European Commission logo
Zaloguj Utwórz konto
Można wpisać wiele słów, odzielając je przecinkami.

EPALE - Elektroniczna platforma na rzecz uczenia się dorosłych w Europie

Blog

Trener kontra AI-trener. Zestaw pytań, które warto sobie zadać

Czy i w jaki sposób praca człowieka w edukacji zostanie zastąpiona przez komputer? Kilka perspektyw spojrzenia na temat AI w uczeniu.

Czy i w jaki sposób praca człowieka w edukacji zostanie zastąpiona przez komputer? Walczyć czy się oswoić? A może przyłączyć? Czy rzeczywiście ludzkie potrzeby muszą być zaspokajane przez ludzi?

Co jakiś czas zdarza mi się uczestniczyć w dyskusji na temat roli sztucznej inteligencji i narzędzi cyfrowych w uczeniu oraz przyszłości trenerów w świecie, w którym uczenie coraz bardziej się technicyzuje. Myślę, że to temat bardzo ważny, bo słynne LLL, czyli potrzeba uczenia się przez całe życie wydaje się coraz bardziej kluczowa.

Na potrzeby artykułu przyjmę określenie AI-trener jako zestaw produktów edukacyjnych, programów i urządzeń, które biorą na siebie proces uczenia.

Proponuję na przyszłe dyskusje uzbroić się w kilka pytań, na które odpowiedzi są coraz mniej oczywiste.

Co człowiek, to człowiek (serio?) 

Spotkanie z człowiekiem to nie to samo, co interakcja z maszyną. Nowoczesne interfejsy mogą mówić ludzkim głosem, upodabniać się do ludzi, ale człowiek, to człowiek. Czy jednak na pewno wszędzie chcemy interakcji z człowiekiem?

Gdyby tak było, to pewnie chętnie byśmy chodzili do banków, a z kas samoobsługowych nikt by nie korzystał. Jest wiele sytuacji, których kiedyś człowiek był kluczową częścią, a dzisiaj nikt już nie oczekuje w nich obecności człowieka.

Kto pamięta, że kiedyś była usługa budzenia przez telefon? O umówionej godzinie (wcześniej trzeba było zadzwonić, żeby się umówić) dzwoniła do nas miła osoba i mówiła nam przez telefon, że trzeba wstawać. Można też było zadzwonić do biura numerów, żeby zapytać o czyjś numer telefonu.

Poza tym, czy możemy być pewni, kiedy mamy do czynienia z człowiekiem? Czy rozmawiając przez czat z wsparciem technicznym naprawdę mamy pewność, że potrafimy ocenić, czy to człowiek? A może jest tak, że podobnie jak Bill Crystal w filmie Kiedy Harry poznał Sally ulegamy złudzeniu, że potrafimy ocenić autentyczność kontaktu, przynajmniej do czasu, gdy ktoś jak Meg Ryan (w słynnej scenie kawiarnianej) wyprowadzi nas z błędu.

głowa manekina

Photo by meo from Pexels

Jak ugryźć temat? 

W tym artykule nie chcę rozsądzać czy AI-trener może być lepszy w edukacji od człowieka, lecz spojrzeć na różne argumenty i aspekty obecności człowieka w naszej branży.

Jestem wychowany na oryginalnym (1977-1989) i niewątpliwie genialnym programie Sonda, prowadzonym przez dwóch fizyków – Zdzisława Kamińskiego i Andrzeja Kurka. W tym programie prowadzący spoglądali na różne zagadnienia z dwóch perspektyw: entuzjasty i sceptyka, jednak unikali wskazywania, które spojrzenie i argumenty zwyciężyły. Właśnie takie spojrzenie wydaje mi się wartościowe na potrzeby rozmowy o obecności człowieka i maszyn w edukacji.

Poza tym trudno być sędzią we własnej sprawie.

Dane i informacje czy intuicja i doświadczenie? 

Pewnie jedną z cech wymarzonego nauczyciela jest wiedza i doświadczenie. Korzystając z edukacji cenimy osoby kompetentne, z wiedzą i doświadczeniem. Jednak człowiek ma zawodną pamięć. Często też nie ma fizycznej możliwości nadążać za stanem wiedzy na świecie, szczególnie, jeśli prowadzi sporo zajęć.

