Koniec ery profesjonalistów?



Co łączy konia, lokaja i szofera? To, co za dziesięć lat może połączyć programistę, grafika i instructional designera - przynajmniej z punktu widzenia naszej branży. Staną się nie tyle zbędni, co… elitarni. Wiele wskazuje na to, że ich miejsce zajmiemy my.
Koń był podstawowym środkiem transportu jeszcze na początku ubiegłego stulecia i miał - obrazowo rzecz stawiając - niezłe CV. Ogromny staż pracy, dużą wydajność, szerokie doświadczenie: od wojska po transport publiczny. Dziś stanowi raczej element drogiego hobby oraz nieco snobistycznego sportu. Gdy konia zastąpił automobil, niemal niezbędny stał się zawód szofera. Warto wiedzieć, że sto lat temu taki ktoś był znacznie więcej, niż kierowcą. Awaryjność pierwszych samochodów, a także skomplikowana obsługa sprawiały, że potrzebna była dedykowana osoba, niejako w pakiecie. Wydana w 1906 roku instrukcja “Chauffeur’s Blue Book” wyraźnie wskazuje, że prowadzenie pojazdu to może dziesiąta część obowiązków szofera, przypominając mu jednocześnie, aby pod żadnym pozorem nie ulegał presji i nie oddawał samochodu w ręce właściciela. Tenże ma posiadać, ale nie używać, aby nie uszkodzić. Ma to sens w świecie w którym interwał między kolejnymi awariami wynosił zazwyczaj kilkadziesiąt kilometrów, a podróże dłuższe niż sto mil powinno się planować z co najmniej dwudniowym wyprzedzeniem.

Wozy konne na nowojorskim Mulberry Street (około 1900 roku). Każdy z koni produktował dobowo 12-15 kg problemów logicznych, nad którymi pracowały najtęższe głowy epoki. (Domena publiczna)
Brzmi na tyle egzotycznie, że lokaja zostawimy w spokoju, ponieważ dziś zdecydowana większość z nas samodzielnie prasuje i otwiera drzwi gościom. Zwróćcie jednak uwagę, że rozwój technologii oznacza przede wszystkim zmianę perspektywy. Włodarze nowojorskich stajni miejskich jednego dnia mierzyły się z logistyką pozbywania się 1,5 tys. ton łajna dziennie (co się nie udawało), kolejnego zastanawiali co to jest koń mechaniczny, aż w końcu ich problemy stały się nieaktualne i ustąpiły miejsca kolejnym.
Czy zatem techniczne i wąsko wyspecjalizowane profesje przestaną istnieć? Nie, nie przestaną, jednak już do wielu lat widać, że coraz śmielej zaglądamy w warsztat do tej pory zarezerwowany dla tych, którzy jego doskonaleniu poświęcili lata. Dziś możemy już bez trudu i samodzielnie tworzyć strony internetowe (Wordpress), projektować grafikę (Canva), a także nagrywać oraz montować filmy i podkasty. Istnieje wiele platform, których twórcy skupili się na takim zaprojektowaniu swoich narzędzi, aby byli z nich w stanie korzystać amatorzy. Po prostu, przy obecnym tempie rozwoju mamy - jako edukatorzy - przymus ciągłego publikowania lub udoskonalania tego, co już wcześniej opublikowaliśmy.
Minęło już prawie pięć lat odkąd opracowałem ze swoim zespołem metodykę “Rapid E-Learning”. Skupiliśmy się w niej na dostarczeniu edukatorom takich narzędzi, które będą: proste i intuicyjne, bezpłatne lub możliwie jak najtańsze i skuteczne. A dla uczestników moich warsztatów, kilkudziesięciu trenerów i nauczycieli, skuteczny to taki, który mogę wykorzystać od razu, bez konieczności wynajmowania specjalistycznej firmy czy rozpisywania postępowania przetargowego.
Wiem, że narzędzia i samouczki nie zastąpią profesjonalnego działania, tak samo jak ja nie zastąpię w swoim domu elektryka. Sęk w tym, że rzadko kiedy musimy przeprojektować instalację elektryczną, a wymiana żarówki zdarza się co jakiś czas. Podobnie jest ze współczesną edukacją wspieraną przez digital learning. Nauczyciel prowadzący bloga nie potrzebuje do tego programisty. Ten sam nauczyciel chcący zaktualizować materiały na platformie e-learningowej uczelni również może poradzić sobie sam. Jeśli jednak z jakiegoś powodu jego organizacja stanie przed wyzwaniem zaprojektowania pełnej identyfikacji wizualnej, to lepiej będzie zatrudnić profesjonalnego grafika, niż zalogować się do Canvy. Musimy po prostu poznać granicę, której nie warto przekraczać, ale w większości przypadków jest ona jeszcze daleko przed nami.

