.

Dlatego ważna jest spójność. Jeśli jest łapiący spojrzenia obrazek, to niech to będzie dobrze zrobiona infografika. Jeśli pojawia się kilka dodatkowych akapitów tekstu, to niech to będzie dobra historia lub ciekawa metafora (jak na przykład Jeździec / Słoń / Ścieżka). Jeśli interakcja, to niech ma sens w kontekście tego, co jest przedmiotem szkolenia. Projektujmy atrakcyjne sytuacje edukacyjne, ale nie zapominajmy, że kluczowa jest treść.

Bardzo dużo tutaj daje pokazywanie logiki. Odnosząc się do przykładu – jeśli zaciekawiło cię dlaczego ludzie na filmie się nie rozumieją, to pomyśl ile razy ty nie jesteś rozumiany lub źle odczytujesz komunikaty innych osób. Możesz się tego nauczyć i wtedy definicja oraz cechy komunikacji niewerbalnej stają się logicznym krokiem do wykonania.

No i ścieżka 

Nie bez znaczenia jest jak kręta i wyboista jest ścieżka do zmiany. Oczyszczenie ścieżki z barier to przede wszystkim działania zorientowane na wdrożenie nabytych przez uczestników umiejętności. Gotowce, szablony – wszystko to, co spowoduje, że będzie łatwiej dokonać i wytrwać w zmianie. Słoń waży kilka ton i jak coś go zatrzyma, to ruszyć nie jest łatwo.

Innym sposobem na ścieżkę jest na przykład mapa (rozbicie na mniejsze kroki, checklisty itp.). Jeździec wykorzysta sporą bezwładność Słonia, jeśli będzie wiedział gdzie go pokierować zanim ten się zatrzyma. Pokazujmy kolejne kroki – jeśli nie potrafimy ich pokazać, to nie liczmy, że wchodzący na nową ścieżkę człowiek sam to zrobi.

Nie bez znaczenia jest rytm szkolenia. Ważący około 6 ton słoń ma olbrzymią bezwładność. Jak idzie, to potrzebuje wysiłku, żeby się zatrzymać, ale jak się zatrzyma, to wysiłku wymaga ponowne ruszenie. Wszelkie dłużyzny, zbyt duża liczba dygresji, źle zredagowane teksty… To wszystko kamienie, które hamują rozwój i zaburzają rytm marszu.

A mój wewnętrzny słoń? 

Jedną z rzeczy, którą uczą w szkole trenerów jest to, że można pracować z ludźmi, jak ma się przepracowane swoje rzeczy i kontroluje się na przykład to, jak nasze ego wpływa na naszą pracę.

Nie inaczej jest w projektowaniu edukacji. Co jakiś czas kusi nas, żeby zabłysnąć. Słoń widzi nowe możliwości animacji, gryfikacji i różnych innych „-acji” i zapomina, że uczenie to nie występ karaoke. Myślę, że uporządkowane myślenie w atrakcyjnej formie schematu:

  • ukierunkuj jeźdźca,

  • zmotywuj słonia,

  • oczyść ścieżkę

może znacząco naprowadzić naszego wewnętrznego słonia na rozsądną ścieżkę mądrej kreatywności – czego nam wszystkim życzę.

Tu możesz pobrać Kanwę podejścia Słoń / Jeździec / Ścieżka w PowerPoint. Plik PowerPoint pozwala na samodzielną pracę nad własnym projektem oraz zawiera przykładowo opracowaną planszę.


Sławomir Łais – edukator z ponad 20-letnim doświadczeniem w edukacji cyfrowej, projektant aplikacji uczących, autor publikacji, bloger praktykatrenera.pl, prelegent wielu konferencji. Prezes OSI CompuTrain, współtwórca metody i narzędzi Learning Battle Cards. Trener, konsultant w stosowaniu nowoczesnych technologii w uczeniu. Członek rady Fundacji Digital Creators. Ambasador EPALE.


Jesteś trenerem, szkoleniowcem? Szukasz inspiracji, sprawdzonych metod prowadzenia szkoleń, narzędzi trenerskich i niestandardowych form?

Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na temat technik prowadzenia szkoleń, narzędzi szkoleniowych i pracy trenera dostępne na polskim EPALE

Zobacz także:

Trener kontra AI-trener. Zestaw pytań, które warto sobie zadać

Wykorzystujesz treści z materiałów w e-learningu? Sprawdź, czy nie popełniasz podstawowych błędów

Budowanie wartości usługi edukacyjnej – szkolenie zorientowane na wdrożenie

Checklist – prosta i mocna metoda rozwojowa zorientowana na wdrożenie

Komponenty cyfrowego produktu edukacyjnego – jak posortować klocki?

 

 

Likeme (1)

Komentarz

Oczywistym jest, że najważniejsza w edukacji jest jej efektywność, ale odrobina efektowności nie szkodzi, jeśli pojawia się w zdrowej proporcji. Na co dzień pracuję w organizacji wspierającej osoby zagrożone ubóstwem czy wręcz doświadczające ubóstwa. Nie są to w przeważającej mierze osoby skore do uczenia się, więc troszkę musimy tkwiącego w nich słonia nakarmić. Tutaj naszym autorskim narzędziem jest planszowa gra, podczas której uczestnicy warsztatów nabywają umiejętności racjonalnego gospodarowania domowym budżetem. Uwierzcie, to działa! Nawet osoby na co dzień niechętne edukacji naprawdę mocno angażują się w grę i, co najważniejsze, wychodzą z warsztatów z konkretną porcją nowej wiedzy i umiejętności.

Likeme (0)

Świetny pomysł na nakarmienie słonia. Gratulacje.
Moim skromnym zdaniem gry planszowe to jedno z narzędzi, które pozwala zachować różne pokolenia w dobrym kontakcie. W warunkach rozmowy przy stole coraz trudniej stosować dawne schematy. Młodzi nie oczekują od starszych dydaktyzmu, czy mówienia jak żyć, bo świat jest zbyt zmienny. Starsi też nie zawsze rozumieją memowego humoru młodych. 
A gra to czyste emocje, zabawa i mnóstwo radości. 
Myślę, że w kontekście międzypokoleniowym gry planszowe rządzą. 

Likeme (0)

Bardzo trafna metafora :) Warto ją wprowadzić do szkoleń train the trainer.

Przygotowując szkolenia dla studentów, zastawiam sporo "pułapek na słonia" - często jest to humor, memy.

Jednak w ankietach dość często dziękują za merytoryczne treści wyniesione ze szkoleń. Lekka forma, dobra atmosfera sprzyjają uczeniu się.

Zastanawiam się tylko czy za ścieżkę w tej metaforze odpowiada wyłącznie trener? A co z uczestnikiem? (motywacja, nastawienie, przekonania...)

Likeme (0)

Z racji głębokiej wiary w zmianę paradygmatu teaching na learning odpowiedziałbym na twoje pytanie, że każdy odpowiada za to, co wyniesie na szkolenia.
Jednak sprawa nie jest aż tak prosta, bo to właśnie my - trenerzy - mamy szereg środków, żeby uczynić proces rozwojowy angażującym. Począwszy od zbudowania świadomości szkolenia - czyli przekazania uczestnikom, do czego właściwie ich zapraszamy. Poprzez zakontraktowanie się z uczestnikami. Przez stworzenie dobrego środowiska do pracy - zajęcia w podgrupach, ciekawe wyzwania, atmosfera. Nie jest obojętne "wyjście" trenera z tzw. dydaktyzmu.
Uczyńmy każdą sytuację edukacyjną dobrym doświadczeniem i pogódźmy się z tym, że może nie wszyscy się zaangażują - nic na siłę.

Likeme (1)

Efekt wow jest znacznie łatwiej sprzedać mimo, że decydenci mówią o potrzebie skuteczności usługi, którą zamawiają, o wynikach, o efektach. Edukacja jest chyba ostatnim bastionem, gdzie to ma sens. W branży eventowej, nie licząc wąskiego grona osób, które odebrały wykształcenie w dziedzinie przedmiotów artystycznych, wiedzą czym jest kompozycja, proporcja, perspektywa, reszta kupuje po prostu to, co ładnie się świeci. Mimo najszczerszych chęci, nie widzą różnicy. I po prostu nie da się z tym walczyć. W edukacji na szczęście nie jest to tak ewidentne i "bezpiecznikiem" jest sam trener, który ma największe szanse na zepsucie sobie produktu, jeśli go przesadnie ozdobi.

Likeme (1)

Users have already commented on this article

Chcesz zamieścić komentarz? Zaloguj się lub Zarejestruj się.