Mity szkoleniowe 1 - Piramida uczenia się

MIT I. Piramida Naiwności
Zacznijmy więc od pierwszego elementu. Pierwszego, który często wyświetlany jest na prezentacjach początku szkolenia, od „Piramidy uczenia się” czy też „Zapamiętywania”.
To jasna i prosta teoria, w jaki sposób forma przekazywanych treści wpływa na ich zapamiętywanie. Chodzi w niej o to że, z grubsza rzecz ujmując, zapamiętujemy:
- 10% tego, co czytamy,
- 20 % tego, co słyszymy,
- 30 % tego, co widzimy,
- 50 % tego, co słyszymy i widzimy,
- 70 % tego, co sami mówimy,
- 90 % tego, co sami robimy.
Koncepcja ma wielu autorów. Konfucjusz, Maria Montessori, Lao-Tsy, Uniwersytet Harward (Rys. w tekście powyżej), starożytne przysłowie (to podoba mi się najbardziej) oraz różne nazwy: Stożek Dale’a, Piramida zapamiętywania Dale’a, piramida skuteczności (sic!), trójkąt nauczania czy Stożek doświadczenia
Ta wielość nazw i autorów powoduje, że istnieje oczywiście wiele piramid bardzo różnych pod względem ilości poziomów oraz ich nazywania. W połowie piramidy zazwyczaj mamy „to, co słyszymy i widzimy” lub „dyskusję w grupie” a na poziomie 90% znajduje się „to, co mówimy i robimy” lub „uczenie innych” (no, to jest naprawdę interesujące - od jutra zaczynam wykładać mechanikę kwantową).
Teorię jako wręcz dogmat edukacyjny publikują uniwersytety, firmy szkoleniowe i konsultingowe, szkoły, przedszkola, praktycznie wszyscy i wszędzie (proszę, sprawdź w Google, wpisując: „piramida uczenia”).
Ale czy naprawdę nikt się nad tym nigdy nie zastanowił?
Nikt nie próbował tej teorii samodzielnie przeanalizować?
Nawet tak racjonalny na ogół świat biznesu?
Przecież od razu widać, że coś tu nie gra i warto może choć spróbować to sprawdzić.
Krytyczną analizę rozpocznijmy od ostatniej pozycji w piramidzie: „zapamiętujemy 90% tego, co robimy sami” hmm....tak..... - powiedziałby mędrzec :)
- ale niby jak "robić"?
- a źle można? czy też mam robić od razu dobrze?
- ale niby jak? a jeżeli od razu robię to coś dobrze, to po co mi w takim razie to szkolenie?
- a jak robić dobrze takie rzeczy, jak np. panowanie nad sobą w sytuacji stresu?
Przecież, już na pierwszy rzut oka widać jakieś dziwne pomieszanie z poplątaniem.
Zapamiętanie czego konkretnie?
- jakiej treści?
- wykonywanie - czego?
- co z materiałem abstrakcyjnym, fizycznie jakby nie patrzeć “niewykonywalnym”?
- a dyskusja i 50% zapamiętywania? Ale CZEGO?! Wypowiadanych słów? Własnych? Czy może wypowiadanych przez innych uczestników dyskusji? Bo przecież nie przez trenera, gdyż ten zupełnie się nie odzywa, aby nie zmniejszać % zapamiętania, zmieniając dyskusję w "wykład".
Problem od samego początku wydaje się być ciekawy, ponieważ w żadnym z opisów koncepcji nigdzie nie jest sprecyzowane, co zapamiętujemy ani czym według autora jest „zapamiętywanie”. Czy poszczególne metody dydaktyczne powodują, że treść „nie dociera” do umysłu uczestnika, czy też dociera, ale uczestnik nie może jej zapamiętać? A skoro tak, to dlaczego nie może, jeśli materiał dociera? Brakuje przy tym jakichkolwiek informacji o ilości osób biorących udział w badaniu, ich wieku, charakterze podawanych danych (czy były to fakty, idee, czy może procedury), treści tego materiału (czy był on sensowny, czy abstrakcyjny).
Niestety, na żadne z tych pytanie nie znajdujemy odpowiedzi. NIKT ICH NIE MA. Nie ma ich nawet sam autor.
Piramidę, a właściwie stożek (Cone of Experience) stworzył, czy też lepiej, przedstawił w roku 1969 niejaki Edgar Dale, profesor pedagogiki na Ohio State University.
UWAGA! Sam E. Dale twierdzi, że materiał powstał jako ilustracja i metafora stopnia (stąd owe fazy), w jakim materiał jest mniej lub bardziej abstrakcyjny. Edgar Dale subiektywnie i całkowicie intuicyjnie przypisał różnym metodom nauczania/uczenia się większą lub mniejszą abstrakcyjność. Zapraszając do dyskusji na ten temat.
NIE STAŁY ZA TYM ŻADNE BADANIA! Żadna teoria! Żadne dowody! Po prostu Panu Dale’owi tak się wydawało. Nie było też żadnych procentów ani w ogóle żadnych liczb. Dopisał je dopiero niejaki podpułkownik Paul J. Phillips, który wprowadził je, gdy korzystając ze stożka Dale’a przygotowywał szkolenia dla pracowników branży paliwowej. Prawdopodobnie dla lepszego zobrazowania w jasny „żołnierski” sposób, co i jak działa, jak jest skuteczne, a te bardzo konkretne dane (procenty) wziął po prostu „z sufitu”.
