Aby promować aktywność, trzeba zrozumieć bierność



ok. 6 minut czytania - polub, linkuj, komentuj!
Dlaczego ludzie nie podejmują aktywności, mimo że – naszym zdaniem – powinni? To pytanie może mieć różne formy: dlaczego nikt nie przyszedł na wystawę, mimo że jest taka fantastyczna, dlaczego nikt nie zapisał się na szkolenie, nie przyszedł na wykład, warsztaty, spotkanie autorskie?
Dość frustrujące bywają sytuacje, kiedy po wielu godzinach pracy, zaangażowaniu emocji, czasu i środków, okazuje się, że nasze propozycje – edukacyjne, kulturalne, społeczne – nie spotykają się z zainteresowaniem adresatów, a odzew na liczne zaproszenia jest nikły. Wówczas istnieje ryzyko pojawienia się postawy narzekania na bierność dorosłych. Bo oferty są przecież liczne, ciekawe, profesjonalnie przygotowane. Tylko czasem chętnych brak.
Aby wspierać aktywność dorosłych, warto poznać mechanizmy i rodzaje bierności. Aktywność jest zachowaniem naturalnym. Wynika z zainteresowań, potrzeb, aspiracji. Bierność jest wycofaniem, rezygnacją, stagnacją. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy dorosłym bardziej „opłaca się” nie działać, niż podjąć wysiłek, a czasem nawet trud lub ryzyko aktywności. Nie wszystkim wyjście z domu, działanie czy współdziałanie w grupie kojarzy się pozytywnie. W tym wpisie chcę wskazać kilka rodzajów bierności, które mogą być przydatne do interpretacji braku lub ograniczenia aktywności dorosłych.

Bierność z przesytu to sytuacja, kiedy mamy do dyspozycji zbyt wiele ofert. Czasem zdarza się, że lokalni animatorzy proponują tak wiele spotkań, przedsięwzięć, warsztatów, że w pewnym momencie następuje znużenie i zmęczenie. Nadaktywność powoduje, że nie ma czasu na refleksję, ucieszenie się wydarzeniem lub zwykły odpoczynek. Działanie od akcji do akcji z czasem wyzwala potrzebę zwolnienia, zdystansowania się, odpoczynku. Jeśli jest czas na aktywność, to konieczna jest później przestrzeń na „nicnierobienie”, na konsumowanie wrażeń, doznań i emocji. Bierność z przesytu zaobserwować też można w sytuacjach szkoleniowych. Niektóre grupy zawodowe są „przeedukowane”. Ciągle wymaga się od nich podnoszenia kwalifikacji i kompetencji. W pewnym momencie nawet najbardziej profesjonalne i atrakcyjne oferty edukacyjne przestają cieszyć. Zbyt wiele ofert może też utrudniać wybór. Nie jest łatwo oszacować, która propozycja jest rzeczywiście atrakcyjna i przydatna, gdyż trzeba wziąć pod uwagę zbyt wiele opcji.
Bierność ludzi zewnątrzsterownych. Człowiek zewnątrzsterowny jest zależny od otoczenia – od ludzi, instytucji organizacji. Ważne jest także to, iż jego zachowanie jest „sterowane” przez różnego rodzaju kary i nagrody. Podejmuje działania wówczas, gdy ktoś go do nich zmotywuje. I nie ma tu znaczenia, czy jest to kij czy marchewka. Istotne jest to, że jest to czynnik zewnętrzny. Osoby zewnątrzsterowne nie podejmują aktywności z własnej inicjatywny. Ktoś ich musi zachęcić, wskazać korzyści lub niekorzystne konsekwencje w przypadku niepodjęcia działania.
Bierność jako rezultat treningu społecznego. Zachowania bierne i ulegle mogą być efektem treningu społecznego. Trening ten przechodzimy w ramach socjalizacji lub wychowania. Czasem przekazy są tu bardzo bezpośrednie: to nie dla ciebie, nie wychylaj się, gdzie się pchasz, lepiej siedź cicho… Czasem trening dotyczy konkretnych miejsc lub sytuacji: chodzenia do teatru, biblioteki, opery, korzystania z warsztatów i innych form aktywności. Słyszymy wówczas: to nie dla mnie, źle się czuję w takich miejscach, za wysokie progi… Odtrutką na tego typu przekonania (czasem utrwalane latami) są nowe, pozytywne doświadczenia. Kłopot tylko w tym, jak zachęcić te osoby, aby zrobiły pierwszy krok...
Bierność jako wartość. Dla niektórych bierność, niepodejmowanie inicjatywy czy działań może być też wartością. Może to być indywidualna „filozofia życiowa”, ale też można wskazać grupy, gdzie takie zachowania, jak konformizm, uległość i posłuszeństwo, są postrzegane jako wartość, są nagradzane i wzmacniane. Wówczas działania podejmuje się wtedy, gdy jest się do nich zaproszonym, wezwanym, zachęconym. Osoby, które postrzegają bierność i samoograniczenie jako wartość nie będą podejmować działań z własnej inicjatywy. To właśnie w tej grupie można usłyszeć wypowiedzi na temat "świętego spokoju"...
Bierność jako konsekwencja wyuczonej bezradności. Jest to znany mechanizm opisany przez Martina Seligmana. Jeśli ktoś doświadczył, iż dotychczasowe działania nie przynosiły korzystnych efektów lub - co gorsza – utrudniały sytuację, nie będzie miał powodu, aby kontynuować działania lub poszukiwać nowych rozwiązań. U podstaw takiej postawy może być też przekonanie o braku wpływu czy kontroli nad sytuacją. Ważną rolę w kształtowaniu się tego typu bierności odgrywają wcześniejsze doświadczenia.
Nie jest to zamknięty katalog możliwych rodzajów bierności. Zainteresowanych tym zjawiskiem odsyłam do bardzo inspirującego tekstu Wojciecha Poznaniaka "O niektórych przyczynach i mechanizmach bierności społecznej"[1]. Zrozumienie mechanizmów rezygnacji z aktywności może być dobrą podstawą do przygotowywania projektów włączających. Rzetelna diagnoza zawsze zwiększa szanse na trafność projektowanych ofert. Zrozumienie bierności daje też perspektywę dystansu do oceny powodzenia czy porażki naszych inicjatyw. Nie wszystko zależy od nas. Czasem ludzie po prostu nie chcą, nie mogą, nie potrafią się zaangażować.
dr hab. Małgorzata Rosalska – pedagog, doradca zawodowy, adiunkt w Zakładzie Kształcenia Ustawicznego i Doradztwa Zawodowego na Wydziale Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Specjalizuje się w problematyce z zakresu doradztwa edukacyjno-zawodowego, polityki rynku pracy, edukacji dorosłych i polityki oświatowej. Ambasadorka EPALE.
Interesujesz się podnoszeniem kwalifikacji zawodowych i doradztwem zawodowym dla dorosłych? Szukasz inspiracji, sprawdzonych metod i niestandardowych form? Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE! |
Zobacz także:
Co wpływa na zaangażowanie podczas kursów online?
Źródła:
[1] W. Poznaniak (1999). O niektórych przyczynach i mechanizmach bierności społecznej. W: H. Sęk i S. Kowalik (red.), Psychologiczne konteksty problemów społecznych. Poznań: Humaniora.