European Commission logo
Zaloguj Utwórz konto
Można wpisać wiele słów, odzielając je przecinkami.

EPALE - Elektroniczna platforma na rzecz uczenia się dorosłych w Europie

Blog

Aktywna i kreatywna sztuka czytania

Artykuł o poszukiwaniu nowej drogi i eksperymentów, jakie podejmują autorzy oraz wydawcy chcący zachęcić do czytania.

ok. 5 minut czytania - polub, linkuj, komentuj!


Wpisując w wyszukiwarkę frazę “Dlaczego warto czytać?” otrzymujemy setki rezultatów wykazujących pozytywny wpływ tej czynności na życie i rozwój człowieka. Każdy z nas przynajmniej raz zetknął się ze stwierdzeniami, że czytanie rozwija wyobraźnię, wzbogaca słownictwo, uspokaja, czy poszerza wiedzę. Jednocześnie, co jakiś czas pojawiają się stwierdzenia, że książki powinny “odejść do lamusa”, ich czas już się skończył. W społeczeństwie cyfrowym, w którym dominuje kultura audiowizualna to analogowe medium dla wielu osób wydaje się być przeżytkiem.

Dla potwierdzenia tej tezy wystarczy spojrzeć na wyniki corocznego badania stanu czytelnictwa w Polsce prowadzonego przez Bibliotekę Narodową. Wynika z niego, że w ostatniej dekadzie tylko ok 40% dorosłych obywateli naszego kraju czytało co najmniej jedną książkę rocznie, zaledwie 10% sięgnęło po 7 i więcej, natomiast  50% nie przeczytało żadnej. Przyczyny niskiego poziomu czytelnictwa są złożone i nie o nich będzie ten artykuł, ale o poszukiwaniu nowej drogi i eksperymentów, jakie podejmują autorzy oraz wydawcy chcący zachęcić młode pokolenia do sięgania po “analogowe” medium, jakim jest książka. 

książki ułożone w stosy o okulary

Czytanie jest nudne...

Obecnie obserwujemy trend, który zakłada bardzo dużą interaktywność wszelkiego rodzaju działań - kulturalnych, edukacyjnych, a także rozrywkowych. Mamy coraz większe możliwości aktywnego uczestnictwa w festiwalach, warsztatach, seansach filmowych połączonych z dyskusjami, spektaklach teatralnych, ale też wykładach, czy szkoleniach. Coraz częściej uczymy się przez działanie. Im większy mamy wpływ na tego rodzaju wydarzenia, tym bardziej są dla nas atrakcyjne. Zyskujemy wtedy poczucie dobrze spędzonego czasu i bycia częścią procesu edukacyjnego lub współtworzenia kultury. Kiedy szukamy bardziej kameralnych przyjemności sięgamy po filmy i seriale.

Patrząc na tak wielkie możliwości, które daje nam współczesny świat, czytanie może wydawać się dość żmudną i nudną czynnością. Z założenia zakłada ono indywidualny wysiłek w ciszy i skupieniu. Dodatkowo czytelnik biernie podąża za treścią napisaną przez autora. Oczywiście kiedy czytamy, nasza wyobraźnia nieustannie pracuje, ale nie mamy możliwości ingerowania w fabułę, czy strukturę książki. Czy na pewno?

Interakcja z książką?

Od dłuższego czasu na rynku wydawniczym pojawiają się eksperymentalne publikacje, które aktywizują czytelnika. W tym celu wykorzystują różnego rodzaju metody wchodzenia w interakcje tj. sprawne operowanie obrazem, a także media cyfrowe, czy możliwość decydowania o losach bohaterów.

Zapraszam do krótkiego przeglądu książek innych niż wszystkie.

Książki z Rozszerzoną Rzeczywistością

Rozszerzona rzeczywistość (ang. Augmented Reality) to, najprościej mówiąc, połączenie elementów wirtualnych z otoczeniem. Używając tabletu lub smartfona oraz wydruku z odpowiednim markerem możemy zobaczyć obrazy 3D w świecie rzeczywistym. Technologia ta jest coraz częściej wykorzystana w różnych obszarach życia. Dzięki specjalnym aplikacjom można np. zobaczyć jak zmieni się wnętrze mieszkania, kiedy wstawimy do niego nowe meble lub dodatki. Taką możliwość dają nam niektóre katalogi IKEA. Markery AR można spotkać również w różnego rodzaju czasopismach, broszurach czy materiałach promocyjnych.