Rodzi się pytanie, dlaczego taka pseudonauka tak powszechnie się przyjęła? Trudno powiedzieć, może dlatego, że w dzisiejszym świecie nikt nie ma czasu ma sprawdzanie i weryfikacje. Może dlatego, że komuś musimy zaufać, a jak nie ufać profesorowi czy uniwersytetowi. Może dlatego, że ludzie są niestety leniwi, więc szukają dróg "na skróty".
Na pewno jednym z ważnych powodów jest atrakcyjność tej koncepcji dla wszelakich trenerów, firm szkoleniowych i wykładowców. Piramida Dale’a stała się bowiem świętym Graalem szkoleń, aktywizacji, a przede wszystkim ćwiczeń, gier i praktycznie każdej aktywnej metody stosowanej na szkoleniach. Bardzo energicznie promowana, doprowadziła do sytuacji, w której HR menagerowie i osoby odpowiedzialne za szkolenia, zamawiając program rozwojowy czy kupując po prostu szkolenie, myślą i mówią tylko jedno: ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia. Wiele razy słyszę: „Tak, super, podoba nam się ten program, ale wolelibyśmy, żeby było więcej ćwiczeń”, nawet jeżeli ćwiczenia te niczemu absolutnie nie służą.
Owocuje to ofertami szkoleń, w których 80% to oczywiście - co? A jakże - ćwiczenia!!!
I niby wszyscy są zadowoleni, ale przecież jeżeli ćwiczymy przez 80% czasu szkolenia, to oznacza, że treści, które mają być ćwiczone, zajmują tylko... 20%. Jak to możliwe skoro program szkolenia ma cała stronę wypełnioną ważnymi punktami merytorycznych treści?
Co więcej, większa aktywność uczestników (a wszelakie ćwiczenia są przecież jej maksymalizacją) oznacza mniejszą aktywność trenera. Tworzy się więc wyjątkowo komfortowa sytuacja, w której trener nie musi się praktycznie w ogóle (poza absolutnym minimum) przygotowywać, bo przecież wszystko załatwi za niego aktywność grupy pod postacią ćwiczeń.
I UWAGA! Wnioski z ćwiczeń też wyciągają sami uczestnicy. Dzięki temu można całe szkolenie przeprowadzić praktycznie bez żadnej wiedzy (oczywiście trener powinien znać dużą ilość ćwiczeń).
ALE MOŻE JEDNAK COŚ W TYM JEST? No, może... bo przecież tak się „na zdrowy rozum” wydaje.
Zdrowy rozsądek nie jest jednak wcale taki zdrowy jak piszą w swojej książce „50 wielkich mitów psychologii popularnej” Scott O. Lilienfeld i Steven Jay Lynn: „Jednym z powodów, dla których łatwo dajemy się uwieść psychomitologii, jest to, że jej twierdzenia często wydają się zgodne ze zdrowym rozsądkiem: z naszymi instynktownymi przeczuciami, intuicjami i pierwszymi wrażeniami”. I tak, podążając tą zdroworozsądkową drogą spotykamy Pana Samuela Shentona i powołane przez niego w latach 60. (i ciągle aktywnie działające) The Flat Earth Society. Wiele wyjaśnia już cytat z materiałów stowarzyszenia: „Najprostszym dowodem na to, że Ziemia jest płaska, jest poleganie na zmysłach - świat wokół nas wygląda na płaski, nawet ruch słońca sugeruje, że nie żyjemy na wielkiej kuli” pisze The Flat Earth Society (na poważnie).
To ja również się zgłaszam! I również mam się czym pochwalić. Mój własny wkład w tę dziedzinę to zdroworozsądkowa teoria, że Ziemia wcale nie jest płaska! JEST BOWIEM WKLĘSŁA. Dowodem na to są wszyscy biegacze na świecie (w tym oczywiście moja skromna osoba), ścierają bowiem buty na palcach i piętach!! Oznacza to, że Ziemia jest wklęsła! Wszak gdyby była okrągła, to ścierałyby się środki butów.
Dobre, prawda? Czysta empiria i mamy nową genialną koncepcję.
Dominik Frajberg / Jakub Kosma Siwiecki
Źródła:
- Will Thalheimer PhD http://www.willatworklearning.com/myths_and_worse/page/2/
- Lalley, J. Miller, R.(2007). “The learning pyramid: Does it point teachers in the right direction?”, Education and Information Technologies 128(1): 64-79.
- Cisco Systems(2008). Multimodal Learning Throught Media: What the Research Says.http://www.cisco.com/web/strategy/docs/education/Multimodal-Learning-Through-Media.pdf
- Dwyer, F. (2010). Edgar Dale’s Cone of Experience: A Quasi-Experimental Analysis. International Journal of Instructional Media. v. 37, I4, p.431.
- Lalley, J.P., Miller, R.H.(2007). The Learning Pyramid: Does It Point Teachers in the Right Direction? Education, v 128,n 1, 164-79.
- http://ebta.pl/2013/08/04/286/
Skoro wróciliśmy do tej sławnej piramidy,