Od biblioteki szkolnej do bibliotecznej szkoły
ok. 5 minut czytania – polub, linkuj, komentuj!
Początek dwudziestego pierwszego wieku przyniósł wręcz rewolucyjne zmiany w świecie technologii, a te z kolei nieodwracalnie zmieniły między innymi sposób, w jaki się uczymy. Technologiczny przewrót, z jego najbardziej sztandarowymi osiągnięciami w postaci komputeryzacji i ogólnie rzecz ujmując cyfryzacji procesów, oczywiście odcisnął też swoje piętno na profilu tak tradycyjnych instytucji, jak szkoły czy biblioteki. Można więc śmiało zaryzykować stwierdzenie, że w sytuacji, gdy samo uczenie się zmieniło, również i placówki związane z edukacją będą musiały przejść pewną transformację.
Pierwszą, bardzo widoczną zmianą, jest z pewnością wykształcenie się trendu tzw. ‘uczenia się przez całe życie’. Nie będąc skazanymi na instytucjonalną edukację, dorośli, i to w coraz bardziej zaawansowanym wieku, zarówno kontynuują kształcenie się zapoczątkowane w dzieciństwie czy latach młodzieńczych, jak i rozpoczynają przygodę z zupełnie nowymi dziedzinami. Nie dziwi już więc nikogo widok seniorów zapisujących się na kurs obsługi komputera czy rozpoczynających naukę języka obcego od podstaw, często tylko i wyłącznie w domowym zaciszu z wykorzystaniem technologii, bardziej kojarzonych raczej z ich dziećmi czy wnukami. Mając na uwadze fakt, jak wiele informacji czerpiemy z ogólnodostępnych źródeł wiedzy, ktoś mógłby bardzo szybko dojść do wniosku, że taki cyfrowy dobrobyt może mieć niestety bardzo negatywny wpływ na funkcjonowanie, a nawet na zasadność jakiejkolwiek egzystencji, tak mocno osadzonych w tradycji instytucji, jakimi są biblioteki.
Photo by Gabriel Sollmann on Unsplash
Na szczęście, w wielu przypadkach, teza taka nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. O ile wciąż możemy spotkać biblioteki, które pachną starymi zakurzonymi stronicami zarówno w sensie dosłownym, jak i niestety metaforycznie, o tyle większość bibliotek przeszła wręcz cyfrową metamorfozę. Zmieniły swój profil z typowej wypożyczalni, do bardzo często wręcz lokalnych ośrodków kultury i edukacji. Wyposażone w sprzęt multimedialny, komputery podłączone do Internetu i przede wszystkim obsługiwane przez coraz wszechstronniej przygotowany personel, biblioteki zapewniają oliwę do kaganka edukacji zarówno w formie papierowej, jak i cyfrowej.
Ale tytułowa ‘szkolność’ współczesnej biblioteki znacznie wykracza poza wypożyczanie lektur czy książek do poduszki. Dzisiejsza biblioteka to również miejsce kursów językowych, szkoleń z obsługi komputera czy spotkań kół zainteresowań, gdzie uczestnicy z niemal każdej grupy wiekowej, wzajemnie wspierają się w realizowaniu wspólnego hobby. I w ten to właśnie sposób ci, którzy teoretycznie już dawno przestali odwiedziać biblioteki (szkolne czy publiczne), wciąż z tej biblioteki korzystają. Chociaż współczesna biblioteka coraz częściej przypomina samą szkołę a księgozbiór to atrybut tylko jednej z jej aktywności.
Ocenia się, że w przeciągu roku biblioteki w całej Unii Europejskiej odwiedzane są przez ponad 100 milionów osób. I nie są to już tylko i wyłącznie odwiedziny po nowy kryminał czy wizytę w czytelni celem sprawniejszego przygotowania szkolnego projektu z wykorzystaniem bibliotecznych słowników czy leksykonów. Bibliotekarki i bibliotekarze coraz częściej zajmują się pomocą swoim gościom, zwłaszcza tym bardziej zaawansowanym wiekowo, w pierwszych krokach stawianych w świecie Internetu czy komputerów. Często jest to wręcz wymuszone choćby digitalizacją bibliotecznych katalogów, po której to wiele czynności związanych z wypożyczaniem woluminów czy ich zamawianiem, wymaga korzystania z komputera czy aplikacji na telefonie. Współczesny bibliotekarz musi się ze swoim czytelnikiem spotkać w świecie cyfrowym.
Niestety, pomimo stopniowo poprawiających się statystycznie warunków życiowych, wiele osób wciąż jest cyfrowymi banitami. Nie mogąc sobie pozwolić na zakup własnego sprzętu czy na opłacanie dostępu do Internetu, wielu nie jest w stanie uczestniczyć w cyfrowym wymiarze współczesnego świata. W 2022 w Unii Europejskiej 2,4% osób nie mogło sobie pozwolić na abonament zapewniający dostęp do Internetu. I dla takich właśnie osób, biblioteki wyposażone w komputery z dostępem do sieci, to najczęściej jedyny sposób na walkę z cyfrowym wykluczeniem. Uporanie się z tym problemem otwiera drogi do samorozwoju, jakie daje umiejętność (a w tym przypadku przede wszystkim możliwość) korzystania z Internetu.
