European Commission logo
Zaloguj Utwórz konto
Można wpisać wiele słów, odzielając je przecinkami.

EPALE - Elektroniczna platforma na rzecz uczenia się dorosłych w Europie

Blog

Wywiad EPALE: Męska Szopa i animowanie społeczności lokalnej

Działa już w Słupsku, we Wrocławiu i w Warszawie, w dzielnicy Włochy. We wrześniu 2019 r. powstała również na warszawskiej Woli.

Działa już w Słupsku, we Wrocławiu i w Warszawie, w dzielnicy Włochy. We wrześniu 2019r. powstała również na warszawskiej Woli, w ramach działań Wolskiego Centrum Kultury. Męska Szopa, czyli ogólnodostępny warsztat stolarski dla mieszkańców. Jak się sprawdza? Kto do niej przychodzi? Jaki jest jej wymiar społeczny? I co ma wspólnego z edukacją dorosłych? O to i nie tylko, o to, zapytaliśmy koordynatora Męskiej Szopy w Wolskim Centrum Kultury, Adama Kadenaci.

Mi3a3487
(fot. Ala Szulc)

EPALE: Skąd pomysł na Męską Szopę?

A.K. Na początku chciałbym nakreślić szerszy kontekst. Znajdujemy się obecnie w Kawiarni Sąsiedzkiej, która jest darmowym miejscem spotkań dla okolicznych mieszkańców Warszawy. Można się tu napić kawy i herbaty, porozmawiać, pograć w gry planszowe. To Miejsce Aktywności Lokalnej. Na naszym terenie od 2 lat mamy też ogród, który co pół roku aranżujemy na nowo. Mieliśmy już ogród zimowy, mieliśmy basen. Obecnie mamy też szklarnię, gdzie mieszkańcy sadzą i pielęgnują rośliny. Nawiązuje ona do historii szklarni na pobliskim Ulrychowie (część dzielnicy Wola). Ten ogród też jest przestrzenią społeczną, okazją do wspólnych działań.

Jednym z pomysłów na dodatkowy komponent społeczny Wolskiego Centrum Kultury przy ul. Działdowskiej było to, aby w jednym z naszych garaży powstała "majsternia". Inicjatywa wyszła od Dyrektora i projektantów ogrodu. Kiedy się o tym dowiedziałem, od razu skojarzyło mi się to z Męskimi Szopami.

Idea Męskich Szop narodziła się w Australii. Tam powstały pierwsze tego typu warsztaty, które miały zaktywizować mężczyzn przechodzących na emeryturę. Jest to też dość popularna inicjatywa w Skandynawii i w krajach anglosaskich.

W Polsce pomysł ten zaszczepiła Fundacja Nasza Ziemia, znalazła partnera strategicznego, szwedzką sieć multimarketów Jula. Dzięki współpracy Fundacji, firmy Jula i partnerów lokalnych powstały pierwsze trzy Męskie Szopy: w dzielnicy Włochy w Warszawie, w Słupsku i we Wrocławiu. Pojechaliśmy na wizytę studyjną do Męskiej Szopy na Włochach. Tam dowiedziałem się więcej o funkcjonowaniu tego typu miejsc oraz otrzymałem informację, w jaki sposób nawiązać współpracę z Julą. Wsparcie dla Męskich Szop jest elementem strategii zrównoważonego rozwoju sieci Jula, dlatego nam również udało się nawiązać współpracę. Jula została partnerem strategicznym warsztatu i tak powstało to miejsce. Wspólnymi siłami naszego działu technicznego odremontowaliśmy trochę nasz garaż, od Jula dostaliśmy sprzęty oraz wyposażenie i od września ruszyliśmy z działalnością. Dla naszego partnera istotne było, że jesteśmy instytucją samorządową, ze stałym finansowaniem. Jest to zawsze gwarancją trwałości naszych działań.

EPALE: Na jakich zasadach działa Męska Szopa?

