Do czego w doradztwie zawodowym służy diagnoza?



ok. 5 minut czytania - polub, linkuj, komentuj!
Diagnoza jest ważnym elementem procesu doradczego. Na podstawie rzetelnego rozpoznania zasobów, źródeł kłopotów, ograniczeń można zaproponować sensowny plan działania. Mam jednak wrażenie, że nadal jeszcze dominuje postrzeganie diagnozy w kategoriach narzędzi, które w prosty sposób zaproponują proste odpowiedzi na skomplikowane pytania.
W perspektywie diagnostycznej pytanie o narzędzia jest ważne, ale powinno być (moim zdaniem) wtórne wobec pytania, jakiej wiedzy o sobie potrzebujemy, aby efektywnie zaplanować ścieżkę edukacyjną i zawodową oraz jakich danych potrzebuje doradca, aby zaprojektować adekwatny do sytuacji proces wsparcia doradczego. Narzędzia są tylko sposobem poszukiwania tych informacji. Możemy się nimi posługiwać bardziej lub mniej sprawnie, ale przecież nie o to chodzi, aby być mistrzem w wykorzystywaniu jakiegoś narzędzia. Istotne jest to, w jakim celu je wykorzystujemy.
Photo by Agence Olloweb on Unsplash
Najprościej diagnoza to „rozpoznanie jakiegoś stanu rzeczy i jego tendencji rozwojowych na podstawie jego objawów, w oparciu o znajomość ogólnych prawidłowości”.[1] Ta klasyczna już definicja diagnozy zaproponowana przez Stefana Ziemskiego jest bardzo inspirująca dla doradców zawodowych. Zdecydowanie poszerza perspektywę namysłu nad tym, do czego diagnoza może się przydać w procesie doradczym.
Ziemski podpowiada dwa podstawowe kierunki myślenia o czynnościach diagnostycznych. Pierwszy odnosi się do kompetencji w zakresie poszukiwania „objawów”, czyli danych do analizy, a drugi – wskazuje na wagę kompetencji w zakresie interpretacji uzyskanych danych. Takie ujęcie generuje z kolei dwa kluczowe dla diagnostyki w doradztwie zawodowym pytania. Pierwsze z nich dotyczy doboru metod, technik i narzędzi pozyskiwania danych, a drugie jest pytaniem o teorie, na podstawie których można dokonywać interpretacji. To, co odróżnia diagnozowanie od zwykłego zbierania danych to właśnie ocenianie i interpretowanie uzyskanych informacji. Doradca poza rozbudowanym warsztatem metod i technik diagnostycznych powinien charakteryzować się także odpowiednim poziomem wiedzy w zakresie teorii, na których gruncie chce dokonywać interpretacji. Jest to bardzo ważne rozróżnienie. W praktyce doradczej można czasem zaobserwować sytuacje, kiedy samo zbieranie informacji lub stosowanie jakiegoś narzędzia diagnostycznego staje się celem samym w sobie.
Warto zauważyć, że ważną cechą diagnozy jest jej złożoność. Ponownie odwołam się do Ziemskiego, który wskazuje pięć diagnoz cząstkowych, które razem stanowią diagnozę rozwiniętą. Są to:
- diagnoza klasyfikacyjna (typologiczna)
- diagnoza genetyczna
- diagnoza znaczenia
- diagnoza fazy
- diagnoza prognostyczna.[2]
Na podstawie obserwacji praktyki doradczej można postawić tezę, że diagnoza klasyfikacyjna jest przez doradców zdecydowanie preferowana. Jest to diagnoza, w której indywidualne cechy jednostki zostają przyporządkowane pewnym ogólnym typom, grupom, kategoriom. Jest to diagnoza, która odpowiada na pytanie „jak jest?” Najczęściej stosowanymi narzędziami są w tej procedurze różnego rodzaju testy, kwestionariusze i inwentarze. Do diagnoz klasyfikacyjnych można zaliczyć wszystkie te, które nawiązują do teorii cechy i czynnika lub do określonych typologii - na przykład zainteresowań, uzdolnień lub stylów uczenia się. Zaletą tego typu postępowania diagnostycznego jest bezpośrednie odniesienie do teorii, na której gruncie zostało opracowane narzędzie diagnostyczne. Radzący się otrzymuje konkretną odpowiedź i często klucz do interpretacji. Dowiaduje się, jaki jest w kontekście diagnozowanej cechy. Taki efekt może być zarówno zaletą, jak i wadą metody. Odpowiedzi formułowane na podstawie diagnozy klasyfikacyjnej często dają poczucie (złudzenie?) szybkiego efektu.
Diagnoza genetyczna pozwala zrozumieć stan rzeczy. Jest szczególnie przydatna w procesie rozpoznawania niepowodzeń edukacyjnych lub niepowodzeń na rynku pracy. Analizuje zagadnienie w perspektywie przyczyn i skutków. Ten rodzaj diagnozy umożliwia zebranie danych potrzebnych do zrozumienia, dlaczego pewne zjawiska, problemy, sytuacje mają miejsce. W procesie diagnozowania pojawiają się pytania o przyczyny, motywy, wartości, na podstawie których były podejmowane decyzje. Te informacje pozwalają doradcy spojrzeć na klienta w szerszej perspektywie, poznać uwarunkowania jego decyzji, a to z kolei ułatwia zaprojektowanie procesu wsparcia doradczego. Ten typ diagnozy pozwala także radzącemu się pogłębić samoświadomość i zrozumieć motywy swoich zachowań i decyzji.