Nie można jednakże pominąć skrajnie odmiennego aspektu funkcjonowania bibliotek, jaki z pewnością ma, a przynajmniej powinien mieć, znaczenie dla edukacyjnej funkcji bibliotek. Jest nim na pewno funkcja społeczna – to w bibliotekach spotykamy często znajomych (choćby dlatego, że od lat wspólną naszą pasją jest czytelnictwo a może po prostu dlatego, że nasze dzieci weszły właśnie w wiek lekturowy i znajomi z podstawówki czy liceum razem z nami wpadli po egzemplarz ‘W Pustyni i w Puszczy’). Tam znajdujemy chwilę, by odsapnąć w czytelni. Biblioteki coraz częściej wychodzą ponad to – otwierają swoje podwoje dla organizatorów wszelkich kursów czy kółek zainteresowań (lekcje języków obcych, kluby szaradziarskie, kluby czytelnicze czy kluby seniora) tym samym stając się bezpośrednio lub pośrednio inkubatorami całej gamy aktywności około edukacyjnych.
Pozwalając sobie na porównania biblioteki do szkoły, automatycznie prowokujemy się do porównania bibliotekarzy do nauczycieli. I choć pozornie są to profesje oddalone od siebie całkiem sporo, to jednak w sytuacji, gdy niezależne i autonomiczne uczenie się oraz umiejętności selektywnego korzystania z informacji wypierają tradycyjne modele nauki z autorytarnymi nauczycielami jako głównymi źródłami informacji. Nic dziwnego, że bibliotekarz i nauczyciel nie są już od siebie oddzieleni przepaścią. Skoro bowiem uczniowie (choćby tacy 50-letni) sami szukają wiedzy i umiejętności a biblioteczny personel i infrastruktura znacząco im w tym pomagają, to czy nie mamy do czynienia bardziej ze szkołą niż z czytelnią czy punktem wypożyczeń ?
W 1972 roku, kiedy to komputery jeszcze raczkowały ( a raczej pełzały) a Internet wciąż pozostawał raczej w sferze science-fiction, Amerykańskie Stowarzyszenie Bibliotekarzy ds. Rozwoju i Przyszłości opublikowało artykuł, którego jedną z tez było określenie bibliotek jako miejsca, które powinny się stać lokalnymi ośrodkami doradczymi. I chociaż w rzeczywistości lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia o uczeniu się samodzielnie i przez całe życie mówiono już bardzo głośno, to jednak nikt wtedy, nawet w najbardziej optymistycznych prognozach, nie mógł oczekiwać, jak bardzo postęp technologiczny zmieni biblioteki. Ciężko jest określić, czy biblioteki są dla osób dorosłych kontynuujących czy rozpoczynających edukację, instytucjami nieodzownymi czy tylko użytecznymi. Z pewnością można zaryzykować stwierdzenie, że lepiej jest mieć bibliotekę z cyfrowym zapleczem pod ręką, niż polegać tylko na sobie. I to chyba bez względu na to, ile ma się aktualnie lat.
Joanna Krasowska - od lat zajmuje się edukacją osób dorosłych. Prowadzi firmę szkoleniowo-doradczą BRAMY KULTURY. Trenerka, menadżerka kultury, doradczyni w zakresie zarządzania bibliotekami publicznymi, certyfikowana doradczyni w Sieci Doradców Lokalnych FRSO, koordynatorka i ewaluatorka projektów edukacyjno-kulturalnych, trenerka, fundraiserka – absolwentka Szkoły Fundraisingu FAOO oraz autorka książki "Kreatywne zarządzanie. Niezbędnik menadżera kultury". Na co dzień prowadzi Fundację KULTURA, członkini Stowarzyszenia Integracji Społecznej PROPAGO, przewodnicząca Rady Fundacji MY oraz partner reprezentujący sektor gospodarczy w Stowarzyszeniu Lokalna Grupa Działania Kraina Łęgów Odrzańskich.
Interesujesz się edukacją językową? Szukasz inspiracji, sprawdzonych metod prowadzenia szkoleń, narzędzi trenerskich i niestandardowych form? Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na temat językowej edukacji osób dorosłych dostępne na polskim EPALE! |
---|
Zobacz także:
Pedagogia miejsca w służbie biblioteki
Jak to robią Finowie? Raciborskie bibliotekarki z wizytą w bibliotekach Helmet
Fáilte! Bibliotekarki na wyjeździe ERASMUS w Irlandii
Moja wielka katalońska przygoda z marketingiem regionalnym w Tarragonie
Zastanawiam się czy dla…
Zastanawiam się czy dla bibliotek korzystne jest budowanie skojarzeń ze szkołą. Szczególnie dla osób dorosłych może to być skojarzenie problematyczne. Dla mnie biblioteka jest przestrzenią i środowiskiem uczenia się i rozwoju, a to czyni ją bardziej dostępną, interesującą i chyba... bezpieczną. Jestem ciekawa co myślisz na ten temat :)