A.K. Jesteśmy zobowiązani do tego, aby Męska Szopa była otwarta przez co najmniej 8 godzin w tygodniu. Korzystanie z warsztatu jest bezpłatne. Mieszkańcy mogą działać w tej przestrzeni tylko podczas dyżurów, w momencie gdy jest tam ktoś, kto zna się na sprzęcie i może zadbać o bezpieczeństwo, ale też wspierać mieszkańców w prowadzonych przez nich pracach. Gospodyniami są dwie kobiety – Agnieszka Bykowska-Giler i Dorota Porowska.

Założenie Męskiej Szopy jest takie, że przychodzą tu ludzie, którzy potrafią już korzystać z dostępnych narzędzi. Rzeczywistość jest taka, że dla części osób jest to pierwszy kontakt z takimi narzędziami. Osoby dyżurujące na bieżąco szkolą więc mieszkańców i pokazują jak z nich korzystać. Obecnie mamy 3 dyżury – w poniedziałek  w godzinach 12.00-15.00, w środę w godzinach 17.00-20.00 oraz w czwartki w godzinach 11.30-14.30. Po pół roku funkcjonowania doszliśmy do momentu, gdy dyżur wieczorny ma takie obłożenie, że aby sprostać zapotrzebowaniu, zaczęliśmy szukać nowych wolontariuszy, którzy chcieliby prowadzić takie dyżury.

Opublikowaliśmy ogłoszenie na portalu Ochotnicy Warszawscy. I przyznam szczerzę, że zaskoczyło mnie duże zainteresowanie. Zgłosiło się 11 osób. Z uwagi na nasze możliwości koordynacyjne mogliśmy wybrać 7 osób. Teraz będziemy dla tych osób organizować szkolenie z profesjonalnym stolarzem, żeby ich trochę lepiej przygotować. Wszystkie te osoby już mają całkiem spore doświadczenie w obsłudze maszyn i w pracy z drewnem. Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy będziemy w stanie otworzyć dużo więcej dyżurów i odpowiedzieć na zapotrzebowanie ze strony mieszkańców.

EPALE: Kto najczęściej przychodzi do Waszego warsztatu?

A.K. W większości są to kobiety w przedziale wiekowym 20-45 lat. Męskie Szopy powstały, jako miejsce, które miało aktywizować panów na emeryturze, ale u nas tego w ogóle nie widać. Ani wśród zaangażowanych osób dyżurujących i nowych wolontariuszy, ani wśród użytkowników, nie mamy seniorów. Męska Szopa na Włochach ma trochę inną sytuację, bo tam osobami dyżurującymi są rzeczywiście panowie na emeryturze. Im się udało to zrealizować. My jeszcze nie podejmowaliśmy próby szerszej promocji w środowisku seniorów, ale mamy na Woli Radę Seniorów, Kluby Seniora i Związki Emerytów, więc na pewno będziemy próbować do nich dotrzeć.

EPALE: Czy Męska Szopa to głównie warsztat stolarki czy można w niej wykonać również inne prace?

A.K. Stolarstwo jest podstawą. Od tego można wyjść prowadząc Męską Szopę. My chcemy jednak rozwijać to miejsce. Takie miejsca mogą działań na zasadzie kawiarenki naprawczej. Jest to kwestia przestrzeni i wyposażenia. W tym roku chcemy poszerzyć ofertę Męskiej Szopy. Chcemy, aby pojawiły się tu sprzęty umożliwiające czy to naprawę roweru (narzędzia, stojak) czy na przykład lutownica do plastiku, którą można samemu naprawić zderzak samochodowy. Możliwości techniczne takiej Męskiej Szopy są nieograniczone. Jedyne co nas ogranicza to przestrzeń i sprzęt, który aktualnie mamy. Firma Jula stara się wspierać Męskie Szopy, które powstały, więc będziemy mieli też możliwość pozyskania kolejnych narzędzi, które pomogą nam rozszerzyć ofertę.

Mi3a3507
(fot. Ala Szulc) Dorota Porowska, Adam Kadenaci, Agnieszka Bykowska-Giler 

EPALE: Jak wygląda edukacja w Męskiej Szopie?

A.K. W kontekście uczenia się dorosłych jest to ciekawe zjawisko. Zaczynamy obserwować, że mieszkańcy, którzy przychodzą do Męskiej Szopy wymieniają się między sobą wiedzą i doświadczeniem.

