Spacerowanie z innej perspektywy
ok. 5 minut czytania – polub, linkuj, komentuj!
Niedawno miałem przyjemność poprowadzić rozmowę w podcaście EPALE z Agnieszką Salamądry i Kamilą Piechurą, współtwórczyniami projektów „Lokalni Przewodnicy i Przewodniczki” oraz „Metropolitanka”, realizowanych przez Instytut Kultury Miejskiej. Rozmowa dotyczyła nie tylko samych projektów, które zapraszają mieszkanki i mieszkańców Gdańska do dzielenia się swoją opowieścią o dzielnicy, ale przede wszystkim sposobów, w jakie można „czytać” miasto przez pryzmat osobistych doświadczeń. To, co dla jednej osoby jest oswojonym szlakiem codzienności, dla innej może być niedostępną lub wręcz wykluczającą przestrzenią.
Z tej rozmowy – niezwykle żywej i pełnej praktycznych przykładów – wynika jeden mocny wniosek: narracja o mieście nie jest dana raz na zawsze. Może i powinna być tworzona wspólnie, w oparciu o różnorodne doświadczenia. To jednak prowadzi nas do pytania: kto może uczestniczyć w tym wspólnym snuciu opowieści? Kto faktycznie może „być” w przestrzeni miasta w taki sposób, by móc ją zinterpretować i zinterpretowaną – udostępnić innym?
Spacer jako praktyka dostępności
Od kilku lat rośnie zainteresowanie miejskim flaneryzmem, spacerami performatywnymi, spacerami dźwiękowymi, zmysłowymi, dekolonizującymi. Jednocześnie rośnie świadomość tego, że nie dla wszystkich „spacer” oznacza to samo. Dla wielu osób z niepełnosprawnościami – ruchowymi, sensorycznymi czy poznawczymi – klasyczna forma spaceru miejskiego (z przewodnikiem, z narracją, z trasą) może być zupełnie niedostępna albo pozbawiona sensu. Co więcej, nawet sama idea „spacerowania” – jako przyjemności, eksploracji, aktu kulturowego – może być po prostu obca, bo opiera się na wzorcach doświadczenia cielesnego, które nie są uniwersalne.

Photo by Kasper Rasmussen on Unsplash
W Dziale Badań i Rozwoju IKM planujemy w najbliższym czasie rozpocząć działania badawcze wokół tej właśnie kwestii – czym jest miejski spacer z perspektywy osób o nienormatywnej fizyczności, alternatywnej sprawności, innej organizacji zmysłów. Punktem wyjścia jest założenie, że nie chodzi tu o „tłumaczenie” doświadczenia spaceru na inne języki percepcji, ani o „dostosowanie” istniejących tras. Chodzi o stworzenie czegoś od początku – jakościowo innego, bazującego na wiedzy tych, których dotąd nie pytano.
Miasto z perspektywy ciszy, dotyku i drgań
Tradycyjna narracja miejska – ta, którą znamy ze spacerów z przewodnikiem – zakłada określoną modalność odbioru: słuchamy, patrzymy, chodzimy. To doświadczenie zarezerwowane przede wszystkim dla osób poruszających się sprawnie i odbierających świat głównie wzrokiem i słuchem. Tymczasem dla wielu osób – niewidzących, g/Głuchych, z ograniczoną mobilnością – przestrzeń miejska organizuje się zupełnie inaczej. Różne zmysły przejmują funkcje informacyjne, orientacyjne i afektywne. Inaczej mówiąc – inne bodźce stają się „językiem” miasta.
Dla osób z niepełnosprawnością wzroku kluczowe mogą być odgłosy otoczenia: dźwięk tramwaju, szum drzew, stukot kroków na chodniku czy echo dobiegające z podwórka. Nawierzchnia pod stopami – bruk, asfalt, żwir – komunikuje zmiany przestrzeni. Wibracje sygnalizują bliskość ruchliwej ulicy lub intensywnie uczęszczanego przejścia. Dotyk barierki, faktura murku czy kształt ławki pozwalają na orientację, ale też stają się punktem narracyjnym – zakotwiczeniem historii.
Dla osób g/Głuchych i słabosłyszących z kolei ważne są elementy wizualne: linie horyzontalne i pionowe w architekturze, wyraziste kontrasty, znaki i gesty. Przestrzeń musi być przejrzysta wizualnie, a komunikacja – dostarczana w formie tekstowej, graficznej, migowej. Ale równie istotne są drgania – to, co przenosi się przez grunt, poręcze, metalowe konstrukcje. Wibracje mogą pełnić funkcję informacyjną, kierunkową, mogą też wzmacniać wrażenia estetyczne. Miasto „drży” inaczej w dzień, inaczej w nocy. Inaczej na moście, inaczej pod stacją kolejową.
