European Commission logo
Zaloguj Utwórz konto
Można wpisać wiele słów, odzielając je przecinkami.

EPALE - Elektroniczna platforma na rzecz uczenia się dorosłych w Europie

Blog

Ważne Słowo na „S” w edukacji

W lipcu 1905 r. fizyk Albert Einstein opublikował w znanym piśmie naukowym „Annałach Fizyki” cztery artykuły.

ok. 5 minut czytania - polub, linkuj, komentuj!


W lipcu 1905 r., młody referent w biurze patentowym – 26-letni, mało znany fizyk Albert Einstein opublikował w znanym piśmie naukowym „Annałach Fizyki” cztery artykuły: o kwantowej teorii efektu fotoelektrycznego, o ruchach Browna, o elektrodynamice ciał w ruchu, czyli szczególnej teorii względności oraz słynną pracę „Czy bezwładność ciała zależy od zawartej w nim energii?”. Po latach stagnacji, spędzonych poza środowiskiem uniwersyteckim nastąpił przełom w jego życiu. Sukces szwajcarskiego naukowca zmienił na zawsze naukę. A rok 1905 został nazwany Annus Mirabilis, czyli cudowny rok Einsteina.

25 lipca 2005 roku amerykański dziennikarz Samuel Abt w New York Times napisał – „Jeszcze raz, ten ostatni raz Lance Amstrong wjechał do Paryża, jako zwycięzca Tour de France i niekwestionowany mistrz”[1]. Jak się okazało siedem zwycięstw amerykańskiego kolarza było tylko pozornym sukcesem. Dziś jego osiągnięcia zostały wykreślone z wszystkich kronik sportowych, a jego życie kojarzone jest jedynie z dopingowym skandalem i największym w historii sportu oszustwem.

Te dwie historie, które dzieli sto lat odwołują się do tego samego. Oceny czym jest prawdziwy sukces, a co stanowi jedynie jego odbicie w krzywym zwierciadle. Już od dawna przymierzałem się do napisania artykułu na temat sukcesu w pracy trenera. I bynajmniej nie miałem na myśli trenera sportowego.  Zbierane refleksje i materiały utknęły w szufladzie odłożonych tekstów, aż do teraz. Z pewnością na moją decyzję aby powrócić do tematu wpłynął także ogłoszony przez EPALE Polska konkurs: Trener się chwali.

Na początku każdej drogi jest świadomość celu, który chce się zrealizować. Osiągnięcie celu uzależnione jest szczególnie od trzech elementów: posiadanego talentu, ogromnej pracy oraz konsekwencji w jego realizacji. Poszukiwanie swojego talentu to wewnętrzna analiza potencjału, świadomość swoich silnych stron i umiejętność ich zastosowania w praktyce.  Niestety często jest tak, że nie wierzymy w swoje możliwości.  Bardzo wielu ludzi przechodzi przez całe swoje życie nie mając żadnego rzeczywistego poczucia, czym mogłyby być ich talenty, albo czy w ogóle jakiekolwiek mają —  Ken Robinson[2] .

Sukces_2

Droga do sukcesu jest najczęściej krętą, kamienistą górską drogą, a my wstępując na nią musimy być cierpliwi, gotowi do poświęcenia i konsekwentni. Nie ma sukcesu bez wcześniej popełnionych błędów. Ważne, aby każdy z nich przybliżał nas do celu, a nie powodował naszej rezygnacji.  Michael J. Gelb- autor książki Myśleć, jak Leonardo wskazuje, że Leonardo da Vinci „pomimo wszystkich błędów, katastrof, niepowodzeń i rozczarowań nigdy nie przestał uczyć się, badać i eksperymentować. W poszukiwaniu wiedzy wykazywał  iście herkulesową wytrwałość”.[3]

