Bez powrotu

Kryzysy wieku wczesnodorosłego, dotykający osoby u początków swej drogi do niezależności, przybierają różne odcienie. W zasadzie ile osób tyle możliwości. Dziś jednak chciałam skopić się na problemie wejścia w dorosłość, oznaczającą podjęcie decyzji o wyprowadzce z domu rodzinnego, studiów, pracy, w odniesieniu do osób z deficytami, w tym związanych kompetencjami społecznymi, będącymi wynikiem porzucenia we wczesnym dzieciństwie. Jednostki wychowywane w placówkach opiekuńczych posiadające, bądź nie, osoby zaufane, bliskie, stają przed dylematem – podjąć próbę usamodzielnienia, czy pozostać w pewnym środowisku, gdzie zawsze będzie ktoś, kto zadba o zaspokojenie podstawowych potrzeb. Problem wydaje się błahy – kończąc 18 r.ż. muszą opuścić dotychczasowe miejsce pobytu, lecz w rzeczywistość pisze inny scenariusz. Ustawodawstwo dopuszcza pozostawienie podopiecznego w placówce, o ile kontynuuje on naukę i podpisze stosowny kontrakt. Jak wygląda to w praktyce (oczywiście przedstawione sytuacje są jedynie przykładami nieoddającymi pełnej ferii barw przedstawionej kwestii problemowej, nie stanowią reguły i nie mogą zostać poddane uogólnieniu).
***
Chłopak uzyskuje pełnoletność. W końcu może więcej. Dostępne stają się sobotnie imprezy, późniejsze powroty, pozorny brak kontroli. Jednak czy aby na pewno? Należy myśleć perspektywicznie.
Mogę się usamodzielnić - pójść na swoje, robić co tylko zechcę ale czy zdołam utrzymać się? Do tej pory nie było konieczności życia od pierwszego do pierwszego. Zawsze był ktoś odpowiedzialny za szkołę, jedzenie, środki czystości, nawet zdarzały się wyjazdy. Teraz nie wiem nawet w jakim urzędzie powonieniem złożyć wniosek o mieszkanie.

Strach – z dużą dozą prawdopodobieństwa właśnie ta emocja dominuje w odczuwaniu młodego człowieka, który chcąc zaznać wolności, pragnie by mimo wszystko proces ten odbył się w warunkach kontrolowanych. Gdzieś tam z tyłu głowy pojawia się świadomość, że nie będzie już powrotu. Właśnie to jest największa różnica, a zarazem trudność dzieci placówkowych. Decydując się na spróbowanie samodzielności nie mają już możliwości powrotu. Raz opuściwszy mury instytucji zamykają za sobą na zawsze drzwi. Będą mogli przyjść po poradę, zadzwonić by wyrzucić z siebie całą frustrację, jednak nikt nie przyjmie ich ponownie. Nie będzie kochającej mamy, która przytuli i powie, że to było za wcześnie, spróbowałeś a teraz nie wygłupiaj się i wracaj do domu, gdy zapada decyzja– mosty są automatycznie palone.
Nawet jeżeli podpisany zostanie kontrakt i wychowanek pozostanie w placówce, musi liczyć się z wieloma trudnościami. Przede wszystkim nie jest odpowiedzialny jedynie przed sobą. Mając nawet 20 lat może otrzymywać kary za spóźnienie, ma obowiązek uzyskania zgody na wyjście. Zawsze jest tylko dzieckiem, traktowanym we właściwy podrostkowi sposób, mimo iż dawno wyrósł z pieluch. Jeden błąd i może natychmiastowo zostać usamodzielniony. Złamany regulamin (oczywiście nie każdy przypadek musi się tak kończyć) oznacza konieczność opuszczenia dotychczasowego domu, bez względu na to czy masz dokąd pójść. Przy odrobinie szczęścia ktoś cię przygarnie. Są to realne problemy ludzi stających u progu dorosłości. Dalsze poddawanie się kontroli czy rzucenie się od razu na głęboką wodę, bez treningu czy asekuracji. Nie ma się co oszukiwać, wcześniejsze przygotowanie zawsze ustępuje zderzeniu z przytłaczająca rzeczywistością, które to praktycznie nigdy nie następuje bezboleśnie, zwłaszcza u osób, które przez pierwszą część życia chłonęły wadliwe przystosowawczo wzorce, a przez kolejną pozbawione były możliwości obserwacji poprawnych relacji rodzinnych zachodzących w środowisku naturalnym.
Niewątpliwie tego typu sytuacje wywołują lęk i stres, są kryzysem nie tylko rozwojowym, lecz także sprawdzianem siły charakteru, tego na ile jestem w stanie polegać jedynie na sobie samym. Rozbicie wzmaga niepokój, świadomość drogi bez powrotu nakazuje odwlekanie momentu ostatecznego. Nie ma tutaj mowy o maminsynkach kurczowo trzymających się spódnicy rodzicielki, lecz faktycznym paraliżującym lękiem przed wykonaniem kolejnego ruchu. Jak przygotować wychowanków do podjęcia decyzji mających wpływa na cale przyszłe życie? Jak przekonać opornych by spróbowali, gdy nieustanną towarzyszką staje się myśl o nieodwracalności skutków jednej decyzji, od której zależy całe życie. Problem ten istnieje nie od dziś. Nie ma jednak żadnych kursów pomagających przejść przez trudy decyzyjne. Podopieczni zazwyczaj nie mają nikogo komu mogą zaufać, kto da im wiarę, że będą mieli gdzie powrócić, najczęściej są zwodzeni przez tzw. osoby bliskie. Wychowawca jest jedynie pracownikiem placówki. Głęboka relacja występuje rzadko. Oczywiście wychowanek zwróci się do niego po pomoc lecz jest to jedynie substytut, relacja gorszej kategorii, która od samego początku posiada właśnie tę jedna wadę – jej podstawa nie są więzy rodzinne.
Czego więc my, pedagodzy możemy uczyć wychowanków by nabyli przeświadczenia o tym, że są gotowi na krok w dorosłość? Jak im pomóc i skąd mamy wiedzieć, że to jest ten właśnie moment, chwila jedyna i niepowtarzalna kiedy to wyprowadzając się z placówki trafia na optymalne dla siebie warunki? Może warto by było pomyśleć o kursach przygotowujących zarówno wychowanków, jak i pedagogów, do opuszczenia gniazda przez podopiecznego.
Pracujesz z osobami zagrożonymi wykluczeniem? Działasz na rzecz włączenia społecznego? Szukasz sprawdzonych metod i narzędzi, które możesz wykorzystać w pracy w zakładach karnych lub domach pomocy społecznej? Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE! |
Komentarz
Uważam, że wchodzenie w
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Wchodzenie w okres wczesnej
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Wchodzenie w dorosłość zawsze
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Myślę, że wychowankowie
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Potrzebne również rodzicom
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Moje małe doświadczenie...
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Krótka refleksja.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Dorosłość