Moje wrażenia z IV Ogólnopolskiego Zjazdu Andragogicznego
ok. 4 minut czytania - polub, linkuj, komentuj!
W końcu czerwca w Łodzi odbył się Czwarty Ogólnopolski Zjazd Andragogiczny. Jest to konferencja naukowa organizowana raz na cztery lata, która przyciąga większość polskich andragogów. Swoiste święto nauki stojącej u podstaw współczesnej wiedzy o uczeniu się i edukacji człowieka dorosłego.
Ponieważ miałem okazję uczestniczyć w pracach Komitetu Organizacyjnego, chcę podzielić się swoimi wrażeniami zarówno z samej imprezy, jak i spojrzeniem „od kuchni”.
Praca nad przygotowaniem Zjazdu
Czteroletni rytm organizacji Zjazdu nakazywał przygotowanie konferencji w 2021 roku. I tak uczyniliśmy. Ruszyły przygotowania: wybór miejsca, planowanie wydatków, zaproszenia itd. Jednak ze względu na niepewną sytuację pandemiczną Zarząd Akademickiego Towarzystwa Andragogicznego zdecydował o przełożeniu konferencji na kolejny rok. Stąd konieczność, aby przygotować Zjazd po raz drugi.
Znów należało włożyć nie lada wysiłek w umawianie hotelu, uaktualnienie budżetu (w ciągu roku właściwie wszystko zdrożało, trzeba było na nowo ustalać koszty każdego wydatku), zawiadomienia, budowa strony internetowej itd. Los jednak nie był łaskawy i krótko przed planowaną konferencją hotel, w którym miały się odbyć obrady, wycofał swoją ofertę. Na gwałt szukaliśmy więc nowego miejsca, o podobnych warunkach i niewyższych wymaganiach finansowych. Szczęśliwie znaleźliśmy nowo otwarty hotel The Loom o unikalnym postindustrialnym klimacie, świetnie zlokalizowany na terenie dawnych Zakładów Poznańskiego w bezpośrednim kontakcie z centrum handlowym Manufaktura. Niemniej zmiana miejsca wywołała lawinę skutków – ponowne negocjacje finansowe, ustalanie cateringu, zawiadomienia do zgłaszających się gości, pomoc w przebookowaniu miejsc noclegowych itp.
Dlatego chyba nie będzie dużym nadużyciem, kiedy powiem, że Uniwersytet Łódzki zorganizował Zjazd nie raz, a trzy razy. Czy było warto? W moim mniemaniu tak. Oto kilka powodów.
Żeby się spotkać
Okres pandemii przyzwyczaił nas do kontaktów online. To duża korzyść. W kilka chwil łączymy się z partnerami z całego świata. Jednak, w mojej ocenie, nic nie zastąpi bezpośredniego spotkania. To w nim tworzą się prawdziwie trwałe relacje. Z przyjemnością obserwowałem gości wymieniających serdeczności, objęcia, miłe słowa, które wypowiedziane twarzą w twarz trafiają celniej i zapadają głębiej w pamięci. Potrzebujemy spotkania, dialogu, spojrzeć w oczy rozmówcy, podać dłoń. Nie tylko my – jako andragodzy, ale my – jako ludzie.
Żeby uczestniczyć w historycznym wydarzeniu
Oprócz samego Zjazdu chcieliśmy uczcić czterdziestolecie Katedry Andragogiki i Gerontologii Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego (początkowo funkcjonującej jako Zakład Oświaty Dorosłych). Jednak dodatkowo nadarzyła się jeszcze jedna rocznica – dwudziestolecia prowadzenia naszej jednostki przez panią prof. Elżbietę Dubas, o czym przypomniała nieoceniona pani Dziekan Wydziału Nauk o Wychowaniu UŁ w pięknie skomponowanym liście. Kolejne dziesięciolecia istotnego dla nauki dorobku zgrabnie zbiegły się z Czwartym Zjazdem.
Żeby dyskutować
Jako organizator miałem wiele obowiązków toczących się w tle oficjalnych obrad. Dopilnowanie otwarcia, zamknięcia sal, upewnienie się, że sprzęt audiowizualny działa, że catering będzie o czasie itd. Dlatego nie mogłem uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach z pełną intensywnością normalnego uczestnika. Niemniej zdołałem odbyć kilka inspirujących dyskusji kuluarowych. Szczęśliwie przerwy na posiłki były wystarczające do tego, aby rozwinąć najbardziej interesujące wątki podjęte w konferencyjnych debatach.
Żeby zdobyć wiedzę
Zjazd jest szczególną okazją do usłyszenia głosu ważnych dla andragogiki postaci. Nie tylko tych najbardziej zasłużonych, których oczywiście nie brakuje, ale także tych młodszych, które w obliczu doniosłości wydarzenia wspinają się na wyżyny swoich naukowych umiejętności. Wiele referatów ma charakter uogólniający, ukazujący stan współczesnych naukowych dociekań w zakresie uczenia się dorosłych oraz tendencji wytyczających kierunek przyszłych badań.
Żeby pokazać Łódź
Pierwszego dnia udało się w napięty program konferencyjny wpisać nieco ponad godzinną wycieczkę. Nie wszystko wyszło zgodnie z planem, bo wędrówka miało być po Manufakturze, a tymczasem przewodniczka poprowadziła gości w dalsze rejony i obawiałem się, że długi spacer w tak gorący dzień po pełnych emocji debatach będzie dla gości zbyt dużym wyzwaniem. Jednak chyba ostatecznie wyszło dobrze; podpytałem kilka osób o wrażenia i te były pozytywne.
Ostatecznie zobaczyliśmy kilka historycznych budynków i wysłuchaliśmy parę ciekawych historii o przemysłowej Łodzi. Wieczorem zaś, po uroczystej kolacji, wspólnie wyszliśmy na ul. Piotrkowską, niegdyś najdłuższy deptak handlowy w Europie, obecnie miejsce pełne rozmaitych lokali gastronomicznych. Najbardziej zaimponowała mi jednak Ania, która będąc pierwszy raz w Łodzi, w kilka godzin przed obradami samodzielnie zdążyła zwiedzić tak wiele miejsc, że zawstydziłaby niejednego łodzianina. Z biegłością wprawionego autochtona relacjonowała swoją wędrówkę popartą dziesiątkami zdjęć.
Co dalej?
Po Krakowie, Toruniu, Warszawie i Łodzi gdzie się znów spotkamy? Gdzie odbędzie się kolejny Zjazd Andragogiczny? Wrocław? Poznań? Kielce? Czas pokaże, a zanim do tego dojdzie, liczę na kolejne okazje do andragogicznych spotkań.
dr Wojciech Świtalski – pedagog, andragog, adiunkt w Katedrze Andragogiki i Gerontologii Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego. Specjalizuje się w metodyce kształcenia w środowisku szkolnictwa wyższego i edukacji dorosłych, zwłaszcza z wykorzystaniem gier i zabaw. Sprawny organizator licznych wydarzeń edukacyjnych. Ambasador EPALE.
Zobacz także:
Karty coachingowe – recenzja wybranych narzędzi
Uczenie się w świetle konstruktywizmu społecznego na przykładzie gry "Tajemnicze domostwo"