Mniej typowe kompetencje stają się kluczowe dla współczesnych edukoatorów.
W przypadku obecnych technologii multimedialnych w edukacji bardzo widać prędkość zmian. Wirtualna rzeczywistość jeszcze na dobre nie zagościła pod strzechami szkół i firm, a już widzimy coś, na co w “tradycyjnym” e-learningu czekaliśmy przez dekady - narzędzia projektuje się dziś z myślą o użytkownikach, którzy nie korzystają z nich intensywnie na co dzień. Zobaczmy:
- Amazon Sumerian pozwala budować gotowe środowiska VR i AR bez znajomości programowania. Zobaczcie efekty.
- Nawet jeśli stworzenie takiego VR-u nie jest wybitnie trudne, to wymaga zastosowania gotowych modeli (chyba, że ktoś chce spędzić setki godzin na projektowaniu brył 3D). Obecnie można je z łatwością kupić lub… zrobić samemu - przedstawiam Google Blocks.
- Ci, którzy próbowali już swoich sił w budowaniu wirtualnego świata wiedzą, że robienie tego na płaskim ekranie komputera nie oddaje w pełni sensu rzeczy, skoro mówimy o rzeczywistości trójwymiarowej. To problem? Nic z tych rzeczy - możecie też projektować swoje animowane światy bezpośrednio z goglami VR na głowie
Nie oznacza to, że pracę wykonamy w pół godziny, klikając tylko myszą od czasu do czasu. W dalszym ciągu musimy zaprojektować rozsądne rozwiązania, znać zasady user experience czy tego w jaki sposób projektuje się grafikę 3D. Jednak lekcje, które należy odrobić, aby móc stworzyć własny VR są dziś znacznie krótsze i prostsze, niż jeszcze dwa lata temu.
W świecie bez profesjonalistów, a przynajmniej w takim, a w którym są oni zarezerwowani do zadań szczególnych, nie ma miejsca na problemy z narzędziami - on są, a jeśli ich nie ma, to z pewnością właśnie powstają. My zaś musimy się rozwijać bardziej interdyscyplinarnie. Musimy umieć właśnie zaprojektować proces, ale także oddać go należycie. Bez względu na to czy posługujemy się hiperskomplikowanym programem graficznym, czy szkicujemy nasze logo na serwetce w restauracji, w dalszym ciągu możemy to zrobić dobrze, albo źle. Obecnie jesteśmy na takim etapie, że efekt jest często wypadkową wielu czynników, w tym przypadku. Nie mamy dekady na nauczenie się wszystkich niuansów pracy grafika, projektanta szkoleń, copywritera czy animatora. Mamy jednak czas, aby poznać podstawowe zasady ich profesji i opanować ją na tyle, żeby bez wstydu powiedzieć “umiem to robić”.
Nie tyle więc odsyłamy profesjonalistów do lamusa, co dedykujemy ich pracę najbardziej złożonym zadaniom.
Piotr Maczuga - Od ponad dekady zajmuje się zagadnieniami wykorzystania nowych technologii w edukacji dorosłych. Tworzy i wdraża w organizacjach oparte o technologie, które łączą w sobie nowoczesny marketing i edukację. Współautor podręczników w zakresie webinariów, webcastów, knowledge pills i innych. Metodyk, autor szkoleń z zakresu wykorzystania multimediów w uczeniu i biznesie oraz publikacji poświęconej tej tematyce. Na co dzień kieruje Digital Knowledge Lab – studiem produkcji multimedialnych treści edukacyjnych w Polsce działającym w ramach ekosystemu Digital Knowledge Village. Jego misją zawodową jest usuwanie barier technologicznych przed wszystkimi, którzy mają ambicje uczyć innych, aby wspomagać tworzenie społeczeństwa świadomie i sprawnie posługującego się otaczającymi nas narzędziami.
Zobacz także:
7 wskazówek jak nagrać prostą lekcję telefonem komórkowym tak, aby wyglądała profesjonalnie
Jak tworzyć bardziej angażujące lekcje wideo - 3 metody od innych, z których stworzymy własną
Podkast - kiedy warto (a kiedy nie) wykorzystać to narzędzie w praktyce trenera
Zanim zrobisz swój kurs - zastanów się dobrze na co się piszesz...
Interesują Cię nowe technologie w edukacji dorosłych? Szukasz inspiracji i niestandardowych form? Tutaj zebraliśmy dla Ciebie wszystkie artykuły na ten temat dostępne na polskim EPALE! |
Komentarz
Bardzo ciekawa jest Twoja
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Bardzo ciekawy tekst Piotrze.
Podobnie jest z projektowaniem warsztatów i wieloma innymi aktywnościami.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Moniko,
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Operatorzy telegrafu
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Coś w tym jest. Nie wiem czy
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Czy wyspecjalizowane profesje będą istnieć?