W co gramy? Gry psychologiczne - narzędziownik, jak wychodzić z gier


ok. 7 minut czytania - polub, linkuj, komentuj!
Świat pędzi, a my, z lepszym lub gorszym skutkiem, staramy się dotrzymać mu tempa. Funkcjonujemy w warunkach innych niż te, które znaliśmy. A te nowe warunki wymagają elastyczności, odporności, akceptacji na nieznane. To wszystko może sprzyjać nadinterpretacjom, lękom, uruchamianiu mechanizmów obronnych. A w tym obszarze czymś, co budzi wciąż szczególne zainteresowanie, są gry psychologiczne. Dlaczego inicjujemy gry? Dlaczego dajemy się zapraszać do gier? Co dzięki temu zyskujemy, a co tracimy? Jak radzić sobie z grami? To temat naszej rozmowy. Zapraszamy.

Monika Dawid-Sawicka: Zgłoszenia kierowane przez organizacje i instytucje do mnie w roli konsultanta są różne i na pozór nie mają nic wspólnego z grami psychologicznymi: “menedżer sobie nie radzi w pracy hybrydowej”, “praca zdalna nie jest tak efektywna i ciągle pojawiają się jakieś konflikty”, “w tym zespole jest zła atmosfera”, “dzieje się coś co powoduje, że ludzie teraz od nas odchodzą”. Gry psychologiczne, które analizuję odbywają się na różnych poziomach – całych zespołów, między pracownikami i menedżerami. Jak to wygląda z Twojej perspektywy? Jaką treść mają zgłoszenia, które prędzej czy później kierują Twoją uwagę w stronę gier?
Elżbieta Stelmach: Zakres zgłoszeń, które krążą wokół tematu gier jest całkiem spory. Zarówno na poziomie indywidualnym, jak i zespołowym. Z perspektywy pracownika, jak i menedżera. Trenera prowadzącego szkolenie, jak i uczestnika. Od komunikacji, poprzez motywowanie, udzielanie feedbacku, budowanie zaangażowania do rozwiązywania sytuacji konfliktowych.
MDS: W tekście dotyczącym ról w trójkącie dramatycznym pisałyśmy już czym jest gra psychologiczna w ujęciu AT, jednak na potrzeby zgłębiania jej specyfiki przywołam definicję jednej z międzynarodowych analityczek transakcyjnych Julii Hay: „Powtarzające się, choć niezadowalające interakcje z innymi, znane są jako gry psychologiczne.” Co się dzieje kiedy rozmawiasz o grach w organizacjach?
ES: Kiedy ktoś zgłasza się z trudną sytuacją indywidualnie czy w organizacji, najczęściej ma już do czynienia z grami psychologicznymi na zaawansowanym poziomie. Czuje, że bierze udział w czymś, co wyraźnie wymyka mu się spod kontroli. Szuka wsparcia, aby znaleźć skuteczne rozwiązania prowadzące do poprawienia sytuacji. Bywa też, że ktoś obserwuje zaskakujące, konfliktogenne zachowania wokół, nie chce w nich uczestniczyć i szuka pomocy w zrozumieniu tego, co się wokół dzieje. Szuka strategii, które pozwolą na sensowne zakończenie niekorzystnych sytuacji.
MDS: Moment, który opisałaś jest już zaawansowanym poziomem gier. Myślę, że pierwszy poziom jest naszą codziennością. Bywa nazywany wersją nieszkodliwą. Może dotyczyć przypadkowych osób, np. w kolejce w hipermarkecie, między przechodniami, którzy niechcący się potrącą. Wiąże się z drobnymi uszczypliwościami, złośliwościami, żartami. Trwa krótko i może szybko mijać. Zwykle nie pozostawia po sobie emocjonalnych ran i blizn i jest szybko zapominane. Mówi się nieraz, że tworzy swego rodzaju charakterystyczny klimat w zespole czy organizacji. Może być nawet uznany za element kultury organizacyjnej.