AI-trener w sumie wydaje się niezbyt rozgarnięty, czasem nieco toporny. Jednak niewątpliwie ma mniej zawodną pamięć i stały dostęp do zbiorowej wiedzy świata. Jest przy tym szybki. A algorytmy wyszukiwania i przetwarzania informacji oraz wiedzy są coraz lepsze.

Człowiek niewątpliwie ma intuicję – potrafi wyczuć, że coś nie tak (szczególnie z innym człowiekiem lub grupą). Jednak czy mało doświadczony trener dobrze potrafi ocenić złożone sytuacje? Czy ufając swojej intuicji zawsze postąpi właściwie?

Jak właściwie podejmujemy decyzje? Czy racjonalnie, czy emocjonalnie? Czy potrafimy być obiektywni w odniesieniu do uczestników szkoleń – również tych, którzy dali nam jakoś popalić?

Jest kilkadziesiąt tak zwanych błędów poznawczych, którym ulegamy jako ludzie nawet wtedy, gdy jesteśmy ich świadomi.

A co ze zdolnością obserwacji? Maszyna wydaje się ślepa w konfrontacji z człowiekiem, który czyta z mowy ciała, kontekstu, własnej intuicji i wyczucia. Jednak człowiek też ma swoje ograniczenia – może na przykład patrzeć w jedną stronę na raz. AI-trener może poświęcić o wiele więcej czasu, a właściwie mocy obliczeniowej na zaopiekowanie się każdą z uczących się osób. Dodatkowo może być poliglotą, jeśli to jest potrzebne.

Wyczucie, empatia czy nieskończona cierpliwość i stalowe nerwy? 

Nawigacja samochodowa jest dla mnie przykładem nieskończonej cierpliwości. Czasami kontestuję jej wskazówki, a ona zawsze jest cierpliwa. Zero irytacji, ciągle miły głos i orientacja na wsparcie mnie, mimo mojego zachowania… Myślę, że moja żona po piątym nie zastosowaniu się do wskazówek zamknęła by mapę i „się rozłączyła”. Nie wiem tego na pewno, bo się jeszcze nie odważyłem dojść do poziomu trzech kontestacji.

Czy pani Nawigacja o aksamitnym głosie to świetna kandydatka na żonę? Absolutnie nie. Jednak jako ktoś, kto prowadzi mnie do celu jest ideałem. Czy w sytuacjach edukacyjnych zawsze potrzebujemy trenera?

Czy to, że mamy emocje i im ulegamy to zaleta w edukacji, czy wada? Czy zawsze potrafimy okiełznać nasze kompleksy, lęki i inne takie? Jak to się ma do potrzeb uczestników szkoleń?

Maszyna ma stalowe nerwy i nieskończoną cierpliwość. Może korygować błędy, dawać wskazówki i pracować z nami tyle czasu ile potrzebujemy. Przykładem są aplikacje do odpytywania ze słówek.

Doskonalsza inteligencja czy niespożyte siły i zasoby? 

W sumie w wielu sytuacjach komputer jest po prostu głupi. Uczy się rozpoznawać zwierzęta, rośliny i gubi się jak dziecko w prostych sytuacjach. Uczy się powoli, choć procesory mu się grzeją.

Jednak człowiek się nie może uczyć zbyt intensywnie, bo musi jeszcze spać, pracować, jeść, pojechać na wakacje. Ciągle przy tym walczy z wadami swojej pamięci. Poza tym biologia jest nieubłagana. Człowiek uczy się, uczy a potem umiera. I nauka od nowa. Maszyny uczą się ciągle i kumulują swój potencjał.

Weźmy sobie jako przykład analizę potrzeb szkoleniowych i dostosowanie szkolenia do potrzeb klienta.

Czy człowiek wykona to zadanie lepiej niż maszyna?

Jak to wygląda w praktyce? Ile godzin rzeczywiście trener poświęca na rzetelne przygotowanie szkolenia, podział ludzi na grupy na bazie danych o nich (bo ich jeszcze nie zna), jakie dane analizuje? Ile musi kosztować godzina szkolenia, żeby poświęcono potrzebną liczbę nakładów do analizy i dostosowania procesu szkoleniowego?

Czy nie jest tak, że takie dostosowanie procesu rozwojowego jest często wykonywane na skróty? Czy ograniczenia ekonomiczne (również kalendarze trenerów) nie wymuszają na nas ograniczenie czasu na rzetelne prace przygotowawcze?