Nasi wolontariusze to osoby, które mają potrzebę dzielenia się swoimi umiejętnościami z innymi. Wychodzą z założenia, że fajnie jest być tą osobą dyżurującą, bo można potrenować, przekazać komuś wiedzę, ale samemu też można się czegoś nowego od kogoś nauczyć. Większość z nich ma już doświadczenie w pracy z drewnem - sami robią meble, prace wykończeniowe w mieszkaniu czy rzeźbią w drewnie i chcą te umiejętności przy okazji dyżurów rozwijać.  To często jest główna motywacja, żeby zgłosić się do Męskiej Szopy.

My też nie stawiamy siebie w roli ekspertów. Agnieszka i Dorota, które prowadzą obecne dyżury mają doświadczenie i wiedzę, ale nie są profesjonalnymi stolarzami. Dlatego wsparcie ze strony mieszańców też jest cenne, bo zarówno osoby dyżurujące jak i odwiedzające Męską Szopę uczą się czegoś nowego.

EPALE: Jak dorośli się uczą? Jakie mają nastawienie?

A.K. W dużej mierze zależy to od osobowości. Są osoby bardziej samowystarczalne, które przychodzą i nawet jeśli czegoś nie wiedzą to albo podpytają osobę dyżurującą albo sami szukają instrukcji na przykład na kanale YouTube. Są też osoby, które mają potrzebę bliższej współpracy z osobą dyżurującą. Chcą wspólnie spróbować, przejść przez cały proces, czy na bieżąco się dopytać. W dużym stopniu  zależny to też od umiejętności wykorzystywania maszyn i tworzenia rzeczy z drewna.

EPALE: W swojej ofercie macie również warsztaty dla mieszkańców.

A.K. Zauważyliśmy, że część osób, które przychodzą, nie potrafi korzystać ze sprzętu i jest to dla nich pierwszy kontakt ze stolarstwem. Doszliśmy więc do wniosku, że przydałyby warsztaty, które przygotują ludzi do pracy w Męskiej Szopie. Organizujemy raz w miesiącu warsztaty z podstaw stolarstwa. Uczestnicy mogą spróbować obsługi różnych maszyn i dowiedzieć się jak one działają, tak, aby później podczas dyżurów móc już pracować samodzielnie. Możliwe, że będziemy organizować też warsztaty bardziej zaawansowane. Chcemy tę przestrzeń wykorzystać w jak największym stopniu.  Nie chcemy, żeby stała pusta.

EPALE: Z jakimi pytaniami się najczęściej spotykacie? Jakie wątpliwości mają osoby, które do Was przychodzą?

A.K. Pojawiają się dwa rodzaje pytań. Z jednej strony jest to kwestia obsługi konkretnych maszyn. Przychodzą osoby, które nigdy nie korzystały z frezarki i chcą się dowiedzieć jak wymienić frez, jak go zamontować, jak korzystać z tego urządzenia. Pojawiają się też pytania dotyczące konkretnych technicznych rozwiązań - na przykład jak zdjąć grubą warstwę farby olejnej z danego mebla. Często ludzie przychodzą z meblem, który mają od dawna w domu, który otrzymali lub znaleźli za darmo i chcą go odnowić. To często są to proste czynności, w stylu usunięcia farby, oszlifowania i pomalowania na nowo. Widzimy, że to miejsce zaczyna działać w duchu zero waste. Pomysły są bardzo różne - od odnawiania, po robienie nowych rzeczy, zupełnie od podstaw. Ostatnio przyszedł pan ze starą drabiną z lat 50-tych, którą chciał odnowić, usunąć farbę, którą była pokryta. Chciał z niej zrobić regał, który postawi na balkonie. Na drabinie ułoży półki z desek, na których postawi rośliny i stworzy w ten sposób  wertykalny ogród. Ostatnio u Doroty na dyżurze była para, która chce samodzielnie stworzyć scenerię do ślubu w plenerze. Przygotowują w naszym warsztacie sześciokątną konstrukcję, którą powieszą na drzewie – będzie stanowić tło ich małżeńskiej przysięgi :)

EPALE: Podkreślacie w swojej komunikacji, że jest to sąsiedzki warsztat. Czy udaje się zaangażować okolicznych mieszkańców? Jak działa ten integracyjny aspekt? Jaki wymiar społeczny ma to miejsce?