Z kolei osoby poruszające się na wózku doświadczają przestrzeni poprzez rytm nawierzchni, nachylenia, ukształtowanie terenu. Fragmenty miasta, które dla osoby chodzącej są neutralnym tłem – stają się wyzwaniem, barierą lub przeciwnie: zaproszeniem. Nachylenie rampy, umiejscowienie odpoczynku, szerokość chodnika, długość trasy – to nie tylko kwestie techniczne, ale też narracyjne. Przestrzeń staje się opowieścią o wysiłku, o uważności, o planowaniu trasy, o tym, gdzie można „być” i gdzie się „nie da”.
W tym sensie „spacer” przestaje być oczywistością. Staje się konstrukcją – kulturową, zmysłową, społeczną. Aby ją poznać, trzeba wyjść poza utarte schematy. Trzeba pozwolić sobie na niepewność, na bycie prowadzonym, na uczenie się od osób, które przez dekady były wykluczane z doświadczenia miasta jako pełnoprawne użytkowniczki i narratorzy.
W stronę wspólnej jakości
W planowanym projekcie „Spacery dostępne” chcemy te perspektywy nie tylko usłyszeć – chcemy ich dotknąć, doświadczyć, potraktować jako równoprawne źródła wiedzy o mieście. Nie chodzi o translację gotowych szlaków, ale o ich redefinicję. O otwarcie się na nowe sposoby bycia w przestrzeni – także te, które operują ciszą, dotykiem, drganiami. Może wtedy spacer nie będzie już tylko linią między punktem A i B, ale przestrzenią spotkania. Taką, która nie pyta: „czy widzisz to samo co ja?”, lecz raczej: „co czujesz, kiedy tu jesteś?”.
Nie chcemy tworzyć „specjalnych” spacerów dla osób z niepełnosprawnościami. Chcemy tworzyć spacery dla wszystkich – takie, które łączą doświadczenia i umożliwiają ich współistnienie. Projekt zakłada więc nie tylko tworzenie scenariuszy, ale też testowanie tras z udziałem różnych osób, wspólne mapowanie barier i zasobów, prowadzenie warsztatów projektowych i spacerów asystowanych.
Czerpiemy tu inspirację z badań w działaniu (action research), metod autoetnograficznych i projektowania partycypacyjnego. Równocześnie – śledzimy z dużym zainteresowaniem prace dr Kamila Pietrowiaka z Uniwersytetu Gdańskiego, który w ostatnich latach wniósł cenne refleksje na temat przestrzennej codzienności osób z niepełnosprawnościami wzroku i sposobów doświadczania miasta poza dominującym reżimem patrzenia.
Co dalej?
Jeśli warunki pozwolą, działania badawcze rozpoczniemy jeszcze w tym półroczu – od cyklu warsztatów i pierwszych spacerów testowych. Jeśli nie – projekt zrealizujemy w przyszłym roku, w rozszerzonej formule. Niezależnie od kalendarza – wiemy, że to temat, który już nie może czekać. Dostępność nie jest kwestią dobrej woli, lecz jakości wspólnego doświadczenia. A spacer – tak codzienny, że aż przezroczysty – może być punktem wyjścia do głębokiej zmiany w myśleniu o mieście.
dr Bartek Lis – socjolog, badacz społeczny, animator kultury, edukator. Kierownik Działu Badań i Rozwoju w Instytucie Kultury Miejskiej w Gdańsku. W latach 2017-2024 związany z Centrum Kultury Zamek, jako kurator, badacz i animator. Wcześniej (2012-2017) kurator projektów społecznych w Muzeum Współczesnym Wrocław. Od 2012 roku stały współpracownik Towarzystwa Inicjatyw Twórczych "ę". Obszary specjalizacji: włączanie społeczne, studia o niepełnosprawnościach, senioralna "zależność", rozwój publiczności, edukacja obywatelska, sztuka jako narzędzie animacji spolecznej, gender, queer oraz crip studies. Ambasador EPALE.
Pracujesz z osobami zagrożonymi wykluczeniem cyfrowym? Działasz na rzecz włączenia społecznegolub aktywizacji osób z niepełnosprawnościami? Zajmujesz się edukacją migrantów i uchodźców? Szukasz sprawdzonych metod i narzędzi, które możesz wykorzystać w pracy w zakładach karnych lub domach pomocy społecznej? Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE! |
|---|
Zobacz także:
Innowacje społeczne w Polsce – od pomysłu do zmiany
Historie mniejsze i ich edukacyjny potencjał
Zapowiada się ciekawy…
Zapowiada się ciekawy projekt badawczy i wyzwanie edukacyjne. Mam nadzieję, że zmiana perspektywy przyniesie zakładane rezultaty. Trzymam kciuki i liczę, że o efektach jeszcze napiszesz.