European Commission logo
Create an account
Can select multiple words with divider comma

EPALE - Electronic Platform for Adult Learning in Europe

Blog

12 lekcji edukacyjnych czyli podróż w czasie i przestrzeni - cz. II

Pierwsza część mojego artykułu dostała nowego życia poprzez dyskusję na Linkedln.

Profile picture for user Rafał Kunaszyk.
Rafał Kunaszyk

ok. 8 minut czytania - polub, linkuj, komentuj!


Cel podróży to nie miejsce do którego zmierzasz, a nowa perspektywa z jaką patrzysz na świat – Henry Miller

Podróże to spotkania i relacje.  Ciekawość, ale i jasno określony cel.

Pierwsza część mojego artykułu dostała nowego życia poprzez dyskusję na Linkedln. Moi bliscy i dalecy znajomi zapytani czego nauczyli się podczas swoich podróży, najczęściej odwoływali się do otwarcia na innych ludzi, uważności na ich potrzeby, do poznawania nieznanego i odkrywania, a później przeniesienia tego, co przeżyliśmy na naszą codzienność. Pojawiła się także uwaga, że moje historie odwołują się do pracy trenera, ale brakuje treści dotyczących zarządzania zespołem. Zarówno zebrane uwagi jak i COVIDOwy dialog poprzez media społecznościowe zachęcił mnie do ułożenia na nowo ciągu dalszego historii.

Ta nowa opowieść składa się z historii odnoszących się do sensu i wartości życia, prawdy i kłamstwa, a także odwołuje do autorytetu budowanego na wiarygodności. Każda z nich ma swój inny, niepowtarzalny wymiar.

Lekcja siódma

Kłamstwo też może być lekcją rozwojową. Czasem zabawną, czasem bardzo bolesną.  Może uświadomić nam głęboko, jak potrafimy zbudować fałszywy obraz innej osoby na podstawie informacji skąd pochodzi i gdzie się wychowała.

W Nairobi spotkałem moich nowych znajomych z UNEP. Wśród nich był Jacob z Tanzanii. Był znakomitym opowiadaczem, a także obserwatorem ludzkich zachowań. Ale o tym mogłem się przekonać dopiero kilka lat później. Miało to miejsce w Strasbourgu podczas młodzieżowej konferencji. Jacob, otoczony wianuszkiem pięknych kobiet, z ogromną swobodą opowiadał im o swoim życiu. Wyznał, że pochodzi z plemienia Sukuma, pierwsze małżeństwo zawarł mając 18 lat, a ma obecnie pięć żon i kilkanaścioro dzieci. Opowieść brzmiała bardzo wiarygodnie. Efektywni kłamcy podobno w większości przekazu opierają się na prawdzie.  Rozmowa była bardzo ożywiona. Wśród wielu pytań na które odpowiadał, jedno zwróciło moją szczególną uwagę. Czy potrafi rozpoznać swoje wszystkie dzieci?  Po chwili zastanowienia z pełnym przekonaniem odpowiedział, że to dzieci powinny znać swoich rodziców, a nie odwrotnie. Ta niewinna historia zaczęła żyć nowym życiem. Przekazywana między uczestnikami historia była coraz barwniejsza. Jedni twierdzili, że Jacob pochodzi z otoczenia rodziny nastawionego wolnorynkowo Prezydenta Benjamin Mkapa, drudzy uważali, że pochodzi z małej afrykańskiej wioski, gdzie nadal panują pierwotne prymitywne zwyczaje. Jeszcze inni próbowali się przebić ze swoim głosem wątpliwości, co do prawdziwości jego opowieści, ale było to mało skuteczne. Wiarygodnie opowiedziana historia zapuszcza swoje korzenie bardzo głęboko. Później już bardzo trudno je wyrwać. Kiedyś, kiedy lepiej poznaliśmy się Jacob przekazał mi prawdę o swoim życiu. Rodzice, żyli w stolicy Tanzanii Dar es Salaam, prowadząc lokalny sklepik. Po szkole pracował ciężko jako sprzedawca, a odłożone pieniądze pozwoliły na dalszą edukację. Po studiach, w wyniku uzyskanego stypendium dla doktorantów, trafił na Uniwersytet Erazma w Rotterdamie i podjął pracę  w Międzynarodowym Instytucie Studiów Społecznych. Cały czas w jego życiu, mimo otaczających go życzliwych ludzi,  towarzyszył mu obraz małego biednego afrykańskiego chłopca z dzikiej afrykańskiej wioski, który pewno był ofiarą wojny albo którym zaopiekowali się misjonarze. Chcąc się sprzeciwić istniejącym mitom zaczął tworzyć własne, zmyślone opowieści, badając reakcje ludzi.