A.K. Wartość społeczna tego miejsca to bardzo ciekawa kwestia.  Obserwujemy już, że rodzą się tu kontakty społeczne między ludźmi. Chcielibyśmy, aby nasz warsztat był miejscem, gdzie mieszkańcy mogą się poznać i wspólnie postanowić, że na ich podwórku brakuje ławki czy stołu a następnie w  Męskiej Szopie wspólnie takie rzeczy wykonać. Bardzo ważne dla mnie jest również to, żeby w jak największym stopniu służyło to społeczności lokalnej i wzmacniało ją w próbach zmiany jakości przestrzeni publicznej, przestrzeni wspólnych, które są tutaj na Woli.

Odkąd to miejsce się pojawiło, zaczęli się do nas też zwracać rzemieślnicy z okolicy, którzy chcieliby robić coś więcej ponad swoją zwyczajną działalność. Przyszedł do nas jubiler, którzy ma salon na ul. Działdowskiej i powiedział, że chciałby poprowadzić dla dzieci podstawowe zajęcia z jubilerstwa. Chciałby, pokazać warsztat swojej pracy i wspólnie z nimi wykonać ozdoby. Ma w sobie potrzebę edukowania młodego pokolenia, ponieważ nie chciałby, aby zawód jubilera zniknął. Zwrócił się też do nas pan, który prowadzi warsztat mechaniki precyzyjnej. Dowiedział się, że mamy Męską Szopę, więc pomyślał, że jesteśmy otwarci na  tematy rzemieślnicze. Przyszedł do nas z pomysłem, żeby również poprowadzić warsztaty. Pojawienie się takiego miejsca w Domu Kultury pokazuje okolicznym rzemieślnikom, że to może być dla nich miejsce przyjazne, gdzie mogą realizować swoje potrzeby społeczne. Na bazie tego chcemy zrobić szerszy projekt rzemieślniczy, tak aby poznać rzemieślników z Woli, stworzyć mapę, która będzie ich promować, ale też zapraszać ich do nas, do prowadzenia bezpłatnych warsztatów dla mieszkańców.  Wola jest jedną w niewielu dzielnic Warszawy – obok Pragi Północ – w której przetrwało trochę zakładów rzemieślniczych, więc mamy tutaj z kim pracować.

Mamy też świadomość, że nasz mały warsztat ma potencjał dotarcia ze swoją ofertą nie tylko do osób mieszkających na Woli, ale wszystkich mieszkańców Warszawy.

EPALE: Czy współpracujecie lub planujecie współpracę z innymi instytucjami?

A.K. Staramy się nasz warsztat udostępniać innym organizacjom pozarządowym i instytucjom. Przygotowaliśmy model porozumienia, na bazie którego będziemy za darmo wypożyczać tę przestrzeń. Jedynym warunkiem jest zapewnienie własnego eksperta, który będzie pracował z grupą. Zgłosił się do nas teraz Centrum Akcji PACA 40 z Grochowa, który ma grupę młodzieżową i chcą stworzyć plenerowy domek do relaksacji. Szukali miejsca, gdzie mogliby stworzyć ten domek, aby potem złożyć go na miejscu u siebie w ogrodzie.

W duchu maksymalnego wykorzystywania tej przestrzeni jesteśmy otwarci na przyjmowanie innych instytucji czy organizacji, które chcą działać wspólnie ze społecznością lokalną.

EPALE: Jeśli jakaś instytucja lub organizacja pozarządowa chciałaby założyć taka Męską Szopę, to od czego powinna zacząć?

A.K. Na początku trzeba się zastanowić, czy ma się odpowiednią przestrzeń, w której można założyć taki warsztat. To pierwszy krok, który jest dosyć ważny. Jak to widzimy na przykładzie naszej Męskiej Szopy, tej przestrzeni nie potrzeba dużo – my mamy tam około 17m2. W takiej małej przestrzeni można już założyć warsztat, ale trzeba pamiętać, że generuje on hałas i pylenie. Trzeba więc go założyć w miejscu, w którym nie będzie przeszkadzać innym użytkownikom budynku czy mieszkańcom.