ES: To o czym mówiłam wcześniej, jest już faktycznie kolejnym poziomem gier, nazywanym poruszającym. Rozgrywa się między ludźmi, którzy lepiej się znają - z kolegami, przyjaciółmi, członkami rodziny. Skutki na tym poziomie są zdecydowanie bardziej odczuwalne i mogą trwać dniami, tygodniami, miesiącami, a nawet latami. Obejmuje on tzw. otwarte rachunki - nierozwiązane kłótnie, spory, tzw. ciche dni, e-maile wysyłane do wiadomości wszystkich, ku zaskoczeniu adresata. Energia graczy na tym poziomie jest sfokusowana na kolekcjonowaniu błędów u obserwowanych osób, robieniu na nich tzw. notatek, planowaniu odwetu i czekaniu na właściwy moment, aby w odczuwalny sposób załatwić publicznie swoje sprawy.
MDS: Jest to oczywiście mit. Niczego nie rozwiążemy w ten sposób. Raczej doprowadzimy do eskalacji konfliktu czy przejścia na kolejny poziom gier, nazywany przez E.Berne - ostrożnie, silnie wybuchowy.
ES: Ten poziom ma swoje poważne konsekwencje fizyczne i psychiczne. Ludzie dopuszczają się sabotażu, defraudacji, dokonują kradzieży danych, a nawet posuwają się do samobójstw czy morderstw. W efekcie, trzeci poziom gry, kończy się tzw. trzema wyjściami awaryjnymi, którymi są, wg. autora koncepcji gier: szpital, sąd, cmentarz. Na tym poziomie mogą się spotkać zarówno Ci, którzy się znają, jak i osoby przypadkowe, anonimowe. Takie, które znalazły się akurat w tym miejscu, w tym czasie i są kompletnie zaskoczone rozwojem sytuacji, np. kierowcy na autostradzie, doradca klienta, nauczyciel rozmawiający z rodzicem.
MDS: Trzeci poziom gier w kolejnych krokach możemy zobaczyć w filmie Pedro Almodovara “Dzikie historie”, w opowieści o kierowcy i specjaliście od materiałów wybuchowych. Ale nie zawsze jest to takie oczywiste. Pamiętam nasze dyskusje z uczestnikami warsztatów, kiedy dana sytuacja była przez jednych opisywana jako gra na poziomie pierwszym - nieszkodliwym, a przez innych umieszczana na poziomie drugim lub trzecim. Dopiero analiza przebiegających procesów, poszczególnych aktów dramatu, uwzględnienie kontekstu, pozwala nam zobaczyć konsekwencje toczącej się gry i określić jej poziom.
ES: Dyskusja o poziomie gry, która pojawiła się na warsztatach pokazuje, dlaczego tak trudno nieraz w ogóle dostrzec grę. Cechą charakterystyczną jest to, że odbywa się ona zawsze na dwóch płaszczyznach: jawnej czyli społecznej i ukrytej, czyli psychologicznej. Sam E.Berne mówił o tzw. “pustej przestrzeni”, czyli o tym, co ludzie mówią, a co pokazują. O występującym na tym poziomie wysokim stopniu uprzedmiotowienia. Cechą odróżniającą grę psychologiczną od zwykłego nieporozumienia jest, m.in. to, że gra toczy się na poziomie nieświadomym. W trakcie gry jej bohaterowie nawet nie zauważają, jak bardzo są zaangażowani w toksyczne interakcje i dynamicznie zmieniają się rolami w trójkącie dramatycznym.
MDS: Myślę, że ważne jest, aby rozumieć różnicę między grą a zwykłym nieporozumieniem. Wspomniałaś o komunikatach na poziomie jawnym i niejawnym, o zmianie ról w trójkącie dramatycznym. Wskazówką do tego, że byliśmy w grze jest też powtarzalność. Poczucie, że znowu wydarzyło się to samo. Kolejną wskazówką jest przewidywalność zakończenia gry, o której mówimy, “wiedziałam, że tak będzie”, “czułam, że tak się to skończy”.