Kolejny typ diagnozy cząstkowej to diagnoza znaczenia. Jej celem jest określenie roli badanego zjawiska dla pewnego szerszego kontekstu zjawisk, dla całego układu, w którym występuje. Ten rodzaj diagnozy pozwala wyjaśnić, jakie znaczenie dla szerszego systemu ma podtrzymywanie zjawisk, cech lub zachowań. Przykładem może być sytuacja, kiedy ktoś męczy się w pracy, ale nie podejmuje żadnych działań, by ją zmienić albo tak szuka pracy, by jej nie znaleźć.
Diagnoza fazy wskazuje etap rozwoju rozpoznawanego zjawiska lub procesu. W procesie doradczym można odwołać się do teorii rozwojowych. Mam jednak wrażenie, że nie jest to aktualnie zbyt popularny kierunek postrzegania celu diagnozy w doradztwie zawodowym.
Ostatni rodzaj diagnozy cząstkowej to diagnoza prognostyczna (rozwojowa). Jej celem jest ustalenie kierunku rozwoju analizowanych cech lub procesów. Można zaliczyć do niej także działania ukierunkowane na rozpoznawanie konsekwencji podejmowania lub zaniechania dalszych działań. Jest bardzo pomocna we wzmacnianiu postaw proaktywnych wobec własnej ścieżki edukacyjnej i zawodowej.
Ten zaproponowany przez Stefana Ziemskiego w 1973 sposób postrzegania diagnozy jest nadal przywoływany w różnych podręcznikach do diagnozy w pedagogice i psychologii. Dla mnie w kontekście praktyki doradczej jest bardzo inspirujący i porządkujący działania. Pytanie, do czego chcę wykorzystać zebrane dane ułatwia sensowne dobranie metody, techniki i narzędzia.
Czasem warto zrobić przegląd własnego „warsztatu diagnostycznego” i sprawdzić, czy mamy narzędzia umożliwiające pracę w różnych aspektach diagnozy. Testy i kwestionariusze w kontekście złożoności celów diagnozy są zdecydowanie niewystarczające.
dr hab. Małgorzata Rosalska – pedagog, doradca zawodowy, adiunkt w Zakładzie Kształcenia Ustawicznego i Doradztwa Zawodowego na Wydziale Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Specjalizuje się w problematyce z zakresu doradztwa edukacyjno-zawodowego, polityki rynku pracy, edukacji dorosłych i polityki oświatowej. Ambasadorka EPALE.
Interesujesz się podnoszeniem kwalifikacji zawodowych i doradztwem zawodowym dla dorosłych? Szukasz inspiracji, sprawdzonych metod i niestandardowych form? Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE! |
Zobacz także:
Na czym budujesz swój profesjonalizm?
Kariera jako droga czy może raczej projekt? O metaforach w pracy doradczej
Czy(m) doradztwo zawodowe dla dorosłych różni się od doradztwa zawodowego dla młodzieży?
Jak zaplanować własny rozwój zawodowy?
W czym doradca zawodowy może pomóc kandydatowi na studia?
Proaktywność jako zasób karierowy
Czy można być nadmiernie wykształconym? Można.
Źródła:
[1] S. Ziemski, Problemy dobrej diagnozy, Wiedza Powszechna, Warszawa 1973, s.17.
[2] S. Ziemski, tamże, s. 66-68.
Komentarz
Zdecydowanie tak! Najpierw…
Zdecydowanie tak! Najpierw opis. Później interpretacja i ocena. W praktyce okazuje się to jednak bardzo trudne. Mamy praktykę w ocenianiu a nie w opisywaniu. Prowadzę zajęcia z diagnostyki w doradztwie i jedne z zajęć poświęcone są wyłącznie opisowi. Nie jest to łatwe zadanie. Kategorie ocenne są łatwiejsze. Nawet jeśli opisujemy przedmioty, a co dopiero złożone kategorie dotyczące postaw, preferencji, aspiracji... Być może wynika to z tego, że sami częściej byliśmy od razu oceniani. Dołączam się do apelu :)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Wsparcie cyfrowe
Myślę, że mamy coraz więcej źródeł danych i narzędzi do ich zbierania, poza tym wiele zachowań pozostawia ślad cyfrowy, który można analizować. Wydaje się więc dość prawdopodobne, że technologia może wspierać proces zbierania danych w diagnozie.
Zastanawiam się na ile ta druga część, czyli interpretacje i wnioskowanie jest lub może być wspierane przez technologię, Niektóre ze wskazanych typów diagnoz wydają się bardzo nadawać do wsparcia cyfrowego.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Context is king w diagnozie
Dziś na rozmowie EPALE Karol Wolski powiedział zdanie, które myślę, że powinno wisieć w salach działów Learning and Development. Tak jak w marketingu mówi się, że treści są kluczowe, tak w edukacji równie ważny jest kontekst. W trakcie diagnozy jako edukatorzy musimy poznać kontekst, dla którego tworzymy rozwiązanie edukacyjne. Zrozumieć sytuację, w której uczący się będą wykorzystywali to, czego mamy ich nauczyć. W rzeczywistości jednak często dostajemy te informacje przefiltrowane już jako wnioski osoby, która prowadziła diagnozę. Tu pojawia się apel do osób prowadzących diagnozę - nie bójmy się oszczędzać słów na szerokie opisywanie danych, na podstawie których wyciągamy wnioski :)