Uwaga Agapant!
ok. 7 minut czytania - polub, linkuj, komentuj!
Kilka lat temu miałem okazję obserwować przebieg warsztatów edukacyjnych, w których uczestniczyli dorośli, zatytułowanych „Wykorzystanie obiektów do interpretowania kolekcji”. Odbywały się w Millenium Gallery w Sheffield w Wielkiej Brytanii. Punktem wyjścia był projekt artystyczny pt. „The object dialogue box”. Jego autorami był artystyczny duet Kimberley Foster i Karl Foster, działający pod nazwą Hedsor. Stworzyli dzieła sztuki inspirowane zbiorami muzeów i innych instytucji dziedzictwa. Oprócz Sheffield projekty takie zostały wykonane między innymi dla British Library w Londynie, Royal Norfolk Regimental Museum, Manchester Art Gallery. Ten ostatni poznałem już wcześniej. W Sheffield jednak miałam okazję przekonać się jak wykorzystane zostały w praktyce edukacyjnej i interpretacyjnej.
Photo by Simone Secci on Unsplash
W odróżnieniu od źródeł inspiracji, czyli eksponatów muzealnych, dzieła Hedsor można nie tylko oglądać, ale także dotykać i używać. Łączą one więc konwencję estetyczną z możliwością wykorzystania ich jako katalizatorów ułatwiających lub stymulujących do uczenia się i interpretowania za pomocą innych zmysłów niż wzrok. Każdy z obiektów ma indywidualny charakter, który wynika bezpośrednio z tematyki i zakresu zbiorów konkretnej instytucji. Ale chociaż są one pomyślane i wykonane jako środki interpretujące konkretną kolekcję lub wystawę, są na tyle uniwersalne i wieloznaczne, że mogą być używane jako narzędzia dydaktyczne poza kontekstem, w którym funkcjonują.
Zazwyczaj składają się z ok. 12 przedmiotów. Przedmioty umieszczane są w zmyślnych pudłach/ szkatułkach, których surrealistyczny wygląd w połączeniu z technicznym zaawansowaniem, sprawia wrażenie jakby pochodziły ze współczesnej wersji Gabinetu Osobliwości stworzonego przez szalonego kolekcjonera. Miłośnikom sztuki mogą się one kojarzyć także z ready-mades Marcela Duchampa, obiektami surrealistycznymi Man Raya, działalnością Roberta Filliou i George’a Maciunasa z Fluxusu lub obiektami Josepha Cornella czy Herberta Distela.
Niemniej nie ten szeroki zakres odniesień do tradycji artystycznej jest w tym miejscu interesujący, lecz przede wszystkim to, że projekt wyrósł z potrzeby zmiany praktyk edukacyjnych w muzeach i galeriach, poprzez rozwijanie społecznego i partycypacyjnego charakteru aktywności edukacyjnej odwołującej się do wyobraźni, wizualności, sensualności. Pozwoliło to na wykorzystanie ich jako katalizatorów praktyk rozwijających procesy kreatywne, które czynią z muzeum instytucję współpracy, dialogu i interdyscyplinarności. W jaki sposób? Poprzez zachowania i postawy, które wywołują.
Pudła/szkatuły i znajdujące się w nich przedmioty prowokują do reakcji, dalekiej od obojętności. Obiekt w Sheffield miał formę graniastosłupa, który można było rozłożyć jak chodnik. Już to, w jaki sposób na początku warsztatów został rozwinięty, robiło wrażenie, dalece odbiegające od tego jak na co dzień otwieramy różnego rodzaju opakowania, w których przechowujemy rzeczy. Znajdujące się w środku przedmioty były równie niezwyczajne: róg z sitkiem odpływu zlewozmywaka u wylotu, oprawa lusterka z łyżeczką zamiast zwierciadła, przycisk na podeszwie buta… I chociaż wszystkie te „dziwadła” inspirowane były kolekcją i wystawą Millenium Gallery w Sheffield, to każdy, kto oczekiwałby, że edukatorka prowadząca warsztat wyjaśni, na czym te związki polegają lub jak ważne są eksponaty, które bezpośrednio były inspiracją dla przedmiotów w pudle, mógłby się srodze rozczarować. A to dlatego, że efekt, jaki wywołało rozwinięcie pudła, razem z całym kramem, który się z niego wyłonił, stwarzały okazję do zupełnie innej rozmowy zainicjowanej i moderowanej przez prowadzącą warsztat.
Koncentrowała się ona wokół następujących pytań, które znajdowały się na wyposażeniu pudła/szkatuły:
- Czy jakieś przedmioty w pudle wywołują Twoją silną reakcję? Czy jest ona pozytywna czy negatywna? Co powoduje, że jakiś przedmiot wywołuje takie reakcje?