Maszyna może nie jest zbyt rozgarnięta, ale zawsze ma czas. Dobry program, algorytm kosztuje, ale jego używanie nie generuje wielkich kosztów. Może maszyna nie jest geniuszem intelektu, ale może na przykład przejrzeć wszystkie dane z CRM klienta i na podstawie ich analizy podzielić ludzi na grupy oraz zarekomendować odpowiedni przebieg szkolenia.

Konkluzja 

Moim zdaniem nie ma sensu rozstrzygać kto lepszy, ale warto patrząc na różne zadania i obszary podzielić się robotą z e-trenerem. Zatrudniajmy ich do czynności, w których nasze ograniczenia są tak mocne, że alternatywa w postaci maszyny przynosi realne korzyści. Rozważmy, w których sytuacjach edukacyjnych musi być realny (często dość drogi) kontakt z człowiekiem.

Są też przypadki, w których e-learning może mi dać dostęp do człowieka, który normalnie jest trudny lub niemożliwy. Chcąc zrobić sałatkę Caesar nie szukam inspiracji, trenera, który zadba o moje bezpieczeństwo i zrobi mi mentoring. Wystarczy mi Jamie Oliver na YouTube – nawet w tej formie jego entuzjazm jest zaraźliwy.

Maszyna cierpliwa jest, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą… Bez narzekania wykona zadania i jeszcze posłusznie nam zamelduje, że zrobione.

Temat nie jest nowy – wszak Stanisław Lem w Bajkach Robotów zaproponował postać Elektrybałta, który zaczynał pisanie wierszy od koślawego:

„Apentuła niewdziosek, te będy gruwaśne

W koć turmiela weprząchnie, kostrą bajtę spoczy…”

Jednak może niedługo już usłyszymy:

„Zawiść, pycha, egoizm do małości zmusza.

Doświadczy tego, pragnąc iść z Elektrybałtem

W zawody, pewien prostak. Ale Klacjusza

Olbrzym ducha prześcignie, niby żółwia autem.”


Sławomir Łais – edukator, projektant aplikacji uczących, autor publikacji, bloger praktykatrenera.pl, prelegent wielu konferencji. Prezes OSI CompuTrain, współtwórca metody i narzędzi Learning Battle Cards. Trener, konsultant w stosowaniu nowoczesnych technologii w uczeniu. Członek rady Fundacji Digital Creators. Ambasador EPALE.


Interesują Cię nowe technologie w edukacji dorołych? Szukasz inspiracji i niestandardowych form?

Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE! 

Zobacz także:

Wykorzystujesz treści z materiałów w e-learningu? Sprawdź, czy nie popełniasz podstawowych błędów

Budowanie wartości usługi edukacyjnej – szkolenie zorientowane na wdrożenie

Checklist – prosta i mocna metoda rozwojowa zorientowana na wdrożenie

Komponenty cyfrowego produktu edukacyjnego – jak posortować klocki?

Format – świadoma walka z bałaganem w projekcie e-learning

 

Likeme (1)

Komentarz

Dla mnie kluczowe jest wyznaczenie AI właściwego miejsca, a nie wkładanie jej w buty człowieka. Mamy oczywiście czas eksperymentowania i taki trochę Dziki Zachód, gdzie reguły się dopiero kształtują. Jednak wszelka moda na wirtualne asystentki i boty jest dla mnie nie do zaakceptowania, póki twory te udają człowieka. Jeśli dzwonię na infolinię i nie wiem czy rozmawiam z człowiekiem czy botem, to nie jest OK. Jeśli zamiast tego miałbym jasny komunikat, że to AI, to w wielu wypadach wolę taką obsługę. Dodzwonię się szybciej, załatwię wiele rzeczy sprawniej, niż z człowiekiem. AI zastępuje funkcję, ale nie osobę. Jeśli nie rozumiem jakiegoś zagadnienia z matematyki, to może kiedyś AI wytłumaczy mi to 10x tak, że dobierając metody uczenia do moich możliwości i doświadczeń, zrobi to lepiej, niż żywy człowiek, który miał na to godzinę.

Likeme (0)

Users have already commented on this article

Chcesz zamieścić komentarz? Zaloguj się lub Zarejestruj się.