Kłamstwo może służyć prawdzie, ale też może stanowić podstawę oszustwa, ale to już inna historia, która wydarzyła się kilkanaście lat później w Chorwacji.  

Lekcja ósma

Nie zbudujesz swojej pozycji przywłaszczając to, co stworzyli inni. Ani twoja obecność na rynku, ani zdobywane nagrody nie będą miały żadnego znaczenia, jeżeli nie będą wynikały z Twojej pracy i zaangażowania.

Do Chorwacji jechaliśmy z Romanem ze stowarzyszenia winiarzy z Zielonej Góry,  z obawą i nadzieją. Chorwacki partner odmówił podpisania umowy partnerskiej w projekcie, a my nie znaliśmy powodu. Wizyta była znakomicie przygotowana. Cały dzień zwiedzania i degustacji slawońskich win. Gospodarze byli gościnni i z chęcią dzielili się swoim doświadczeniem. Bardzo trudno było opuścić miejsca naznaczone historią rodzinną i smakiem Graseviny. Wina były dobre albo bardzo dobre. Na koniec czekała nas wizyta u osoby zarządzającej lokalnym stowarzyszeń winiarzy. Już wiedzieliśmy, że to on był sprawcą naszych problemów, nie znaliśmy jednak przyczyny.

Spotkanie rozpoczęła opowieść o sukcesach naszego gospodarza – na potrzebę tej opowieści będę nazywał go Panem K. Jego produkty można było zamówić w najlepszych restauracjach Londynu, Paryża czy też Nowego Jorku. Wnętrza jego siedziby ozdabiały dyplomy z licznych, wygranych konkursów. Z niecierpliwością czekaliśmy na degustację. I tu pojawiło się wielkie zaskoczenie. Smak zaproponowanych trunków bardzo nas rozczarował.  Było to najmniej atrakcyjne wina, jakie mieliśmy okazję spróbować tego dnia. Pan K. był bardzo uprzejmy. Z taką samą uprzejmością poinformował nas, że jego stowarzyszenie rezygnuje z udziału w projekcie. Uzasadnienie było krótkie. Powodem był brak potrzeby dodatkowego promowania produktów oraz brak czasu na dodatkowe zaangażowanie. Na koniec dostaliśmy profesjonalny korkociąg z wygrawerowanym jego nazwiskiem.

Wracaliśmy do domu zaskoczeni i rozczarowani. Kiedy jednak przeanalizowaliśmy wydarzenia całego dnia wszystko stało się jasne. Pan K. produkował słabe jakościowo wino, zaś od lokalnych gospodarzy skupował najlepsze gatunki, który z jego etykietą trafiały do najlepszych restauracji i brały udział w najważniejszych konkursach. Prawdziwą przyczyną rezygnacji była obawa, że zostanie zdemaskowany przez członków swojego stowarzyszenia.

Lekcja dziewiąta

Nazwisko trenera buduje jego wiarygodność. Profesjonalne przygotowanie, zaangażowanie w każde szkolenie, uczenie się na błędach, ale także ciągłe podnoszenie swoich kompetencji albo odtwarzanie dawno opracowanych materiałów, przekonanie co do swojej nieomylności i lekceważenie potrzeb zgłaszanych przez uczestników. Każdy ma szansę na dokonanie wyboru.