Od kilku lat szczególnie w krajach zachodnich pojawiają się książki wyposażone w aplikacje AR. Powoli wchodzą również na Polski rynek. Już w 2014 roku wydawnictwo Prószyński i S-ka uruchomiło aplikację, wzbogacając w ten sposób swoje tytuły np. „Nie odchodź” Lisy Scottoline czy „Przebudzenie” Stephena Kinga. Dziś niestety, z nieznanych powodów Prószyński AR+ jest niedostępna. Podobnie jest z wydanym przez Debit „Kompendium wiedzy kosmologicznej”. Choć, nie możemy jeszcze mówić o wielkiej ekspansji, znajdzie się kilka tytułów, które są dostępne i całkiem ciekawe. Należą do nich m.in. „Nela mała reporterka”, „Układ Słoneczny” czy znany wszystkim „Mały Książę” Antoine de Saint Exupery'ego. Ta ostatnia pozycja pozwala nam w inny sposób spojrzeć na klasykę literatury. Wielowymiarowa i metaforyczna podróż Małego Księcia, która na różnych etapach życia człowieka pozwala odkryć uniwersalne wartości zyskuje na atrakcyjności poprzez wzbogacenie jej przez różnego rodzaju zadania. Dzięki aplikacji TinyPrince AR czytelnik pomaga bohaterowi pielęgnować jego planetę (wyrywać Baobaby, opiekować się Różą) i wraz z nim odbywa niezwykłą podróż. 

Książki prowokacyjne

Według Wikipedii prowokacja to: “podstępne i celowe działanie osoby trzeciej mające na celu spowodowanie reakcji ofiary prowokacji,...uzyskanie odpowiedzi, informacji, wywołanie silnych emocji, niekontrolowanego zachowania, złamanie prawa”. W jaki sposób może sprowokować nas książka, a raczej jej autor? 

Obecnie najbardziej znaną autorką publikacji, które są swego rodzaju kreatywną prowokacją jest Keri Smith. Kanadyjska artystka, ilustratorka i pisarka od kilku lat tworzy niezwykłe publikacje, które zmieniają myślenie o książkach. W Polsce zadebiutowała w 2014 pozycją pt: “Zniszcz ten dziennik”. Sięgając po nią mamy za zadanie wyzwolić swoją kreatywność poprzez “niszczenie” poszczególnych stron. Autorka proponuje różne sposoby na zmodyfikowanie dziennika, pozostawiając na każdej stronie zadanie, które podpowiada, co można z nią zrobić. Kolejna pozycja nosi przewrotny tytuł “To nie książka”. W jej opisie znajdujemy wyjaśnienie: ”To nie jest książka, bowiem powstaje z udziałem czytelnika. Wyłącznie od niego zależy, co się w niej znajdzie i jak będzie wyglądał produkt końcowy. Celem Nie-Książki jest wyjście poza ramy własnego umysłu i uruchomienie wyobraźni. Jeśli to nie książka, to co to jest? Odpowiedź należy do każdego użytkownika”.  

Książki Paragrafowe 

Książki paragrafowe, nazywane też często grami książkowymi nie są nowym zjawiskiem. Ich początków możemy upatrywać w awangardowych ruchach literackich XX wieku. Podobnie jak w grach planszowych, czy komputerowych możemy tutaj wpływać na losy bohaterów dokonując indywidualnych wyborów. Nie czytamy więc książki liniowo “od deski do deski” lecz wybrane paragrafy. Pierwowzorem dla tego rodzaju publikacji była “Gra w klasy” Julio Cortazara wydana w 1963 roku. Powieść argentyńskiego pisarza składa się ze 155 krótkich rozdziałów, które poznajemy na dwa sposoby - tradycyjnie lub w podanej przez autora kolejności określonej w tabeli losowo ułożonych paragrafów. 

Wiele współczesnych paragrafówek możemy czytać wariantowo, co sprawia, że sięgając po powieść nawet kilkukrotnie, za każdym razem odkryjemy inną historię. Dodatkowo w trakcie indywidualnej rozgrywki-czytania niejednokrotnie możemy zbierać różnego rodzaju przedmioty i zapisywać swój stan posiadania na osobnej kartce. W ten sposób z biernego odbiorcy-czytelnika, stajemy się rozgrywającym i współtwórcą historii, która toczy się na kartach książki. Tego rodzaju publikacje zapraszają do niezwykłej przygody. Szczególnie miłośnicy kryminałów, literatury SF czy horrorów znajdą wśród wydawanych tytułów coś dla siebie. 

W zmieniającym się świecie zmieniają się również książki. Jako miłośniczka literatury zachęcam do czytania zarówno tych tradycyjnych, jak i eksperymentalnych. 


Monika Schmeichel-Zarzeczna – historyk sztuki, trenerka, bibliotekarka. Zawodowo związana z MBP w Lublinie. Zajmuje się prowadzeniem działań wykorzystujących nowe technologie w edukacji, pisaniem projektów oraz wspieraniem rozwoju osób z różnych grup wiekowych i społecznych. Członkini Stowarzyszenia LABiB, ambasadorka EPALE, stypendystka Ministra KiDN. Prowadzi portal bibliotekaaplikacji.com


Interesujesz się edukacją osób dorosłych w bibliotekach? Szukasz inspiracji, sprawdzonych metod prowadzenia szkoleń i niestandardowych form?

Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE! 

Zobacz także:

“Biblioteka dostępna” - rozmowa z Martą Piasecką

Trendy w bibliotece - jak odpowiadamy na zmieniającą się rzeczywistość?

Biblioteki cyfrowe - sprawdzona wiedza na wyciągnięcie ręki

Darmowe narzędzia ułatwiające pracę zdalną

  

 

 

 

 

Likeme (0)

Komentarz

"Biblioteka: więcej niż myślisz!" to hasło jednego z Kongresów Bibliotek, utkwiło mi w głowie na dobre. Dzisiejsze biblioteki to miejsca szczególne, nie chcę generalizować, że wszystkie ale tak jak piszesz Moniko, że wydawcy i autorzy szukają różnych opcji interakcji i kontaktu z czytelnikami, tak samo robią też bibliotekarze/arki, którym zależy. Spotkania, plenery, konferencje, warsztaty, konkursy, dyskusje... to tylko namiastka bibliotecznej codzienności, z której wciąż korzysta zbyt mało społeczeństwa. Czy dobry PR wystarczy? Sądzę, że nie. Nawyki, i edukacja mają tu też duże znaczenie. 

Likeme (0)

Monika, rozmawialiśmy już kiedyś o bibliotece i jej roli obecnie, więc nie jestem pierwszym lepszym naiwniakiem, ale prowadziłem niedawno warsztat w lokalnej bibliotece miejskiej pod Warszawą i zaskoczyła mnie wiadomość, że trafia tam w każdym miesiącu około 300 nowych książek. Pomijam filmy, audiobooki czy gry planszowe. Szczerze, to myślałem, że 300 pozycji to może jest na cały rok. My często nie znamy skali zaangażowania w czytelnictwo, ponieważ mamy wizję biblioteki miejskiej, jak a czasów naszego dzieciństwa. Później biblioteka uniwersytecka - inny cel, inna misja. A później w wielu osobach następuje taka "dziura". Bibliotekę odwiedzają dopiero ze swoim dzieckiem, gdy to ma powiedzmy 4 lata. Myślę, że kluczem do czytelnictwa jest pokazanie, że biblioteka to naprawdę wyjątkowe miejsce. Mnie nawet nie zachwycają te nowinki techniczne, ale sam fakt, że jest instytucja, która słucha mnie, jako czytelnika, która - szczególnie w mniejszych miejscowościach czy na osiedlach - tworzy społeczność.

Likeme (1)

Masz rację Piotrze, biblioteki to wyjątkowe miejsca, a świadomość o tym jaką mają ofertę jest wciąż bardzo niska. Ostatnie badanie nie-użytkowników bibliotek, które prowadzone było w Gdyni, Krakowie i Łodzi, pokazało, że ludzie chętnie przyszliby do biblioteki jeśli byłyby w niej usługi, które... już są. Tylko większość respondentów o tym nie wiedziała :) Wynika z tego, że Biblioteki potrzebują chyba lepszego PR-u.

Natomiast jeśli chodzi o ogólny poziom czytelnictwa w naszym kraju to wciąż jest sporo do zrobienia. Stąd różne eksperymenty wydawnicze i kampanie, które mają zachęcić do czytania w ogóle.

Likeme (0)

Myślę, że nie chodzi tylko o promocję. Raczej zwróciłbym uwagę na .... i tu nie będę oryginalny -  edukację. Kwestia badania, na które zwracasz uwagę, wskazuje raczej na to, że wiele osób ma wyuczony stereotypowy obraz biblioteki. I jeśli przyjąć, że większość osób uczy się czym jest biblioteka w czasie edukacji szkolnej, to pewnie tu należałoby wskazywać na inne modele bibliotek. Jest też i tak, że biblioteki szkolne, zasadniczo nie realizują powszechnie tego nowego formatu biblioteki. Z drugiej strony, nowy model biblioteki, mimo wszystko i tak jest adresowany do dość wąskiego grona użytkowników, chociaż w tym przypadku, grono to jest szersze od odbiorców muzeów. Wydaje mi się, że niektóre podane przez Ciebie przykłady alternatywnych formatów są nie tyle atrakcyjnymi formami urozmaicającymi tradycyjnie czytanie, ale raczej poszerzają definicję czytelnictwa. Być może więc, problem czytelnictwa, dotyczy również tego w jaki sposób się je definiuje. Żyjemy bowiem w czasach, kiedy ludzie czytają znacznie więcej niż kiedykolwiek wcześniej w historii.

Likeme (1)

Users have already commented on this article

Chcesz zamieścić komentarz? Zaloguj się lub Zarejestruj się.