Czym jest sukces w pracy trenera osób dorosłych? Ailson De Moraes – ekspert od zarządzania, Wykładowca University of London w artykule What does it mean to be an effective educator? Analysing the qualities for a successful and interesting career as an educator in the 21st century , który się ukazał w 2019 roku w Journal of Applied Learning & Teaching, opisał co wyróżnia osiągającego sukcesy edukatora, wykładowcę, nauczyciela osób dorosłych.  To osoba, która łączy wiedzę zawodową ze szczególnymi umiejętnościami, ale także wyjątkowym doświadczeniem osobistym i cechami zawodowymi. Potrafi ona dotrzeć do swoich odbiorców, wzbudzając chęć do uczenia się i poznawania [4]. To ostatnie stwierdzenie zgodne jest z poglądami Malcolma Knowlesa – amerykańskiego pedagoga dorosłych, który udowodnił, że trener powinien wzbudzać motywację uczących się. Jego zdaniem uzależnione jest to od czterech czynników: wiedzy specjalistycznej, empatii, entuzjazmu i przejrzystości [5].

Ailson De Moraes  dostrzega także inne cechy wyróżniające najlepszych edukatorów. Wpływają oni pozytywnie na rozwój osobisty  i zawodowy. A to, co szczególnie warte podkreślenia oczekują od swoich uczniów sukcesu, wierzą w jego osiągnięcie i motywują do dalszych prób, aż do momentu, kiedy cel zostanie osiągnięty. W rezultacie stawiają poprzeczkę wysoko i tworzą środowisko, w którym uczniowie muszą wyjść poza swoją strefę komfortu, ale w którym mogą liczyć na zabezpieczenie, jeśli im się nie uda”[6].

Są prawdziwe sukcesy i sukcesy pozorne. Pewna znajoma trenerka na koniec każdego szkolenia dorabiała ankiety ewaluacyjne. Średnia była znakomita, ale czy o to chodziło. Czy miało to jakiekolwiek znaczenie dla odbiorców jej szkolenia? Podczas ponad dwudziestu lat pracy trenerskiej miałem przyjemność pracować z różnymi trenerami osób dorosłych. Każdy był inny, każdy miał inne predyspozycje. Jeden potrafił oczarować odbiorców swoją błyskotliwością, inny z bardzo dużą profesjonalną wiedzą, ale z trudnościami komunikacyjnymi z ogromnym wysiłkiem budował zaufanie u odbiorców. Co tak ma naprawdę znaczenie dla naszego sukcesu? Czy wspaniałe show, o którym później inni będą pisać na portalu społecznościowym, czy może cytat z wystąpienia, którzy uczestnicy będą powtarzali innym, a może jednak świadomość zdobytej wiedzy i nabytych umiejętności do zastosowania we własnym życiu lub środowisku pracy. Lubię porównywać każde przeprowadzone szkolenie do seansu filmowego. Czy widzowie wyjdą z kina z przeświadczeniem mile spędzonego czasu i wkrótce zapomną o czym film był? Czy może z emocjami i przesłaniem, które znacząco wpływa na ich życie i postrzeganie świata? Zarówno w kinie, jak i w edukacji znaczenie będzie miało nie tyle co widzieliśmy, ale to co zapamiętaliśmy.