ES: Dodajmy do tego zbioru jeszcze negatywną wypłatę, czyli złe samopoczucie obu stron na końcu tych interakcji oraz wyraźny podział na “wygrany-przegrany” lub “przegrany-przegrany”.
MDS: Często dostaję pytanie - skoro zdecydowana część gry jest na poziomie ukrytym i nie jesteśmy jej świadomi, to skąd mam wiedzieć, że jestem w grze?
ES: Może czytelnikom naszej rozmowy pomoże zobaczenie dynamiki gry psychologicznej w poniższym przykładzie. Prowadzisz szkolenie. Prosisz na początku, aby ludzie się przedstawili w dowolny sposób, który ułatwi Ci zapamiętanie ich imion. Pierwsza osoba mówi o tym, że jej pasją są skoki ze spadochronem. Druga, że rozpoczęła właśnie przygodę z jogą. A od trzeciej słyszysz - “Nie mam wpływu na Twoją zdolność zapamiętywania.” Jeśli słyszysz w tym komunikacie sekretną wiadomość wysyłaną w odpowiedzi na Twoją prośbę, to być może jesteś właśnie zapraszany do przyjęcia roli Ofiary - rozpoczęcia tłumaczenia, że nie to miałeś na myśli, że to Twoja odpowiedzialność, aby zapamiętać imiona uczestników. A może przyjmujesz to jako informację i czekasz na ciąg dalszy nie wchodząc do gry?
Inny przykład. Rozmawiasz z koleżanką z działu HR, która ma problem z jednym z pracowników. Podpowiadasz jej kilka pomysłów. Na koniec rozmowy słyszysz: “Dziękuję, że mnie zainspirowałaś do szukania rozwiązań w kwestii naszego trudnego i nieprzewidywalnego pracownika. A wiesz, tak sobie myślę, że skoro jesteś taka kreatywna, mam jeszcze kilka osób, o których chciałabym z Tobą porozmawiać…
Cudownie – odpowiadasz – z prawdziwą przyjemnością posłucham o problemach, jakie masz z kolejnymi pracownikami. I jak siebie znam, to na pewno coś sensownego wymyślę.” Do jakiej roli zostałaś właśnie zaproszona i z wdzięcznością - sądząc po Twojej odpowiedzi - ją przyjęłaś?
MDS: Jakie gry, Twoim zdaniem, możemy spotkać najczęściej?
ES: Repertuar gier mamy dosyć szeroki. Możemy grać w gry rodzinne, partnerskie, sąsiedzkie, biurowe czy solowe. Sam twórca gier E.Berne w swojej książce “W co grają ludzie?” nadał tytuły kilkudziesięciu grom. Chociaż nie chodzi tu o same nazwy bo te możemy tworzyć na własny użytek.
MDS: Każda z nas zauważyła, że jeśli podczas omawiania wiedzy z obszaru analizy transakcyjnej pojawia się pojęcie gra psychologiczna od razu pojawiają się też osoby, które chcą na ten kawałek wiedzy poświęcić najwięcej czasu. To pokazuje, że szukamy wzorców radzenia sobie z grami, zaspokojenia swoich potrzeb bycia zauważonym, ważnym, docenionym ale w lepszy dla nas sposób. Ja bardzo lubię mechanizm “stop klatki” i widzę, że zadanie sobie ośmiu pytań pozwala zobaczyć siebie i swoje mechanizmy wchodzenia w gry. Te pytania brzmią: Jak to się zaczęło? Co sprawiło, że to stało się trudne?, Co zrobiłam lub powiedziałam?, Co zrobiła lub powiedziała druga strona?, Co nie zostało uwzględnione a zostało zniekształcone po mojej stronie lub stronie rozmówcy?, Jaką rolę w tej grze przewidział dla mnie ten drugi?, Jaką rolę w trójkącie przyjęłam sama?, Co z tego co usłyszałam było prowokujące na tyle, że weszłam w tę grę?