- Patrząc na jeden wybrany przedmiot powiedz: Jaka jest twoja pierwsza reakcja na to, co zostało pokazane? Czy Ci to coś przypomina? Inny przedmiot? Doświadczenie? Książkę? Piosenkę? Uczucie? Kto mógłby być jego właścicielem? Dlaczego, ktoś mógłby mieć ten przedmiot? Jak mógłby go wykorzystywać? Czy przedmiot ten jest miły w dotyku? Czy raczej nie i wolisz po prostu na niego patrzeć?
- Czy chciałbyś być właścicielem tych przedmiotów? Jeśli tak, to gdzie chciałbyś je przechowywać?
Były to tzw. pytania „pierwszej pomocy”. Wypowiedzi uczestniczek i uczestników warsztatów, które one inicjowały, były zazwyczaj rozbudowane i często prowokowały kolejne pytania. To te pytania, a nie komentarze edukatorki formułowane ex cathedra, „automatycznie” wiązały przedmioty w pudle ze zbiorami muzeum. Z kolei to powiązanie stanowiło bazę do wykorzystania ich jako „dziwacznych” kompasów pozwalających na nawigowanie po wystawie muzeum. Pytania „pierwszej pomocy”, które prowokowały rozmowy o przedmiotach z pudeł, stanowiły więc także osnowę rozmów przy obiektach zamkniętych w gablotach muzealnych lub wiszących na ścianach galerii. Prowadząca warsztat nie pełniła tradycyjnej roli narratora po kolekcji. Stawała się moderatorką, której funkcja polegała na umożliwieniu „myślenia na głos” oraz na zagwarantowaniu wagi wypowiedzi uczestników, nawet jeśli te wydawały się nieprzemyślane lub równie dziwaczne jak przedmioty, które mieli w rękach. Założeniem było stworzenie warunków do swobodnej wymiany sugestii i przemyśleń, bez względu na ich „wzloty i upadki”. W jakimś stopniu chodziło o doświadczenie procesu twórczego, który nie zawsze znajduje się na wznoszącej. Ma również, a może przede wszystkim, swoje wahnięcia i chwile słabsze.
Z punktu widzenia specyfiki pracy edukacyjnej w muzeum, którego warunki często onieśmielają do dyskusji ze względu na niepewność co do wiedzy i kompetencji zwiedzających wobec wystawianych w muzeach eksponatów, obiekty duetu Hedsor wraz z założeniami i metodami pracy edukacyjnej okazały się mieć fenomenalne skutki. Zauważyli oni bowiem, że w muzeach ludzie czują obawy przed wyrażaniem własnych przemyśleń i opinii, ponieważ boją się tego czego nie rozumieją lub czego nie znają. Jak w popularnej wśród angielskich ogrodników anegdotce o Agapancie:
Pewna pani, chcąc zabronić chodzenia po jej trawniku, umieściła w jego pobliżu napis UWAGA PIES! Nie przyniosło to efektu. Zamieściła więc kolejny UWAGA ZŁY PIES! – ale nadal bezskutecznie. Kiedy jednak napisała UWAGA AGAPANT! nikt nie odważył się zbliżyć do trawnika.
Dziwaczne przedmioty, równie tajemnicze jak Agapant, pomagały pozbyć się tego lęku.
Warsztaty, które obserwowałem w Sheffield, pokazały, jak to zrobić. Jak poznać a nawet dotknąć nieznanego. Dla większości dorosłych Agapantem jest sztuka współczesna. Stąd wiele osób nie ma odwagi, żeby zbliżyć się do galerii lub muzeum sztuki współczesnej. Tymczasem „The object dialogue box” było projektem, który dawał muzeom i edukatorom narzędzia do tego, aby wspomagać próby oswojenia się z tym rodzajem Agapanta.
dr Marcin Szeląg – historyk sztuki, edukator muzealny i kurator, adiunkt na Wydziale Edukacji Artystycznej i Kuratorstwa Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, dyrektor Muzeum Regionalnego w Jarocinie. Ambasador EPALE.
Interesujesz się edukacją kulturową dorosłych? Szukasz inspiracji, sprawdzonych metod i niestandardowych form w obszarze edukacji muzealnej? Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE! |
---|
Zobacz także:
Jaka piękna katastrofa, czyli edukacja i sytuacje kryzysowe
Kulturalne przestrzenie kreatywnego myślenia
Planowanie interpretacji w muzeum
Wzmacniający potencjał partycypacji. Rozmowa z dr Katarzyną Jagodzińską
Nie bój się uczyć o tym, co Cię przeraża
Źródła:
https://mouseionexhibition.wordpress.com/artists/hedsor-karl-kimberley-foster/ (dostęp: 29.09.2021)
Joanne Davies, Kimberley Foster and Karl Foster, ‘Object Dialogue Boxes’, Tate Research Publication, 2014, https://www.tate.org.uk/research/research-centres/tate-research-centre-…, accessed 29 September 2021