Dziś, kiedy korzystam z korkociągu z wygrawerowanym nazwiskiem Pana K. myślę o wiarygodności opartej na nazwisku. Dwa lata temu dzięki współpracy z Izbą Gospodarczą w Sevilli poznałem kilka wyjątkowych firm rodzinnych.  I były to zupełnie inne doświadczenie niż te opisane we wcześniejszej lekcji. Rodzina Bulnes od wielu lat buduje swoją wiarygodność na światowych rynkach, jako projektujący, produkujący i dystrybuujący łożyska i elementy przenoszenia napędu. Sukcesor Carlos Bulnes skończył studia prawnicze w Londynie, ale wrócił do rodzinnych stron i przejął firmę. Dlaczego młody, dobrze zapowiadający się prawnik dokonał takiego wyboru? Zgodnie z informacją uzyskaną od niego wpływ na tę decyzję miały doświadczenia z dzieciństwa, kiedy to jako młody chłopiec zdobywał popularność i uznanie wśród rówieśników. W Hiszpani jedną z najpopularniejszych gier jest bule, a on dysponował najlepszymi kulami, bo przecież rodzice produkowali łożyska. Carlos Bulnes podzielił się z nami swoim podejściem do wartości i sposobem na budowanie swojej wiarygodności. Właściciele, kadra kierownicza i pracownicy razem biorą udział w tworzeniu produktów i doskonaleniu usług. Aby lepiej realizować swoje zadania  zawodowe ciągle doskonalą swoje umiejętności.

Dopełnieniem wiarygodności firmy było fizyczne spotkanie kilkupokoleniowej rodziny. Uczestniczyły w nim trzy pokolenia firmowej rodziny. Były to osoby uśmiechnięte, traktujące z szacunkiem członków swojej rodziny  i swoich pracowników. Dokonany wybór ma wpływ na rozwój firmy w następnych pokoleniach. 

Lekcja dziesiąta

Stworzenie bezpiecznych warunków pracy jest istotne nie tylko w czasach pandemii. Każdy będzie pracował dla dobra całego zespołu poda warunkiem, że praca nie będzie wykonywana z przymusu, a będzie dawała indywidualną satysfakcję.

Czasem to, co spotykamy w podróży jest niezgodne z naszym poczuciem wartości i przekonaniami. W Chinach zupełnie inaczej są traktowani pracownicy niż we wcześniej opisanej Hiszpanii. Do Shanghaju zostałem zaproszony przez firmę Huawei. Podczas konferencji zorganizowanej na 20 000 osób wydarzyło się coś, czego do dziś nie rozumiem i nie akceptuję. Nie jestem tego w stanie wytłumaczyć ani innym podejściem kulturowym, ani ukształtowanym modelem społecznym. Podczas jednego z warsztatów prowadzący ekspert przedstawiał rozwiązania technologiczne, dotyczące wykrywania nieszczelności w przemysłowych instalacjach gazowniczych. W sytuacji zagrożenia wybuchem elektroniczny czujnik informuje o zagrożeniu. Prezenter przekonywał, że pracownik może wykonywać swoją pracę w bezpośrednim kontakcie z zagrożeniem. Jeden z uczestników warsztatu- Brytyjczyk (to ważne dla naszej historii) wyraził pogląd, że stosowanie tego urządzenia może zagrażać życiu pracowników i zadał „naiwne” pytanie dot. skutków, gdy dojdzie do sytuacji wybuchu. Ekspert z przekonaniem odpowiedział: Zatrudniamy następnego pracownika. Na twarzach Chińczyków zdziwienie wywołało pytanie, a konsternację u wszystkich obecnych Europejczyków spowodowała odpowiedź eksperta.

To, co wydarzyło się w tamtym czasie zachęciło mnie do szerszego poznania idei konfucjonizmu. Teraz już wiem, że dla Konfucjusza życie biologiczne nie stanowiło wartości najwyższej. Chińscy pracownicy muszą być oddani i lojalni wobec swojej organizacji. Korzystając ze swoich kompetencji pracują jak najlepiej dla dobra grupy. Różnice w indywidualnych osiągnięciach nie są dostrzegane jako istotne tak długo, jak grupa funkcjonuje w sposób poprawny.  