ES: Wśród rozwiązań, które pomagają nie wchodzić w gry jest też otwarte mówienie o swoich potrzebach zamiast czekania na to, aż ktoś się domyśli. Jako fanka stosowania parafrazy również ją dodam do tego zbioru, jako narzędzie pozwalające upewnić się, że obie strony mówią o tym samym bez domysłów i nadinterpretacji. Pomaga nam też oddzielanie faktów od przekonań (“co widzi oko kamery”) oraz umiejętność asertywnego stawiania granic.
MDS: Pracując z organizacjami nad obszarem kultury organizacyjnej widzę, jak w zapobieganiu grom pomaga budowanie klimatu, który służy współpracy. To również proste do zastosowania zasady, jak dawanie jasnych i precyzyjnych poleceń, budowanie przestrzeni do wypowiadania się innych osób, nawet jeśli ich punkt widzenia nie jest zgodny z naszym dając sygnał “zauważam Ciebie”, “to co mówisz jest ważne”, “masz prawo do innej opinii”. .
ES: I kontynuując - możemy też zdemaskować grę, czyli nazwać ją, nie przyjmować kolejnych zaproszeń do wchodzenia w role.
MDS: Gry są naszą nieudolną próbą zaspokojenia potrzeb i bycia w relacji. Pozwalają nam być zauważonym i docenionym. Umożliwiają nam otrzymanie znaków rozpoznania od osób na których opinii czy uwadze nam zależy. Zatem można powiedzieć, że czerpiemy z nich również określone korzyści. Jeśli natomiast nie chcemy grać, warto uczyć się, m.in. dawania pozytywnych znaków rozpoznania… ale to już temat na naszą kolejną rozmowę.
Elżbieta Stelmach - Praktyk analizy transakcyjnej z ponad 20 letnim stażem zawodowym. Zarządzała zespołami i organizacjami, m.in. w oświacie oraz w branży turystycznej, handlu i administracji państwowej. We współpracy z kadrą zarządzającą oraz przedstawicielami działów HR projektuje i prowadzi procesy rozwojowe oparte o diagnozę potrzeb oraz stałą ewaluację. Buduje strategie rozwoju zespołów, menedżerów i pracowników. Specjalizuje się w warsztatach z analizy transakcyjnej na rzecz efektywności i współpracy organizacji i zespołów. Współpracuje z firmami z branż: IT, e-commerce, usługowej, produkcyjnej, handlowej. Wśród jej klientów są również jednostki administracji publicznej, sądy oraz placówki oświatowe. Jest też wykładowczynią na studiach podyplomowych, m.in. WSB, US, ALK MBA oraz opiekunem merytorycznym kierunku Doradztwo Zawodowe i Coaching kariery na WSB. Trener i Partner FRIS, doradczyni zawodowa i coach kariery
Monika Dawid-Sawicka - Ekspertka rynku pracy, konsultantka, coach ICF PCC, facylitatorka. Od 18 lat wspiera menedżerów, zespoły i całe organizacje w rozwoju i zmianach. Certyfikowana trenerka narzędzia diagnostycznego FRIS oraz MTQ Odporność psychiczna. Wykłada na studiach podyplomowych i MBA zagadnienia z obszaru komunikacji, coachingu i facylitacji. Jest współautorką bestsellerowej książki ”13 wzorców dobrej komunikacji i relacji. Analiza transakcyjna w praktyce”.
Interesujesz się programami rozwojowymi dla pracowników i doskonaleniem kadry? Szukasz inspiracji, sprawdzonych metod prowadzenia szkoleń i niestandardowych form pracy? Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE! |
---|
Zobacz także:
Twoja rola w trójkącie dramatycznym - praktyczny wstęp do gier psychologicznych
Do czego potrzebujemy wiedzy o stanach Ja wspierając innych w ich rozwoju?
Nierozpoznania czyli o niezałatwianiu spraw i nierealizowaniu działań