Jeden z moich ulubionych filmów Whiplash to historia relacji między nauczycielem, a jego najlepszym uczniem. Nauczyciel jazzu Terence Fletcher nastawiony na cel, jakim było wychowanie genialnego muzyka zapomniał, że cel nie uświęca środków. Młody muzyk Andrew Neimann musi walczyć, nie tylko z własnymi słabościami, ale także upokorzeniami i poniżeniami ze strony tego, który miał być jego mistrzem. Pewnego razu z powodu wypadku samochodowego główny bohater spóźnia się na konkursową prezentację orkiestry. Z poranionymi rękami siada do perkusji i mimo bólu zaczyna grać. To jedna z najbardziej ujmujących scen. Desperacja młodego twórcy i kapiąca na instrument krew. Nauczyciel nie potrafi docenić wysiłku. W pewnej chwili przerywa grę orkiestry i krzyczy: Neimann jesteś skończony. Muzyk opuszcza Akademię, a nauczyciel po skardze rodziców jednego z uczniów zostaje wyrzucony z pracy. Losy bohaterów spotykają się jeszcze raz na sali koncertowej. Fletcher zaprasza Neimanna do udziału w koncercie, a następnie podmienia mu nuty.  Upokorzony po raz ostatni młody muzyk opuszczcza zespół, ale po chwili wraca i nagle role się odwracają. To on osiąga wspaniały sukces. Wykonana niesamowita solówka budzi aplauz widzów. Były nauczyciel gra pod dyktando byłego ucznia. W tym momencie film się kończy. A widzowie pozostają z pytaniem. Czy ten sukces wart był poniesionej ceny ?

Analizując czym jest sukces w edukacji nie mogę pominąć własnego doświadczenia. Tym bardziej, że ukształtowało ono mój dalszy rozwój i uświadomiło dlaczego warto uczyć innych. Kilkanaście lat temu, kilka dni przed Wigilią w naszym domu zadzwonił  telefon. Odebrałem rozmowę. Po drugiej stronie odezwał nieznany mi niepewny głos. Czy to mieszkanie Państwa K. ? Chciałbym rozmawiać z Panem Rafałem lub Panią Anną.  Odpowiedziałem z zaskoczeniem i lekkim zaciekawieniem, że ja jestem przy telefonie. Rozmówca upewniwszy się, że zadzwonił pod właściwy numer kontynuował: Chciałbym Państwu serdecznie podziękować i złożyć najserdeczniejsze życzenia świąteczne. Kilka lat temu prowadziliście Państwo zajęcia u nas w mieście. Wtedy nie wierzyłem, że mogę lepiej żyć, byłem bez pracy, a moje kompetencje wydawały się być niewystarczające na konkurencyjnym rynku pracy. Po Państwa zajęciach uwierzyłem w siebie. Zdobyte kompetencje umożliwiły mi staranie się o wsparcie na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Dzisiaj, wraz z kolegą, prowadzę z sukcesem małą firmę usługową. Nasza rozmowa trwała jeszcze kilka minut. I nie była łatwa.  Z jednej strony przepełniała mnie radość, z drugiej czułem się skrępowany zaistniałą sytuacją.

Ta rozmowa na zawsze pozostanie ze mną i moją żoną. Budzi radość i daje dużo satysfakcji. I rodzi przekonanie, że to było coś bardzo ważnego w naszym zawodowym życiu. I tworzy pokusę, aby ogłosić światu własny sukces trenera. Po pewnej chwili jednak przychodzi refleksja odwołująca się do przytoczonych na początku dwóch historii sukcesu. Czy my rzeczywiście powinniśmy skupić się na osiąganiu sukcesów? Być może w naszej pracy zawodowej jest o wiele ważniejsze inne słowo także na s - sens. Mój ulubiony malarz Vincent van Gogh za życia nie osiągnął sukcesu. Ale przecież jego życie i twórczość miały ogromny ponadczasowy sens.


Rafał Kunaszyk – ekspert ds. edukacji, rynku pracy, zajmuje się rozwojem kompetencji, kwalifikacji, trener i doradca zarządzania, współwłaściciel firm rodzinnych Eurokreator sc i Eurokreator T&C, członek Zarządu Stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych, członek Rady Fundatorów, zarządzał ponad kilkudziesięcioma projektami edukacyjnymi w kraju i zagranicą. Obecnie jest ekspertem ds. Edukacji, ZSK, SRK w projekcie Sektorowa Rada Przemysłu Chemicznego i Dyrektorem Programowym Forum Inteligentnego Rozwoju. Ambasador EPALE.   


Weź udział w konkursie EPALE "Trener się chwali!"