Lekcja jedenasta

Niech to, co atrakcyjne, popularne, ale mało wartościowe nie przysłoni potrzeby rozmowy między ludźmi. Prawdziwie poznajemy się dopiero, kiedy umiemy rozmawiać o naszych wartościach, przekonaniach, o naszych poglądach dotyczących otaczającej nas  rzeczywistości.

Są kwestie nieistotne i te od których zależy nasze życie. Często zdominowani audiowizualnym przekazem zapominamy o tym, co ważne i ma sens, skupiając się na narracji budowanej przez media. Wiele lat temu zetknąłem się z wydarzeniem, którym żyła cała Ameryka. W 1995 zostałem zaproszony do San Francisco przez ONZ na światowe spotkanie młodzieży. Podczas jednego z wieczorów poszliśmy z moich holenderskim kolegą -Basem na amerykańską imprezę. Na nasze wejście nikt nie zwrócił uwagi. Tocząca się między uczestnikami dyskusja była bardzo ożywiona i głośna. Dotyczyła kwestii, którą żyła cała Ameryka. Czy O.J Simson – popularny footbolista amerykański i aktor zamordował swoją żonę czy nie. Czuliśmy się tak, jakby nas nie było. Nagle Bas przerwał i zapytał się zgromadzonych: Kto to jest O.J.Simson? Reakcja była natychmiastowa. Wszyscy zamilkli, zszokowani faktem, że ktoś może nie wiedzieć o czymś, co zdominowało na wiele miesięcy dyskusję w prawie każdym amerykańskim domu. I tu należy dodać, że to pytanie Basa zadziwiło wszystkich tak, jakby dziś ktoś zapytał o COVID 19.

Jeden z uczestników podjął próbę wyjaśnienia, ale kiedy zorientował się, że to tylko żart Basa rozmowa przeniosła się na inne tematy. Wspaniale spędziliśmy dalszą część wieczoru, zarówno bawiąc się i grając w towarzyskie gry, jak i rozmawiając o naszym podejściu do współczesnych problemów świata: dewastacji przyrody, problemach gospodarczych trzeciego świata, ale i do tego jak żyje się w Europie po upadku berlińskiego muru.  Już nikt nie wrócił do tematu O.J.Simsona. Bo nie było takiej potrzeby.

Stale-grut-f5mwsw11jjo-unsplash

Photo by Ståle Grut on Unsplash

Lekcja dwunasta

Pamiętaj, aby odróżnić kopię od autorskiego dzieła. Prowadząc szkolenia nie odtwarzaj tego, co bezmyślnie stworzyli inni, nie naśladuj, bo będziesz tylko marnym imitatorem. Twoje własne prawdziwe dzieła, czasem niedoskonałe będą miały większe znaczenie dla siły Twojego przekazu i Twoich odbiorców.

Jakiś czasu temu oglądałem film chińskich dokumentalistów o kopistach Van Gogha. Głównym bohaterem jest Xiaoyong Zhao –  twórca ponad 100 000 kopii dzieł artysty. Na początku poznajemy jego warsztat zlokalizowany w małej miejscowości Daven. Znajdująca się w obrębie Shenzen miejscowość stała się popularna na całym świecie. Miliony sztuk kopii mistrzów malarstwa trafia do muzealnych sklepów i galerii, zarówno w Europie, jak i Ameryce Północnej. Dla chińskich rzemieślników to sposób na życie i utrzymanie się. Xiaoyong Zhao dostaje wreszcie możliwość odbycia podróży śladami artysty. Następne sceny filmu pokazują wizytę w muzeum Van Gogha w Amsterdamie i spotkania z najlepszym klientem- niderlandzkim marszandem. U bohatera dokumentu rodzi się stopniowa fascynacja sztuką artysty.

Żeby zrozumieć sens tej historii musimy się cofnąć kilka lat wcześniej.