W kolejnym kroku należy sprawdzić czy w zespole danej instytucji są osoby, które mogłyby się tym miejscem opiekować - zarówno od strony koordynacyjnej, jak i prowadzenia dyżurów. W idealnej sytuacji możemy to oprzeć na działalności wolontariuszy, tylko na to też potrzeba czasu. Na początku musi więc być ktoś, kto będzie w stanie to miejsce prowadzić.

Trzecim krokiem jest kontakt z firmą Jula, która wspiera powstawanie tego typu miejsc. Dla nas osobiście było to bardzo duże wsparcie. Gdyby nie zaangażowanie firmy Jula, nie bylibyśmy w stanie założyć naszego miejsca. A dzięki niej, mamy teraz w pełni wyposażony warsztat stolarski. Wszystkie narzędzia, które są potrzebne do obróbki drewna mamy na miejscu. Firma Jula stara się rozszerzać zakres tych miejsc, szukają nowych partnerów, więc warto się do nich zwrócić i sprawdzić możliwości współpracy.

Kontaktowały się już ze mną telefonicznie trzy osoby z różnych miejscowości, które usłyszały o naszym warsztacie i chciałyby założyć tego typu miejsce u siebie. Chętnie udzielam podpowiedzi, w jaki sposób najlepiej do tego doprowadzić.

EPALE: Bardzo dziękujemy za rozmowę. 

A.K. Dziękuję bardzo.

 

ADAM KADENACI - specjalista ds. partycypacji społeczno-kulturalnej w Wolskim Centrum Kultury, badacz społeczny, animator i praktyk partycypacji społecznej. Ukończył Wydział Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji na Uniwersytecie Warszawskim. Absolwenta XX Szkoły Trenerskiej Stowarzyszenia Trenerów Organizacji Pozarządowych. Członek Sieci Latających Animatorów Kultury Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”, w ramach której wspiera animatorów, instytucje kultury i Uniwersytety Trzeciego Wieku z całej Polski. Wspólnie z Fundacją Na Miejscu organizuje procesy konsultacyjne, które pomagają uwzględnić potrzeby mieszkańców w planach modernizacji przestrzeni publicznej w Warszawie. Nad realizację własnych pomysłów ceni sobie bardziej wspieranie mieszkańców w podejmowaniu ich własnych działań społeczno-kulturalnych – szczególnie jeśli jest to ich debiut. W wolnych chwilach biega za dyskiem (Ultimate Frisbee) i wchodzi na ściany (bouldering).

***

Wolskie Centrum Kultury chce łączyć społeczność twórców i odbiorców szeroko rozumianej kultury, która integruje i buduje wspólnotę lokalną. Wspólnotę nowoczesną, otwartą na różnorodne postawy i zjawiska współczesnego świata, ale w oparciu o lokalną tożsamość Woli.

Misją Wolskiego Centrum Kultury jest wspieranie kreatywnej i zintegrowanej społeczność, skupiającej twórców i odbiorców kultury, która współtworzy program kulturalny i wspiera jego realizację.

 

#sąsiedzkość / bliskość / korzenie

#nowoczesność / aktualność / zaangażowanie

#edukacja / rozwój / oryginalność

https://wck-wola.pl/

 

Interesujesz się edukacją kulturową? Szukasz inspiracji, sprawdzonych metod i niestandardowych form?

Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE! 

Likeme (8)

Komentarz

Uwielbiam takie inicjatywy i wysoko cenię miejsca, które je inicjują. Pracując w instytucji kultury, często mam okazję obserwować, jak ludzie świetnie się inspirują podczas takich - twórczych spotkań. Tego typu działania są zarówno procesem edukacyjnym i społecznym, bardzo ważnym dla każdego bez względu na wiek. Zawsze ogromnie cieszy mnie uśmiech na twarzach, wśród osób, które coś wykonają i wychodzą z tym "czymś" i wielką radością ze wspólnych zajęć. 
PS. Dobrze, że Męska Szopa, nie jest tylko męska ;-)
Likeme (0)

Users have already commented on this article

Chcesz zamieścić komentarz? Zaloguj się lub Zarejestruj się.