    

     

Zobacz także:

Nie nazywaj przerwy kawowej networkingiem

2 lutego 2020 gdzieś na Oceanie Atlantyckim pobiłem rekord świata w biegu…

Intuicja kontra rozum - pojedynek Achillesa z Hektorem trzy tysiące lat później

Między Yesterday a Tomorrow

Szkolenia stacjonarne w czasach nowego otwarcia. Prawda czy wyzwanie?


[1] The New York Times, 27 July 2005

[2] Ken Robinson, Uchwycić Żywioł,

[3] Michael J. Gelb, Myśleć jak Leonardo da Vinci, Rebis, Poznań 2012, s.81

[4] Ailson De Moraes, What does it mean to be an effective educator? Analysing the qualities for a successful and interesting career as an educator in the 21st century, Journal of Applied Learning & Teaching , 2019, s76-77

[5]Holton Elwood F., Malcolm Knowles, Richard Swanson, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009, s. 183

[6] Ailson De Moraes, ibidem, s.77

Likeme (3)

Komentarz

Niezwykle inspirujący tekst. W pracy edukatora najważniejsze jest, aby cały czas widzieć sens w tym co robimy. Warto pamiętać, że nie raz ważniejsze jest, że naszą pracą możemy diametralnie zmienić życie jednego uczestnika zajęć, niż to że 90% uczestników wystawi nam dobre oceny w ankietach ewaluacyjnych, a potem szybko zapomni o szkoleniu.     
Likeme (0)

Zdanie, które najmocniej we mnie rezonuje: Zarówno w kinie, jak i w edukacji znaczenie będzie miało nie tyle co widzieliśmy, ale to co zapamiętaliśmy".
Znam trenerów, którzy traktują szkolenie jak swój "występ". 
Dla mnie sukces jest wtedy, kiedy są efekty. 
Najbardziej lubię cykle kilkudniowych szkoleń, rozłożonych w czasie, kiedy mam możliwość obserwować przemianę uczestników, postęp jaki zrobili od pierwszego dnia szkolenia.
Czasem widzę w pierwszych dniach jak trudno zmierzyć się uczestnikom z dysonansem pomiędzy tym, jak pracowali do tej pory a nowym podejściem, jakie proponuję. Tym bardziej doceniają na koniec cyklu pracę jaką wykonali, drogę jaką przeszli. 
Takie efekty wymagają zbadania potrzeb i dobrego przygotowania trenera. A także zbudowania relacji z uczestnikiem, pozyskiwania jego zaufania.
Likeme (0)

Piotrze bardzo ważny komentarz. Teraz już nie szkolę tak wiele jak kiedyś, ale pamiętam miesiące kiedy miałem po kilkanaście dni warsztatowych. I już sama końcówka cyklu kosztowała mnie bardzo dużo wysiłku. To co piszesz, to też kwestia  podejścia do przygotowania szkolenia: czasu na analizę potrzeb, przygotowanie materiałów w tym prezentacji, a po szkoleniu przeanalizowanie wyników ewaluacji i zebranie feedbacku.
Likeme (0)

Ja bym dodał jeszcze może umiejętność tworzenia sprzyjających okoliczności do tego, aby zawód trenera uprawiać. Jakaś forma dyscypliny, która sprawia, że umie się odpowiednio wyważyć pracę między salą szkoleniową i poza nią. Zdarzyło mi się prowadzić w ciągu tygodnia dwa razy taki sam warsztat. Raz czułem, że wszystko układa się bardzo fajnie, drugim razem miałem wrażenie, że wchodzę do sali z nie do końca "czystym" umysłem. Byłem więc wąskim gardłem. Nie jestem zawodowym trenerem, więc nie spędzam w salach 100 dni w roku czy więcej. Stąd też tym bardziej muszę się pilnować, aby to wyważenie wartości stworzyć i utrzymać.
Likeme (0)

Users have already commented on this article

Chcesz zamieścić komentarz? Zaloguj się lub Zarejestruj się.