Wyjechaliśmy ze stolicy Francji. Naszym celem było małe miasteczko Auvers-sur-Oise. Po przytłaczającym ogromną ilością turystów Paryżu, małe miasteczko wydawało się  miejscem cichym i spokojnym. Auvers-sur-Oise ma dwa życia: to współczesne, leniwie, ze snopkami pszenicy na polach, zniszczonymi, starymi domami, z wiejskim kościołem i to, kiedy zamykamy oczy. I wtedy pojawiają się niezapomniane płótna:  Pole pszenicy z krukami, Portret dr Gacheta, Kościół w Auvers…

Zgodnie z najnowszą teorią, Van Gogh został śmiertelnie postrzelony. Resztkami sił próbował dojść do swojej małej izby na poddaszu w lokalnej kawiarni, prowadzonej przez Gustave’a Ravouxa i jego rodzinę. Ciężko ranny dwa dni umierał. Odwiedzając to miejsce czuje się ogromne emocje, ale i smutek z przerwanego w tak młodym wieku życia.  Pod koniec dnia dotarliśmy do cmentarza, na którym spoczęło dwóch braci Vincent i Teo. Na tym samym cmentarzu chiński bohater dokumentalnego filmu zapala papierosa, a następnie stwierdza: już nigdy nie będę kopiował dzieł artysty bo poznałem doskonałość i niepowtarzalność tworzenia. Po powrocie do Chin otwiera własną autorską galerię obrazów. Zmienił się z rzemieślnika w artystę.

Niektóre wspomnienia zacierają się. Snuta opowieść wymaga weryfikacji czasu, imion spotkanych ludzi i kolejności zdarzeń. Między tym, co naprawdę się wydarzyło, a co tylko jest projekcją pamięci istnieje niewidzialna granica. W przytoczonych historiach najważniejsze jest jednak edukacyjne przesłanie. Wartość lekcji może rozłożyć się na całe nasze życie. 

Otwarci na nieznane, przygotowani na przyjście niespodziewanego uczymy się, że najbardziej nadzwyczajna może być zwyczajność.  A każdy ze spotkanych ludzi ma znaczenie i tworzymy z nim mniej lub bardziej niepowtarzalną relację. Skrytą w naszych emocjach i obrazach przemijającego, niepowtarzalnego czasu. Bez końca ucząc się, w poszukiwaniu szczęścia.


Rafał Kunaszyk – ekspert ds. edukacji, rynku pracy, zajmuje się rozwojem kompetencji, kwalifikacji, trener i doradca zarządzania, współwłaściciel firm rodzinnych Eurokreator sc i Eurokreator T&C, członek Zarządu Stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych, członek Rady Fundatorów, zarządzał ponad kilkudziesięcioma projektami edukacyjnymi w kraju i zagranicą. Obecnie jest ekspertem ds. Edukacji, ZSK, SRK w projekcie Sektorowa Rada Przemysłu Chemicznego i Dyrektorem Programowym Forum Inteligentnego Rozwoju. Ambasador EPALE.


Zobacz także:

12 lekcji edukacyjnych czyli podróż w czasie i przestrzeni – cz. I

Login (2)

Comments

Profile picture for user czahajda.
Radek Czahajda
Wed, 12/09/2020 - 08:58

Jestem pod wrażeniem Twojej formy od pierwszego tekstu, który napisałeś na EPALE :) Historie, które opowiadasz trafiają, są bardzo przyjemne w odbiorze i prowadzą do refleksji, której z przyjemnością się oddaję w zimowym czasie :) Dzięki i czekam na książkę! 

Login (0)

Login or Sign up to join the conversation.

Want to write a blog post ?

Don't hesitate to do so!
Click the link below and start posting a new article!

Latest Discussions

TreeImage.
Caroline Koevoets

Family literacy

Searching for good practices family literacy

More
TreeImage.
Regina Stober
Community Hero (Gold Member).

Digital Transformation

Profile picture for user n00f3w4o.
NIGDE HALK EĞİTİMİ MERKEZİ MÜDÜRLÜĞÜ
Community Hero (Gold Member).

"Creative Drama Workshops with Intellectually Disabled Adults in Adult Education"